reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wymagający niemowlak.

słoneczko26.

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
1 Marzec 2023
Postów
46
Cześć wszystkim:)
Piszę żeby znaleźć wsparcie i poczytać o waszych doświadczeniach.
Mam miesięcznego synka, myślałam że macierzyństwo będzie łatwiejsze. Niestety mój maluch jest spokojny tylko na rękach. Spanie w łóżeczku czy wózku nie wchodzi w grę. Z nami w łóżku potrafi przespać nawet 4 godziny w łóżeczku max 20 min.
Nie lubi przebierania pieluchy i ciągle płacze. Przebranie go to ciągła walka
Myślałam że to ja coś robię źle, ciagle słyszę nienos bo przyzwyczaisz, a ja nie mogę go odłożyć i pozwolić żeby aż zanosił się płaczem.
Przez to wszystko był okres kiedy to płakałam razem z nim, nie dawałam sobie psychicznie rady. Myślałam dlaczego inne dzieci tak grzecznie śpią, a moje ciągle płacze. Trafiłam na artykuł o dzieciach wymagających (high need baby)
Czy któraś z was ma jakieś doświadczenie w tym temacie i może się nim podzielić?
Szukam wsparcia, rad i świadomość że nie jestem sama.
 
reklama
U nas przy dwójce dzieci sprawdziło się spowijanie dziecka w rożek lub kocyk, tak by miało poczucie przytulenia. Tylko tym sposobem dzieci mi spały w łóżeczku. Raz krócej, raz dłużej, ale napewno spokojniej.

Pieluchę zmieniać mało które dziecko lubi, ale u takiego maluszka może robi mu się zimno i stąd ewentualny płacz?


Gadanie o przyzwyczajeniu do noszenia to bzdura. Nosiłaś dziecko 9 miesiecy, więc to też nie jest dziwne że ono w okresie niemowlęcym chce być noszone i być blisko ciebie, więc jak ktoś ci tak mówi to powiedz krótko i na temat, albo wpuść jednym uchem, a wypuść drugim..

Mało się mówi, o tym słabszych momentach, stąd możesz mieć poczucie że jesteś w tym sama. Ale zapewniam cię, że średnio co druga trzecia mama tak ma, zwłaszcza gdy następuje zderzenie z rzeczywistością, a wcześniej słyszała tylko kolorowe historie.
 
Mogę odnieść się do kwestii przebierania, bo to również był nasz problem na początku.
Wiele osób wokół (pediatra, osteopata) miało sporo do powiedzenia w tym temacie - najpierw, że na pewno dziecku jest zimno (ogrzewaliśmy pokój do 25 stopni, na przewijaku był kocyk, ciepła woda do mycia, nic to nie zmieniło). Później, że to na pewno przez kolki - dziecko płacze dokładnie w momencie przebierania, bo dokładnie wtedy łapie go ból brzucha...?
W pewnym momencie postanowiliśmy po prostu nigdy nie przebierać go głodnego. Może dziwny koncept - najpierw karmić dziecko z pełną pieluchą, ale... sprawdził się. Od tamtej pory nie było już płaczu na przewijaku.
 
U nas przy dwójce dzieci sprawdziło się spowijanie dziecka w rożek lub kocyk, tak by miało poczucie przytulenia. Tylko tym sposobem dzieci mi spały w łóżeczku. Raz krócej, raz dłużej, ale napewno spokojniej.

Pieluchę zmieniać mało które dziecko lubi, ale u takiego maluszka może robi mu się zimno i stąd ewentualny płacz?


Gadanie o przyzwyczajeniu do noszenia to bzdura. Nosiłaś dziecko 9 miesiecy, więc to też nie jest dziwne że ono w okresie niemowlęcym chce być noszone i być blisko ciebie, więc jak ktoś ci tak mówi to powiedz krótko i na temat, albo wpuść jednym uchem, a wypuść drugim..

Mało się mówi, o tym słabszych momentach, stąd możesz mieć poczucie że jesteś w tym sama. Ale zapewniam cię, że średnio co druga trzecia mama tak ma, zwłaszcza gdy następuje zderzenie z rzeczywistością, a wcześniej słyszała tylko kolorowe historie.
Tak staram się robić i nie słuchać "złotych rad"
Co do zimna podczas przebierania też tak myslielismy i kupiliśmy taką lampe do ogrzania podczas przewijania, ale nie pomaga za bardzo.
Wiedziałam że, będzie ciężko, ale nie zdawałam sobie sprawy, że aż tak. Kompletne odcięcie od świata. Nie umiem się zorganizować z nim ciągle na rękach
 
