reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wyniki badań itd czyli co słychać po wizycie u gina...

przedewszystkim nie wolno uzywac always-ow tych co za z zelem i sztuczne bo pipcia nie oddycha i sie robi jak u mnie:no::wściekła/y::eek: najlepiej te wielkie nie wygodne wklady bo sa bardziej neutralne:baffled::eek: i pipcie w nocy wietrzyc pomimo krwawienia.pozawijac sie trzeba recznikiem zeby wyrka nie wytastac i dupeczka troche odetchnie:tak:ja juz teraz madrzejsza jestem-madry polak pom szkodzie:zawstydzona/y: ale na moim doswiadczeniu wy dziewuszki mozecie uniknac problemow:tak::sorry:
 
reklama
Mju- a czemu drugi raz musialas byc szyta? infekcja sie wdala jak u Azorka, czy w szpitalu ci spartoczyli?

widze ze problemy z gojeniem krocza musze wciagnac do mojego najgorszego scenariusza po porodzie, razem z wrednym paciorkowcem i zapalaniem piersi:szok:

a przeciez to porod jest najgorszy i jak sie juz przezyje to przywozi sie do domu slodka kruszynke i powinna byc juz sielanka:angry:

Dla mnie poród to było cudowne przeżycie, natomiast pierwszy miesiąc po porodzie to koszmar. Nie byłam w stanie chodzić (przez prawą nogę przechodziły mi prądy) i nikt nie umiał znaleźć przyczyny, do tego paprząca się rana i puszczające szwy.
Dlatego teraz nie boję się samego porodu, ale tego co będzie po...
 
Mju- a czemu drugi raz musialas byc szyta? infekcja sie wdala jak u Azorka, czy w szpitalu ci spartoczyli

MEWA prawdopodobnie byłam uczulona na szwy wchłanialne i dodatkowo mi się rozeszły. Jak byłam drugi raz szyta to już z bardzo słabym znieczuleniem - prawie na żywca i też źle mnie zszyła (powinna mi wyciąć brzegi rany) i przez to teraz co idę do nowego gin to pierwsze pytanie to a kto Pani tak krocze zszył? Całe szczęście dla mnie to to, że mi to kompletnie nie przeszkadza i seksik mam ok ;-) Podpasek używałam klasycznych belli.

I dziewczyny nie chcę Was straszyć, bo ja po prostu połóg miałam koszmarny ale poród przy tym to mi się wydaje betka. Teraz też bardziej się boję połogu niż porodu. Zastoju piersi nie miałam ale za to Aniela "pogryzła" mi tak brodawki, że miesiąc karmiłam ją krwawiąc i płacząc... i najbardziej byłam wtedy wku.... za przeproszeniem, że mnie nikt na taki scenariusz nie przygotował tylko miało być sielsko-anielsko a tu taka skucha... ale jak widzicie da radę przeżyć i co więcej chcieć jeszcze mieć dzieci ;-)
 
Jestem po wizycie.
Wkurzyłam się bo mój lekarz poszedł sobie na urlop i zastępował go inny. Do tego umawiałam się na dzisiaj u jego położnej, a jak weszłam do gabinetu to się okazało, że nie ma mnie na liście... ale na szczęscie zbadał mnie.
Wszystko trzyma, skurczy nie mam (chyba) i dzidzia sobie wygodnie siedzi i nie wybiera się narazie na świat. Waży 3350. Następna wizyta za tydzień ale muszę co tydzień na KTG jezdzic.
 
Ja też miałam wczoraj wizytę u gina :tak:
Wynik wymazu prawidłowy, mocz też dobry a wyniki morfologii zaginęły :wściekła/y:
Kur.... mać najważniejsze bo ostatnie badanie a wyniki zaginęły :angry::angry:
Następna wizytę mam za tydzień i powiedziałam że wyniki maja się znaleźć :wściekła/y:
 
MEWA prawdopodobnie byłam uczulona na szwy wchłanialne i dodatkowo mi się rozeszły. Jak byłam drugi raz szyta to już z bardzo słabym znieczuleniem - prawie na żywca i też źle mnie zszyła (powinna mi wyciąć brzegi rany) i przez to teraz co idę do nowego gin to pierwsze pytanie to a kto Pani tak krocze zszył? Całe szczęście dla mnie to to, że mi to kompletnie nie przeszkadza i seksik mam ok ;-) Podpasek używałam klasycznych belli.

