reklama
Ewelinka napisalas:
lucere ja mam taka sytuacje z dwulatkiem, ania spi a on podbiega do wozka i krzyczy jej prswie przy uchu laaaa, co mu powiedziec zeby tego nie robil? do tej pory mowilam ze ania spi, ze jak on spi to my go nie budzimy i ze bedzie ania plalac a wtrdy nie bede mogla sie z nim bawic bo bede musials ja uspokajac, nie skutkuje to niestety, ma mnie gdzies, ja tez trace cierpliwosc i jestesm wsciekla wtedy ze lepiej nie bede pisac co mam ochote zrobic ale wiem ze to nic nie da i tak, chcialabym tylko nauczyc sie zachowac spokoj
Ja bym zaczela od slow: "Widze, ze chcesz sie pobawic z siostra." albo "Widze, ze chcesz zaspiewac siostrze piosenke" I potem wersji moze byc juz wiele. np. "Moze poczekamy az wstanie, a teraz pobawisz sie z mama w rysowanie/ciastolina/etc?" I tutaj proba zainteresowania go czyms, co bardzo lubi.
Ja w takich sytuacjach staram sie byc otwarta na to, ze maluch sie obudzi. Trudno. Bo kiedy sie spinam, zeby go nie obudzili to jest dodatkowe napiecie i moje dzieciaki to czuja. Nie chca wtedy ze mna wspolpracowac. A ja sie upieram zeby byli cicho i zamiast zajac ich czyms innym to walczymy tak kazdy o swoje.
Wczoraj znalezlismy fajna 'wspolna' zabawe balonem - maly lezal w wozku a my odbijalismy balon nad wozkiem. Strasznie sie to starszakom podobalo, a maly nie wrzeszczal bo cos sie dzialo na jego wysokosci wzroku.
lucere ja mam taka sytuacje z dwulatkiem, ania spi a on podbiega do wozka i krzyczy jej prswie przy uchu laaaa, co mu powiedziec zeby tego nie robil? do tej pory mowilam ze ania spi, ze jak on spi to my go nie budzimy i ze bedzie ania plalac a wtrdy nie bede mogla sie z nim bawic bo bede musials ja uspokajac, nie skutkuje to niestety, ma mnie gdzies, ja tez trace cierpliwosc i jestesm wsciekla wtedy ze lepiej nie bede pisac co mam ochote zrobic ale wiem ze to nic nie da i tak, chcialabym tylko nauczyc sie zachowac spokoj
Ja bym zaczela od slow: "Widze, ze chcesz sie pobawic z siostra." albo "Widze, ze chcesz zaspiewac siostrze piosenke" I potem wersji moze byc juz wiele. np. "Moze poczekamy az wstanie, a teraz pobawisz sie z mama w rysowanie/ciastolina/etc?" I tutaj proba zainteresowania go czyms, co bardzo lubi.
Ja w takich sytuacjach staram sie byc otwarta na to, ze maluch sie obudzi. Trudno. Bo kiedy sie spinam, zeby go nie obudzili to jest dodatkowe napiecie i moje dzieciaki to czuja. Nie chca wtedy ze mna wspolpracowac. A ja sie upieram zeby byli cicho i zamiast zajac ich czyms innym to walczymy tak kazdy o swoje.
Wczoraj znalezlismy fajna 'wspolna' zabawe balonem - maly lezal w wozku a my odbijalismy balon nad wozkiem. Strasznie sie to starszakom podobalo, a maly nie wrzeszczal bo cos sie dzialo na jego wysokosci wzroku.
marand
pełna szczęścia
- Dołączył(a)
- 6 Luty 2012
- Postów
- 1 508
Ja do tej pory przeczytalam tylko jeden poradnik i uwazam ze mimo iz mowi o malutkich dzieciach to ma zastosowanie rowniez przy nieco starszych. Odkad go przeczytalam zaczelam lepiej wychowywac mojego starszaka. Przestaly mnie irytowac pewne jego zachowania i przez to sprawniej rozwiazujemy problematyczne sytuacje.
