miq
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Wrzesień 2011
- Postów
- 2 691
nieciuszka to u Nas podobnie, moja mama uwielbia mojego męża, tata też, jakby mogli to by mu wszystko oddali, mama jak piecze ciasto to I pierwszy próbuje, tata to się śmieje, że ciasto jest tylko wtedy jak I. ma przyjechać, świetnie się dogadują. I mąż widzi jak zachowują się jego rodzice a jakie relacje są z moimi, jak powinna wyglądać normalna rodzina, on ze swoim ojcem nie może o niczym porozmawiać bo nie potrafią, z matka też. Widzę coraz częściej jak się do niej odzywa jak widzi, że znowu coś chce...
jeśli chodzi o teściów i zaufanie to teściowi nie zostawię małej, bo nie wiem czy w ogóle potrafi się zająć dzieckiem, wiem, że jak kiedyś był jego brat, wtedy jeszcze z malutkim synkiem to mu bardzo przeszkadzało dziecko, zresztą nim żądzą %... a teściowa, jak ją słucham to widzę, że ona bez pomocy swojej teściowej nie dała by sobie rady, po latach bez praktyki z malutkimi dziećmi pewnie niczego nowego się nie nauczyła, ona cały czas powtarza ze "zgryźliwością" że na pewno moja mama będzie przyjeżdżała i mi pomagała, mama jej raz tylko powiedziała, że ja sobie zawsze dawałam rade to i teraz dam, a przyjeżdżać będzie bo to w końcu jej wnuczka. Ostatnio jak zeszło na temat dzieci, i tego jakim płaczliwym dzieckiem był mój mąż (miał przepuklinę) powiedziała, że ona z teściową dawały mu do mleka "kropeczkę" alkoholu i spał spokojnie...tu już chyba nie muszę komentować, swoich obaw...
dagne niestety nie stać Nas, ja po macierzyńskim zostaje bez swoich dochodów i pracy, za dużo zainwestowaliśmy w ten dom, żeby to teraz ot tak zostawić... ale jak mała pójdzie do żłobka, ja znajdę prace i staniemy na nogi to będziemy myśleć
jeśli chodzi o teściów i zaufanie to teściowi nie zostawię małej, bo nie wiem czy w ogóle potrafi się zająć dzieckiem, wiem, że jak kiedyś był jego brat, wtedy jeszcze z malutkim synkiem to mu bardzo przeszkadzało dziecko, zresztą nim żądzą %... a teściowa, jak ją słucham to widzę, że ona bez pomocy swojej teściowej nie dała by sobie rady, po latach bez praktyki z malutkimi dziećmi pewnie niczego nowego się nie nauczyła, ona cały czas powtarza ze "zgryźliwością" że na pewno moja mama będzie przyjeżdżała i mi pomagała, mama jej raz tylko powiedziała, że ja sobie zawsze dawałam rade to i teraz dam, a przyjeżdżać będzie bo to w końcu jej wnuczka. Ostatnio jak zeszło na temat dzieci, i tego jakim płaczliwym dzieckiem był mój mąż (miał przepuklinę) powiedziała, że ona z teściową dawały mu do mleka "kropeczkę" alkoholu i spał spokojnie...tu już chyba nie muszę komentować, swoich obaw...
dagne niestety nie stać Nas, ja po macierzyńskim zostaje bez swoich dochodów i pracy, za dużo zainwestowaliśmy w ten dom, żeby to teraz ot tak zostawić... ale jak mała pójdzie do żłobka, ja znajdę prace i staniemy na nogi to będziemy myśleć
Ostatnia edycja: