reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Z jakimi rakcjami obcych ludzi się spotykacie np w autobusie,sklepie -

Widzisz MAGNOLIA - ja bedac w poprzedniej ciazy mieszkalam jeszcze w Warszawie i raczej wiecej tych pozytywnych reakcji bylo......To zapewne zalezy od tego jakich ludzi sie spotka na swojej drodze w danym momencie.....Nie ma reguly i tyle :tak:

A ja niedawno pisalam o nieprzyjemnych reakcjach ludzi......za to ostatnio mialam mile zdarzenie :-)
W markecie (tym samym gdzie poprzednio stalam godzine w kolejce).....tym razem stanelam w kasie pierwszenstwa....przede mna okolo 5-6 klientow..............A mloda pani kasjerka spisywala sie na medal, wybierala z kolejki osoby uprzywilejowane - mimo ze inni porozkladali swoje zakupy na tasmie :-p.....Wiec najpierw jakis dziadzio zostal obsluzony, ktory byl przede mna, a potem ja. Szkoda, ze nie widzialyscie min "normalnych" klientow :-D - normalnie sztylety w oczach :-D. Ktos nawet zaczął sie rzucac, na co kasjerka ze stoickim spokojem: "To jest kasa pierwszenstwa prosze Pana, jesli sie Panu nie podoba prosze przejsc do innej" :-D
Brawa dla tej Pani. Zeby tylko wiecej takich kasjerek bylo :tak:
 
reklama
Ja przez całą ciążę dzielnie znosiłam stare babcie dziarsko wpychające się w kolekę do otwieranej kasy, mimo, że to ja poprosiłąm o jej otwarcie :-). W laboratorium analitycznym, też nie przeszkadzało mi strasznie, że musiałam swoje odstać najpierw do rejestracji, a potem do pobrania :-) W sklepach też dzielnie znosiłam stanie w kolejkach, ale sytuacja jaka zdażyła mi się tydziń temu w Rossmannie przeszła moje najśmielsze oczekiwania.
Weszłam do sklepu, wzięłam z półki jeden artkuł , podchodzę do kasy, gdzie pracownica kończyła kasować inną klientkę i podaję pani ten mój jeden, jedyny kartonik. A panienka ze znudzeniem mówi "do kasy obok". Trochę mnie zatkało, oczy zrobiły mi się wielkie i chyba pani zobaczyła, że jestem bardzo zdziwiona jej zachowaniem. Kasjerka zabrała swoją kasetkę i jak się okazało poszła pracować do drugiej kasy i wymieniła się ze swoją koleżanką ( koleżanka za to zajęłą kasę z której przed momentem zostałam odesłana :wściekła/y:)
Kiedy nadeszła moje kolej podałam mój produkt pani, która przedtem mnie odesała i powiedziałam jej, że kobietę w ciąży i z jednym artkułem, to mogła skasować.
I tutaj padło stwierdzenie, które mnie powaliło :
"jak pani może chodzić po sklepach, to może pani stać w kolejkach" - normalnie jak bym dostała kołkiem przez głowę. Musiałam nieźle wyglądać, bo panienka stwierdziła jeszcze, że ona też była kiedyś w ciąży.
Zabrałam resztę, poszłam na skargę do kierowniczki, a jak wyszłam na ulicę, to przez 15 min. nie mogłam dojść do siebie, normalnie myślałam, że albo urodzę, albo zemdleję, albo się uduszę z wrażenia.
Życzę tej pani kolejnej ciąży i żeby przez czas jej trwania nie mogła ani razu wyjść z domu.

A jeżeli jeszcze chodzi o kolejki w marketach, to ja na duże zakupy chodzę do Tesco, ładuję do wózka wszystko co jest mi potrzebne i jadę do kasy pierwszeństwa.
I nie ważne ile osób stoi, w jakim są wieku i ile mają produktów - jadę na sam początek i oświadczam, że teraz ja będę kasowana. Przyznam się, że na początku było mi ciężko, bo też nie jestem wojująca :-), ale ludzie mają tyle złej woli wobec ciężarnych, że trzeba wykorzystywać przywilej bycia w ciąży zawsze kiedy się da.
Nawet jeżeli jest to tylko kolejka pierwszeństwa w Tesco :-)
 