Mogę odnieść się do kwestii przebierania, bo to również był nasz problem na początku.
Wiele osób wokół (pediatra, osteopata) miało sporo do powiedzenia w tym temacie - najpierw, że na pewno dziecku jest zimno (ogrzewaliśmy pokój do 25 stopni, na przewijaku był kocyk, ciepła woda do mycia, nic to nie zmieniło). Później, że to na pewno przez kolki - dziecko płacze dokładnie w momencie przebierania, bo dokładnie wtedy łapie go ból brzucha...?
W pewnym momencie postanowiliśmy po prostu nigdy nie przebierać go głodnego. Może dziwny koncept - najpierw karmić dziecko z pełną pieluchą, ale... sprawdził się. Od tamtej pory nie było już płaczu na przewijaku.
Spróbujemy! Metodą prób i błędów może i nam się uda znaleźć jakiś sposób
 
Pomysł o chuście, ja bym nie umiała jej wiązać, ale w takich sytuacjach pomaga mamom, byś mogła się chociaż napić ciepłej herbaty🙂 powodzenia. I tak w życiu mam bywa dobrze, źle, średnio, niedobrze, bardzo źle, są też stany nie dam rady, nie radzę sobie, o super daliśmy radę. próbuj tego co Ci dziewczyny podpowiadają, może coś zadziała. Trzymam kciuki💚
 
Tak staram się robić i nie słuchać "złotych rad"
Co do zimna podczas przebierania też tak myslielismy i kupiliśmy taką lampe do ogrzania podczas przewijania, ale nie pomaga za bardzo.
Wiedziałam że, będzie ciężko, ale nie zdawałam sobie sprawy, że aż tak. Kompletne odcięcie od świata. Nie umiem się zorganizować z nim ciągle na rękach
może chusta jest rozwiązaniami? Mi bardzo pomogła, zarówno przy pierwszym jak i przy drugim dziecku.
Większość doradców, daje możliwość wzięcia ich chust na tydzień dwa w ramach konsultacji i masz czas by ocenić czy to jest dla was. Zupełne inne obciążenie, bo ciężar jest rozłożony a ręce masz wolne.
Ja też momentami tak usypiałam. Jak dziecko mi zasypiało to pomału odwiązywałam chustę i kładłam do łóżeczka otulając tą chusta. Ale generalnie jeśli dziecko zapowiada się „na rękach” to chusta jest wybawieniem. Nie każdy chustę lubi, ale według mnie warto spróbować. Nie kupować w ciemno chusty i nie uczyć się samemu, tylko umówić się z doradcą i zobaczyć czy to dla was czy nie.

O.s. Na fb grupa chustonoszenie tam po wpisaniu swojego miasta w lupkę znajdziesz polecane osoby :) + ogólnie zaznajomić się z tematem :)


Co do przewijania to może to poprostu taki okres. Jak zacznie być już kontaktowe, że zajmiesz dziecko uśmiechami, zabawa czy czymkolwiek to ta zmiana pieluchy może stać się łatwiejsza.
Postaraj się poprostu szybko przewijać pampers założony, tulimy by się uspokoiło i potem zawsze można założyć resztę. Zaraz lato to tej odzieży do założenia też będzie mniej więc i czas przebierania się skróci :)
 
Mogę odnieść się do kwestii przebierania, bo to również był nasz problem na początku.
Wiele osób wokół (pediatra, osteopata) miało sporo do powiedzenia w tym temacie - najpierw, że na pewno dziecku jest zimno (ogrzewaliśmy pokój do 25 stopni, na przewijaku był kocyk, ciepła woda do mycia, nic to nie zmieniło). Później, że to na pewno przez kolki - dziecko płacze dokładnie w momencie przebierania, bo dokładnie wtedy łapie go ból brzucha...?
W pewnym momencie postanowiliśmy po prostu nigdy nie przebierać go głodnego. Może dziwny koncept - najpierw karmić dziecko z pełną pieluchą, ale... sprawdził się. Od tamtej pory nie było już płaczu na przewijaku.
a jeżeli chodzi o nocne karmienia?
Bo np. Jak ja pierw karmiłam swoje dziecko, a potem zmieniałam mu oampersa to nagle się rozbudzało 😂
I w nocy zawsze to musiał być schemat pielucha, a potem mleko, bo inaczej to siedziałam, bujałam, chodziłam aż zrobił się na nowo śpiący 😬
 
reklama
Co do chusty - u wielu się sprawdza, ale u nas to było niemożliwe... dziecię nie tolerowało już samego instalowania i nie chciało chodzenia w chuście. Ale na wszystko przyszedł czas - teraz całkiem lubi nosidło (no, tak do godziny, nie więcej, oczywiście :p).
 
Do góry