I dziewczyny nie chcę Was straszyć, bo ja po prostu połóg miałam koszmarny ale poród przy tym to mi się wydaje betka. Teraz też bardziej się boję połogu niż porodu. Zastoju piersi nie miałam ale za to Aniela "pogryzła" mi tak brodawki, że miesiąc karmiłam ją krwawiąc i płacząc... i najbardziej byłam wtedy wku.... za przeproszeniem, że mnie nikt na taki scenariusz nie przygotował tylko miało być sielsko-anielsko a tu taka skucha... ale jak widzicie da radę przeżyć i co więcej chcieć jeszcze mieć dzieci ;-)

Jak przypomnę sobie swój połóg to świetnie Cię rozumiem :no::no::no:
 


I dziewczyny nie chcę Was straszyć, bo ja po prostu połóg miałam koszmarny ale poród przy tym to mi się wydaje betka. Teraz też bardziej się boję połogu niż porodu. Zastoju piersi nie miałam ale za to Aniela "pogryzła" mi tak brodawki, że miesiąc karmiłam ją krwawiąc i płacząc... i najbardziej byłam wtedy wku.... za przeproszeniem, że mnie nikt na taki scenariusz nie przygotował tylko miało być sielsko-anielsko a tu taka skucha... ale jak widzicie da radę przeżyć i co więcej chcieć jeszcze mieć dzieci ;-)
Mju u mnie to samo, przy samym porodzie nic nie krzyczałam za to przy szyciu darłam sie przy każdym wbiciu igły, to samo w domu gdy małego dostawiałam do cycorków, zanim rozruszał pierś i poleciało mu mleczko strumieniem to ze złości gryzł, ciągnął, szarpał, ach może teraz trafimy na bardziej delikatne dzieci :-D
i jeszcze jak pomyśle o tych ciągnących szwach....u mnie się chyba z miesiąc albo dłużej rozpuszczały i im bliżej końca tym bardziej ciągnęły, ani stać ani siedzieć......ale faktycznie da się przeżyć hehe potem już ''tylko'' kolki, ząbki i inne takie tam,ale przecież same się w to pakujemy hehe
 
karincia, fajnie, że wyniki są ok.
a z tym zaginięciem też bym się wkurzyła i bym nie odpuściła; trzymam kciuki, żeby się znalazły ;-)

dziewczyny dobrze, że piszecie o tym co kobietki muszą przejść jeszcze podczas połogu; zawsze to lepiej być świadomym co człowieka czeka, nie ...
 
reklama
Mala wazy juz 3400 a mialam nadzieje ze urodze 2 tygodnie temu jak wazyla 2800:eek: ale nie sugeruje sie za bardzo ta waga z USG bo przieciez czesto sa pomylki. Gin powiedzial ze nadal wszystko wisi na wlosku - rozwarcie na 1 palec, szyjka skrocona itd:baffled: tylko oczywiscie skurczy brakuje:eek: Spytal mnie czy mi pomoc? Nie rozumialam w jaki sposob ale powiedzialam ze ok bo juz nie daje rady. Nie bardzo wiem jak to Wam opisac ale doslownie rzecz biorac wsadzil mi palce i jakby chcial mnie rozciagnac w srodku:baffled: pchal je mocno i naciskal:baffled: Cholernie mnie to bolalo... Powiedzial ze moze pojawia sie skurcze ale oczywiscie minely 2 godziny i nic sie nie dzieje oprocz tego ze ciagnie i piecze mnie okropnie wewnatrz:-( Jesli nie urodze to mam 7 sierpnia polozyc sie na patologie:-(
 
Do góry