Oj te ludzie i ludziska!
Raz będąc w pierwszej ciąży a byłam jeszcze bardzo młoda zostałam prawie wywalona z krzesła ot tak bo jakaś staruszka własnie wchodziła do tramwaju a pewien podchmielony pan chcąc zabłysnąć przed staruszką upatrzył młodą osobę aby ustąpiła jej miejsca ( a tą osobą byłam ja) poniewaz nie widząc u mnie reakcji na docinki z jego strony postanowił mnie poszturchać aż mi ramie obił, w tym momęcie wybuchłam, wstałam i jak się na niego wydarłam aż się zdziwił i natychmiast przeprosił a inni ludzie... jakby nikogo nie było zero reakcji.
Ale też miałam miłe wspomnienia będąc już w 9 miesiącu z bebzonkiem wiszącym prawie do kolan wchodzę do tramwaju a ludziska automatycznie głowy w szyby i nic . aż jakaś babka wyskoczyła i zaczeła krzyczeć na ludzi żeby ustąpili miejsca ... to było dobre . zgadzam się z tym że wszystko zależy na jakich ludzi się trafi.....
 
A jeżeli jeszcze chodzi o kolejki w marketach, to ja na duże zakupy chodzę do Tesco, ładuję do wózka wszystko co jest mi potrzebne i jadę do kasy pierwszeństwa.
I nie ważne ile osób stoi, w jakim są wieku i ile mają produktów - jadę na sam początek i oświadczam, że teraz ja będę kasowana. Przyznam się, że na początku było mi ciężko, bo też nie jestem wojująca :-), ale ludzie mają tyle złej woli wobec ciężarnych, że trzeba wykorzystywać przywilej bycia w ciąży zawsze kiedy się da.
Nawet jeżeli jest to tylko kolejka pierwszeństwa w Tesco :-)

Ja w poprzedniej ciąży też kilka razy skorzystałam z takiej kasy (a raczej mój mąż przebijał się moim brzuchem ;-)). Mi było trochę głupio, ale skoro mogę i mam taki przywilej, to skrupuły odeszły w siną dal. Teraz jestem w piątym miesiącu ciąży i widać dosyć wyraźnie. Kupiliśmy w markecie tylko paczkę pieluch, a ludzi było masa. Mojemu mężowi przypomniało się o kasie pierwszeństwa i tam się udaliśmy. Mnie przepuszczono chyba przez przypadek, mojego męża z wózkiem i córką już nie. Pan, który był najgłośniejszy stwierdził, że jego żona też się mogła wepchnąć, bo jest inwalidką, a jak była w ciąży, to grzecznie oddstała swoje, a ja to pewnie bardzo się zmęczyłam i muszę usiąść na ławeczce. Nie kłóciłam się z panem, mój m tylko wymienił kilka "uprzejmości" i poszliśmy do samochodu.
Generalnie nie mam złych doświadczeń. Takie przypadki wszędzie się znajdą. Nie macham brzuchem po autobusie żeby usiąść za wszelką cenę, ale korzystam jak ktoś mi ustąpi nawet na krótką trasę.
 
Hej tak sobie czytam o tych reakcjach i niestety nie dodam wiele pozytywnego.Wiele razy stałam nawet w widocznej i ciążącej już ciąży na początku czekałam aż ktoś mi ustapi ale niestety dobrze widżących to niestety jest w tym kraju niewielu i to zazwyczaj panie w średnim wieku. Powszechnie rozprzestrzeniona ślepota kazała mi nauczyć się walczyć o miejsce jak lwica więc z czasem już bez skrupułów podchodziłam do miejsca dla ciężarnych głaskając się po widocznym (prawie od początku) brzuszku a później wielkim brzucholu prosiłam o zwolnienie miejsca. Niektórzy zarzenowani zeskakiwali wręcz z krzesełka ustepując mi go z uśmiechem a niektórzy jak pewien "miły" pan powiedział że jest męskim szowinistą i że się ruch...ć nie trzeba było.
Zdarzały się także odważne panie które wyglaszaly swoje opinie na temat ślepawych panów którzy mogliby ciężarnej miejsca ustąpić a i takie które patrząc na moje dłonie bez obrączki(bo mi sie już na palec nie mieściła) z żalem wyrażały ubolewanie nad losem samotnej matki w tym kraju.
Na szczęście nie musia lam wiele miejską komunikacja podróżować więc oszczędziłam sobie i tym ślepowatym udręki:-D
 
ja będąc w ciązy stałam cicho w kolajkach, w autobusie.
ale teraz jak już jestem z wózkiem, jestem odważniejsza, szczególnie w komunikacji miejskiej. jak wsiadam do metra/autobusu i widzę ludiz stojcych w miejscy dla wózkuów, mówie grzecznie przepraszam. przeważnie nikt się nie ruszy, tylko patrzą po sobie. ponawiam przepraszam, czekam 2 sekundy i jadę dosłownie wózkiem po nogach tym ludziom. walić to - miejsce jest dla wózków i cześć. nie będe stał po środkku autobusu z wózkiem, gdzie nie ma sie czego trzymać
 