Polecam CO MOWIA DZIECI ZANIM NAUCZA SIE MOWIC.
Polecam CO MOWIA DZIECI ZANIM NAUCZA SIE MOWIC.
POROZUMIENIE BEZ PRZEMOCY Rosenberg (NONVIOLENT COMMUNICATION)
JAK MOWIC ZEBY DZIECI NAS SŁUCHAŁY... Faber
JAK ŻYC W RODZINIE I PRZETRWAĆ Skinner
Ta ostatnia bardziej o relacjach, pierwsza o komunikacji w każdej dziedzinie życia.
JAK MOWIC ZEBY DZIECI NAS SŁUCHAŁY... Faber
JAK ŻYC W RODZINIE I PRZETRWAĆ Skinner
Ta ostatnia bardziej o relacjach, pierwsza o komunikacji w każdej dziedzinie życia.
anney
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Grudzień 2014
- Postów
- 4 412
Lunera, kiedyś rozmawiałam z babka starsza i mówiła, ze do dzieci, albo tych, którzy a kłopotliwi rozmawia sie wlasnie czymś w rodzaju afirmacji.
Jakby zapodawaniem obrazów pozytywnych do ich głowy.
Np. Dziecko jadące na kolonie.
Kochanie wiem, ze będziesz sie swietnie bawil, sluchal i stosował ciekawe pomysły prowadzących, bo juz tam byli, swoją droga-jacy oni fajni! (Nieważne ze masz inne zdanie, chodzi o przetrwanie twojego dziecka pierwszy raz na obozie w miarę bezkonfliktowo) wykorzystuj każda chwile na zabawę z innymi dziećmi. Na pewno nauczysz sie tylu genialnych rzeczy! Aż ci zazdroszczę, ze jedziesz.
Tym sposobem wpisujemy im do głowy troche spokoju, wizualizujemy im obraz czy jakieś ramy i dzieci rzeczywiscie sie troszkę mniej boja.
Przypomniało mi sie to czytając co piszesz, to wlasnie swego rodzaju wizualizacja.
Ja mogę tylko
Dodać, by mieć pewien i spokojny głos rozmawiając z dziećmi. Nade wszystko bez zająknięcia i pełen spokoju- to ważne.
Nie dawać komend jednocześnie pytających, tylko jasne proste komendy do zrobienia, czy czego oczekujesz bo to i tamto.
Nie: marysiu, wejdź teraz dondomu, ok?
Marysia odpowie: nie, ja chce hyc na dworzu.
A jak powiesz, marysiu, idź do domu.
Marysia powie, ze nie,
To
Mama
Mowi, ale ja ciebie nie pytam, tylko masz pójść so domu bo to i tamto zaraz bedzie i liczę do 3 (u nas działało cuda) jeszcze musnąć delikatnie z miłością po plecach dziecko i moi lecieli jak ta lala.
Intonacja i jakby oprawa cen sytuacji jest bardzo ważna.
I jakby mimochodem lrzekazywanie dzieciom, ze wiesz ze to zrobią, ze nie wątpisz w nich.
Powiedz komuś dasz radę!
Dasz radę! W formie dopingu klepiąc po ramieniu- to zostawia nutę nerwowości, bo to bardziej trzymanie kciuków.
A powiedzenie, eee dasz radę! Machając ręka jakby in dismissal, pewnym i spokojnym głosem- to zostawia poczucie, ze ktoś jest pewien tego, ze wygrasz/powalisz na kolana i występ jest tylko formalnością.
Ta forma da duzo spokoju delikwentowi idącemu na swoje piec minut.
Ile razy ja sie bałam o zdrowie jozia jak byliśmy w szpitalu. W środku dygotalam jak galareta, przelykalam łzy ale ani razu, ani razu nie pokazałam tego joziowi.
