-też mam łóżeczko z wyjmowanymi szczebelkami- jak dla mnie super- najpierw wyjmowałam na chwilę do zabawy i uczyłam młodego jak wyłazić, jak już nie miał z tym problemu wyjęłam- teraz nie mogę dźwigać więc Antek sam się obsłuży jakby co, trzymam je w szufladzie pod, albo blisko łóżeczka bo mama woli mu je zakładać w ciągu dnia jak go usypia żeby nie mógł wyjść sam...Także dla tych co lubią wyjęte dla tych co się boją założone
a tak z mojego doświadczenia to jeszcze dodam
-nakładki na brodawki sylikonowe- kupiłam nie przydały się, mały wydatek ale mogłam za to mieć coś innego- zawsze można kupić w aptece w razie "W" na zapas nie warto no chyba że ktoś ma wklęsłe brodawki
-łóżeczko tylko drewniane- chodzi o materac mamy też turystyczne ale rehabilitant pozwolił tylko na sporadyczne używanie ze względu na materac no i opcja trzech wysokości w drewnianym jest super- nie wiem czy w turystycznych się to zdarza bo takowego nie spotkałam
-niańka- jak dla mnie niezbędna- mam taką z monitorem oddechu- wiem że niektórzy są przeciwni bo potrafi nastraszyć bez powodu ale mi się to nie zdarzyło a dzięki temu spałam spokojnie nawet jak młody przesypiał "programową pobudkę"
-sterylizatora nie używałam- pojemnik do sterylizacji laktatora w mikrofali super nadawał się do sterylizacji butli
-podgrzewacz- nie miałam Antek do chyba 4 miesiąca jadł głownie z cyca a potem robiłam na bieżąco
-proszek lovella- 3,5 kg starczyło mi chyba na 4 miesiące
mały nigdy nie miał uczulenia więc jak się skończył prałam w vizirze
- ubranka miałam od rozmiaru 62 ale teraz kupię ze trzy pary śpioszków w mniejszym rozmiarze bo na początku było mi strasznie nie wygodnie z takim zwisającym materiałem
-biustonosze miałam 2 jeden lepszy wyjściowy, drugi z H&M tańszy- na zmianę jak tamten był w praniu, no i wkładki jak dla mnie niezbędne używałam takich z tommy tipe bo inne jakoś mi nie pasowały- przylepiały mi się do brodawek blee
to się pomądrzyłąm a teraz idę na obiad