Widzisz MAGNOLIA - ja bedac w poprzedniej ciazy mieszkalam jeszcze w Warszawie i raczej wiecej tych pozytywnych reakcji bylo......To zapewne zalezy od tego jakich ludzi sie spotka na swojej drodze w danym momencie.....Nie ma reguly i tyle :tak:

A ja niedawno pisalam o nieprzyjemnych reakcjach ludzi......za to ostatnio mialam mile zdarzenie :-)
W markecie (tym samym gdzie poprzednio stalam godzine w kolejce).....tym razem stanelam w kasie pierwszenstwa....przede mna okolo 5-6 klientow..............A mloda pani kasjerka spisywala sie na medal, wybierala z kolejki osoby uprzywilejowane - mimo ze inni porozkladali swoje zakupy na tasmie :-p.....Wiec najpierw jakis dziadzio zostal obsluzony, ktory byl przede mna, a potem ja. Szkoda, ze nie widzialyscie min "normalnych" klientow :-D - normalnie sztylety w oczach :-D. Ktos nawet zaczął sie rzucac, na co kasjerka ze stoickim spokojem: "To jest kasa pierwszenstwa prosze Pana, jesli sie Panu nie podoba prosze przejsc do innej" :-D
Brawa dla tej Pani. Zeby tylko wiecej takich kasjerek bylo :tak:

czyzby chodzilo o Auchan????? :-):-)
moja siostra tam pracuje i zawsze tak wywoluje ludzi z pierszenstwem, uwielbia miny innych klientow jak wola ciezarna na poczatek i jakk cos to sie klocic :laugh2::laugh2::laugh2:


ja tam jak bylam w ciazy to zawsze sie wpychalam pierwsza :rofl2::rofl2: w koncu po to sa te kasy!!!!!!!!!!!!!!!
 
czyzby chodzilo o Auchan????? :-):-)
moja siostra tam pracuje i zawsze tak wywoluje ludzi z pierszenstwem, uwielbia miny innych klientow jak wola ciezarna na poczatek i jakk cos to sie klocic :laugh2::laugh2::laugh2:

A nie.....akurat to byl Carrefour :-D
No to mamy juz co najmniej 2 panie kasjerki z takimi zwyczajami - kto da wiecej??? :-p:-D:-D:-D
 
Witam,
Mnie nigdy nic przykrego się nie zdarzyło , za to ciągle coś miłego. Kiedyś stałam w sklepie, kolejka nie była długa, ale parę osób stało. Podszedł Pan w średnim wieku, zrobił wszystkim awanturę , że nikt nie widzi , że tu kobieta stoi w ciąży i z małym dzieckiem. Innym razem w autobusie kobieta nakrzyczała na młodego chłopaka i sama chciała ustąpić mi miejsca. Dodam , że była w dość podeszłym wieku i o kuli. Zreguły ciągle ktoś ustępował mi miejsca . Ja czułąm się dobrze i nie oczekiwałam specjalnego traktowania ,dlatego może nie zwracałam uwagi na to czy ktoś mi ustępuje miejsca czy nie. A jak potrzebowałam pomocy to o nią poprostu prosiłam i nikt mi nigdy nie odmówił. Robię tak do dziś.Jak mi potrzebna pomoc , bo często jeżdzę z chłopakami autobusem ( jeden ma 2 lata , a drugi 5 miesięcy) to poprostu o nią proszę . Ludzie chętnie pomagają. Może to jest sposób- nie oczekiwać , radzić sobie samemu , a jak trzeba to poprostu poprosić i już:-)
 
reklama
Mi się nie zdarzyło , żeby mnie ktoś przepuścił, ale faktem jest że brzuszka jeszcze bardzo nie widać.

Byłam kiedyś świadkiem sytuacji kiedy dziewczyna w zaawansowanej ciąży czekała do lekarza i oczywiście te stare baby nie chciały jej przepuścić i zrobiły przy tym scene jak śmiała o to w ogóle zapytać. W końcu wyszedł na korytarz lekarz zrąbał je na czym świat stoi i przyjął ją bez kolejki.
Ale co było gadania!!!
"Bo przyjdzie taka z brzuchem i jej się należy. Bo pierwsza na świecie w ciąży"
Nie pamięta wół jak cielęciem był.
 
Do góry