reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wyprawka - co powinna kupić mamusia dla siebie i dzidziusia?

reklama
A u nas jakoś wypisywali od 10. Akurat w tym dniu dużo rodzin wychodziło, a każdego dzieciaczka musiały położne ubrać (środek zimy, trochę tych warstw było), zapakować do fotelika, wydać książeczkę, dać ostatnie wskazówki rodzicom to zeszlo kilka godzin na czekaniu. Wtedy nie niecierpliwiłam się nikt na mnie nie czekał, teraz pewnie będę spieszyć się do synka

Igi w brzuchu w samochodzie był spokojny, potem jednak to sie zmieniło :/ droga ze szpitala w ciszy ale przez następne dwa lata ryk, ryk ryk i wrzask na dokładkę. Dopiero niedawno polubiał. Mam nadzieję, że z Jadźką nie będzie powtórki z rozrywki!
 
Tam gdzie rodziłam K rano przychodziła położna, rzucała hasło kąpiel, my rozbierałyśmy dzieciaki, ona po kolei je brała pod kran na naszej sali (super to wyglądało, ale domu mam za nisko krany) i oddawała mokre na przygotowane ręczniczki.

Myślałam, że to standard.

Po sn nikt nam dzieci nie zabierał, nawet nie pytał czy zabrać. Urodziłam o 19:45, leżała u mnie na piersiach przykryta tetrą (kilka pieluch razem), którą mąż wcześniej swoim ciałem ogrzał i obakteriołwał ;-)
Urodziłam łożysko, pocerowały mnie. Mąż z pediatrą poszli Małą zważyć i zmierzyć, ja poszłam pod prysznic i przebrałam się w czystą koszulę z pomocą położnej, wróciłam na posprzątane łóżko, dostałam kolację, przynieśli Małą już ubraną - nieumytą i zostawili nas z mężem samych. Tuż przed 23 na wózku pojechałam na salę poporodową, Karolkę prowadził w akwarium A. Położna z A pomogła mi się rozlokować w pokoju, mąż nas ucałował i wszyscy wyszli (na sali były jeszcze 3 dziewczyny więc A nie mógł zostać). Położna powiedziała, że mam spać i że dziecko też powinno całą noc przespać, jakby coś miałam dzwonić dzwonkiem. I spałyśmy. W nocy się budziłam, dotykałam ją i zasypiałam :)
 
Ostatnia edycja:
Tak, byl taki specjalny pokój, ściagały szpitalne ubrania, zakładały wszystko, od pampersa aż po kombinezon, właściwie aż po fotelik. Nikt nie wyszedł z dzieciaczkiem na rękach no chyba, że ktoś mieszka zaraz naprzeciwko szpitala i nie jechał samochodem.
 
U mnie też nikt dziecka nie ubierał :no: oprócz chwili po cesarce, a już zupełnie nikogo nie obchodziło jak wyglądamy wychodząc ze szpitala :no: Ale ja wychodziłam ok 19-20 w niedzialę, bo tyle cc mieli, że nie miał mnie kto wypisać z położnictwa, mała dostała wypis rano.

A podróż zniosła wzorowo - spała jak zabita :tak: do tej pory lubi spać w samochodzie - to pewnie po mamusi :-D

Makota - są takie małe trójkątne apaszki w h&m, ale taki bobas jak już dziewczyny pisały ma krótką szyjkę, więc wcale mu nie potrzeba, nie martw się :tak:

Bellina - to ode mnie też masz kopniaczka ;-) u nas łóżeczko już stoi chyba ze 2 tyg przynajmniej, jak na nie patrzę to mi się tak ciepło na sercu robi :-D
 
Pewnie zależy czy ubrania są szpitalne czy swoje, pilnują żeby ktoś ichniejszych krzyków mody nie podkradał błahahahaha
 
Doti coś w tym jest u nas tylko pierwsze ubranka były ich, później już nasze :tak: nie dziwi mnie, że pilnują, ostatnio w łodzi 3,5 metrowy dąb ukradli :eek:
 
reklama
U nas kąpały co drugi dzień pod kranem. Nikt dziecka nie przewijał, nie przebierał. Psikały pępki octeniseptem i dokarmiały strzykawką jak była konieczność. Reszta obsługi należała do matki.
 
Do góry