No no, zaczyna się nieźle. Ja od swojej odpoczywam, oddałam babci, do soboty mam wolne!!!!!
(I co ja zrobie z tym czasem, wpadnę w niepokój psychoruchowy jak przyjdzie pora kąpania jej.... ;-) )
.... tylko zastanawiam się teraz skąd ja wykombinuję tyle nagród
i czym wogóle wynagradzać, jak ona i tak zawsze dostaje wszystko czego chce
Superniania może i nie jest perfekcyjna w swoich pomysłach - na przykąłd trzech kolejnych psycholoów kiwało z niechecia głowami, gdy mówiłam o karnym serduszku... ale niektóre pomysły można zaczerpnąć. WYciągnąć z tego wszystkiego to co przydatne, resztę odrzucić. Więc wracając do tematu: dzieci w prawdzie były starsze u superniani i same wymyślały niematerialne nagrody, nasze maluszki chyba jeszcze tego nie potrafią zrobić, więc trzeba za nie. Tymi nagrodami nimaterialnymi wymyślanymi przez dzieci były : łaskotki, uśmiech mamy, zabawa w chowanego, 10 całusów, przytulasy, itp. Wpisane na karteczkę ilosowane i tak dają dużo radochy... Tak myślę.
Wprawdzie sama wprowadziłam naklejki za korzystanie z nocniczka, ale nigdy nie nagradzałąbym za tzw."bycie grzeczny",jet to sformułowanie mało precyzyjne dla dziecka (zamiast "bądż grzeczny" wolę tłumaczyc właściwą formę zachowania).
Ja też wolę tłumaczyc. Zamiast badź grzeczna mówie, idź ładnie ze mną za rękę, chciałabym, żebyś podniosła kocyk z podłogi... i inne takie. Można po takim konkrecie dodać : o tak, teraz jesteś grzeczna. Takie jest moje zdanie.
Po za tym łatwo wykształtować "interesowność dziecka",zrobię "coś",bo dostanę nagrodę,a nie dlatego,że mama sie ucieszy,pochwali...(Kiedy mama widzi dostosowuje sie do zasad,kiedy nie,to nie muszę,bo nie będzie nagrody.
)
Święta racja!!!!!! Po pierwsze czytałam o tym, a po drugie widziałam na własne oczy u mojego psa, którego niefortunnie sama uczyłam sztuczek motywując go smakołykami...
Dostawał coś dobrego za każdym razem gdy wykonał sztuczkę. Czy wiecie co się działo, gdy nie miałam w ręce nagrody a dawałam komendę?
NIC SIĘ NIE DZIAŁO!! Pies mnie olewał!
Później, kiedy miał dostać jakiś kąsek i mówiłyśmy do niego np. siad!, to on wykonywał wszystkie komendy jakie znał! Siadał, dawał głos, kładł się, zdychał, wszyściutko czego się nauczył,
ALE TYLKO WTEDY GDY W POWIETRZU WISIAŁA NAGRODA!!!!!
Jak znajdę jakiś konkretny artykuł na temat motywowania nagrodami, to wkleję link. Polecane jest, żeby nagradzany nie spodziewal się nagrody, wtedy będzie ona dla niego zaskoczeniem, radością i jeszcze większą motywacją do wykonywania poleceń, bo nuż za którymś razem znowu dostanie coś miłego...
No nie wiem,dla mnie ta tablica ma sens,jeżeli dziecko ma rzeczywiście z czymś problem,tzn. notorycznie robi awantury przed spaniem,czy też odmawia mycia zębów,wtedy można wyrobić nawyk.
Warte przemyślenia.
Nie bardzo rozumiem o co chodzi z tymi "niespodziewanymi" ?
Całkiem niespodziewana, nie zapowiedziana, z nienacka coś miłego dla dziecka z informacją, że to jest za to, że....
Gwarantowana wielka radość i wielka wewnętrzna motywacja, żeby robić tak częściej, bo za to zachowanie dostaje sie nagrodę.
Szukam tego artykułu o motywowaniu nagrodami z nienacka.
A co do samej tablicy!! Super!@!! Mi by się taka przydała:
Godzina nauki do egzanminu,
Godzina pisania pracy magisterskiej,
Uporządkowanie jednej szafki/pudelka/schowka,
Nauczenie się 10 słówek w języku włoskim/angielskim/niemieckim/chorwackim,
itp... Bardzo pomysłowe.
Dla mnie naklejka nie bedzie nagrodą, a tylko przyjemnym zaznaczeniem, ze odwaliłam codzienne zadanie i jestem o krok bliżej do celu. O tak, bardzo fajna tablica. ;-) :-)
Pozdrowionka.
Proszę. Tu o motywowaniu nagrodami.
http://www.gnu.org/philosophy/motivation.pl.html
http://charaktery.eu/psychologia_w_szkole/2005/02/2202/Kary-i-nagrody-/