reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wychowujemy nasze rozrabiaki

A ja uwazam,ze na tlumaczenie i wprowadzanie pewnych zasad nei jest za wczesnie,a moze sie okazac potem za pozno.Uwierzcie,mi te oznaki buntu z teraz,sa niczym co moze sie przytrafic,gdy dziecko bedzie mialo 2 laa....

Staram sie nie mowic: NIe,Zostaw,bez wytlumaczenia.Wg mnie nalezy wytlumaczyc,czemu czegos nie wolno robic...latwiej to zrozumiec
Jezeli Hani zaczyna mi brykac przy przewijaniu,patzre jej prosto w oczy i powaznym glosem powtarzam zawsze :TERAZ MUSIMY ZMIENIC PIELUCHE,TY LEZYSZ SPOKOJNIE,JAK SKONCZE,POZWOLE CI WSTAC.Prawie zawsze dziala.Dzieci rozumieja co do nich mowimy,jezeli bedziemy konsekwentne,w koncu zaprzestana swoich dzialan.

Dzis Hania zaczela wchodzic w faze histerii,bo cos tam i dla ochloniecia,posadzilam ja na srodku pkoju na kocu.wytlumaczylam,ze bedzie siedziala tam za kare,jak sie uspokoi,pozwole jej zejsc i wrocilam do swoich zajec.Poskutkowalo.

ale w pewnych rzeczach jest uparta.przy kazdej okazi zaglada do smietnika i kibelka....:wściekła/y:

 
reklama
KATKA ja sie z toba zgadzam. Mojej Natalce tez od malego tlumaczylam i cos z tego mam:tak:Kubie tez tlumacze wiadomo ma te swoje histerie ale jakos probuje go tego oduczyc. Zreszta jest madre przyslowie:" czym skorupka za mlodu nasiaknie tym na starosc traci" dzieci od malego uczone pewnych zasad beda ich przestrzegac:tak:
 
Tłumaczenie, na pewno kiedyś odniesie skutek, może nie od razu ale niedługo...
Ja np zabraniałam Kubusiowi grzebac w ziemi w doniczkach z kwiatami... i teraz jak podchodzi do donicy to patrzy na mnie i ja wtedy mu powtarzam że nie wolno i on daje spokój... a teraz jestem na etapie tłumaczenia że nie wolno grzebac przy kuchence...
 
Wiecie co a ja mam cierpliwość na wyczerpaniu. Jestem bardzo zmęczona i czuję że mogę wybuchną, nerwy zżerają mi żołądek bo tłumię w sobie złość żeby nie krzyknąć na kubę, a czasem to czuję jak cała sztywnieję żeby tylko nie dać klapsa- dla mnie to już znak że coś jest nie tak. Chyba nie radzę sobie z kubą, ostatnio to już siedzę i płaczę. Karmienie jego to masakra, przewijanie jeszcze gorzej. Wali ręką w stół ze złości, albo w talerz i wszystko wylewa. Wstaje z krzesełka przy jedzeniu i 30-te tłumaczenie czasem nie pomaga, na siłę przecież nie wolno, to co ja mam robić? Mówią że w tym wieku dziecko nic na złość nie robi, ale to nie prawda np Kuba rzuca na podłogę coś, ja podnoszę i mówię nie wolno nie rób tak, nie rzucaj bo zepsujesz i nie będzie działało..., on to bierze i jeszcze raz rzuca, ja znowu to samo plus dodaję żę jak jeszcze raz to zabiorę Ci i nie pozwolę bawić się tym, a on znowu bach, to ja oczywiście zabieram i chowam i tłumaczę rzucałeś....... a ten histeria. Nikt mi nie powie że on tego nie robi specjalnie. Wyrywa się przy ubieraniu, jest namolny do czegoś co chce wziąść a ja nie pozwalam. Ja już jestem na wykończeniu. :-:)zawstydzona/y:
 
ASIUK kochana u mnie jest to samo. Jak cos nie chce dac Kubie to piszczy rzuca sie na podloge i kopie nogami. Jak mowie ze nie wolno czegos wyrzucac to usmiecha sie zupelnie tak ironicznie i wyrzuca. Ponadto zdarza mu sie ze jak lezymy w lozku ( kiedy jest juz wieczor i pora snu), a on nie chce spac to bije mnie po twarzy:szok:. Nie wiem skad mu sie to wzielo bo w domu nie ma bicia. Zastanawiam sie czy to nie jest juz okres buntu i checi postawienia na swoim. Natalka byla zupelnie inna wystarczylo jej powiedziec raz drugi ze nie wolno i odpuszczala a Kuba nie.

Wydaje mi sie ze musimy uzbroic sie w cierpliwosc i konsekwentnie tlumaczyc ze tak nie wolno az w koncu zrozumia ( mam nadzieje)
 
U nas może nie jest aż tak tragicznie, ale bunty się zaczynają, mysle , ze maluchy teraz już zaczynaja sprawdzac na ile moga sobie z nami pozwolić i myślę tez ze jeżeli raz czegoś zabronimy to musimy byc konsekwentne.

Jak karmię Kubusia to on lubi jedzeniem rzucać na podłogę (dla psa) i wtedy mu tłumaczę, że tak nie wolno a on patrzy na mnie usmiecha się i bach na podłogę, to ja wtedy łapię go za ręke tłumaczę jeszcze raz (srogim głosem) a on wtedy nerwy i rzuca wszystkim co ma na stoliczku, ja mu zabieram, czekam az się uspokoi i karmię dalej... az do następnej "awantury"... to samo jest z wyrzucaniem ziemi z donic, z wkładaniem rąk do miski psa, z zabawą pokrętłami w kuchence... wie że nie może bo przed każdym zbrojeniem patrzy na mnie, usmiecha się i... robi to co ma zaplanowane, chyba ze zdążę go odciągnąć...

Raz tylko mnie ręka "zaswędziała" jak mnie młody ugryzł prawie do krwi... aż krzyknęłam z ból, ale wyszłam z pokoju żeby nie zrobić czegoś czego bym żałowała, bo jestem przeciwnikiem kar cielesnych, a tak staram się zachowywac spokój choć przyznam że to czasem trudne...
 
Oj testuja nas te nasze maluchy... Musimy sie wykazac konekwencja i duuuuuza cierpliwoscia:nerd:.

Mam pytanie- czy ktoras przewija jeszcze dziecko na przewijaku? My mamy taki duzy, plaski z Glucka i nadal z niego korzystam, bo to jest jedyne miejsce, na ktorym Paula w miare spokojnie lezy. Ale moja mama ciagle mi truje, ze juz jest za duza, ze to niebezpiecznie, ze powinnam ja przewijac na lozku itp. Tyle tylko, ze na lozku czy podlodze Paula nie daje sie przewinac, jak tylko zdejme jej pieluszke to ucieka z gola pupa z radosnym piskiem:no:.
 
Ja przewijam na przewijaku ,który kłade na stole w kuchni,przynajmniej oszczedzam swój kręgosłup.Czasami przewijam na łóżku lub kłade przwijak na podłodze ale wtedy rzeczywisci tak jak u Ciebie Kajenko zwiewa mi z gołą pupą.:-)Generalnie przewijanie to niełatwa sprawa.
 
reklama
Ja zmieniam Amelce pieluszke na sofie (akurat jest pod ręką :sorry:) ale przewijak nadal stosuję do kąpieli, tzn. do kosmetykowania małej i ubierania jej po myciu :tak:

Ika...zgadzam się z Tobą...przewijanie przestało byc łatwą i przyjemną sprawą ;-):laugh2:
 
Do góry