Niedawno ancikowej pisałam, by nie płakała przy małym, bo dzieci to czuja i boja sie bardzo wtedy, skoro mama, która jest jego bohaterka i całym światem boi sie, to znaczy ze jest bardzo złe i chyba gorzej niż ja sie czuje i dzieciom wtedy często zdrowie siada szybciej, albo sie destabilizują. Przynajmniej sa udowodnione tendencje do tego.11
Dzieci ufają nam odgórnie i nasza pewność w głosie daje im poczucie bezpieczeństwa, a określenie ram, w jakich dzieci sie maja poruszać imo jest podstawa, bo to prowadzi do wyciągania ewentualnych konsekwencji albo uczenia dlaczego nie robimy tego czy tamtego.
I zero- zero przemocy werbalnej, fizycznej, emocjonalnej, jakiejkolwiek. Wszystko w miłości drogie panie, nieważne ze lurwimy pod nosem najsoczystsze przekleństwa tego świata. Tego tez sie można nauczyć
Żebym ja umiała przelać na papier to co mam w głowie
Jakby zapodawaniem obrazów pozytywnych do ich głowy.
Np. Dziecko jadące na kolonie.
Kochanie wiem, ze będziesz sie swietnie bawil, sluchal i stosował ciekawe pomysły prowadzących, bo juz tam byli, swoją droga-jacy oni fajni! (Nieważne ze masz inne zdanie, chodzi o przetrwanie twojego dziecka pierwszy raz na obozie w miarę bezkonfliktowo) wykorzystuj każda chwile na zabawę z innymi dziećmi. Na pewno nauczysz sie tylu genialnych rzeczy! Aż ci zazdroszczę, ze jedziesz.
Tym sposobem wpisujemy im do głowy troche spokoju, wizualizujemy im obraz czy jakieś ramy i dzieci rzeczywiscie sie troszkę mniej boja.
Przypomniało mi sie to czytając co piszesz, to wlasnie swego rodzaju wizualizacja.
Ja mogę tylko
Dodać, by mieć pewien i spokojny głos rozmawiając z dziećmi. Nade wszystko bez zająknięcia i pełen spokoju- to ważne.
Nie dawać komend jednocześnie pytających, tylko jasne proste komendy do zrobienia, czy czego oczekujesz bo to i tamto.
Nie: marysiu, wejdź teraz dondomu, ok?
Marysia odpowie: nie, ja chce hyc na dworzu.
A jak powiesz, marysiu, idź do domu.
Marysia powie, ze nie,
To
Mama
Mowi, ale ja ciebie nie pytam, tylko masz pójść so domu bo to i tamto zaraz bedzie i liczę do 3 (u nas działało cuda) jeszcze musnąć delikatnie z miłością po plecach dziecko i moi lecieli jak ta lala.
Intonacja i jakby oprawa cen sytuacji jest bardzo ważna.
I jakby mimochodem lrzekazywanie dzieciom, ze wiesz ze to zrobią, ze nie wątpisz w nich.
Powiedz komuś dasz radę!
Dasz radę! W formie dopingu klepiąc po ramieniu- to zostawia nutę nerwowości, bo to bardziej trzymanie kciuków.
A powiedzenie, eee dasz radę! Machając ręka jakby in dismissal, pewnym i spokojnym głosem- to zostawia poczucie, ze ktoś jest pewien tego, ze wygrasz/powalisz na kolana i występ jest tylko formalnością.
Ta forma da duzo spokoju delikwentowi idącemu na swoje piec minut.
Ile razy ja sie bałam o zdrowie jozia jak byliśmy w szpitalu. W środku dygotalam jak galareta, przelykalam łzy ale ani razu, ani razu nie pokazałam tego joziowi.
Niedawno ancikowej pisałam, by nie płakała przy małym, bo dzieci to czuja i boja sie bardzo wtedy, skoro mama, która jest jego bohaterka i całym światem boi sie, to znaczy ze jest bardzo złe i chyba gorzej niż ja sie czuje i dzieciom wtedy często zdrowie siada szybciej, albo sie destabilizują. Przynajmniej sa udowodnione tendencje do tego.11
Dzieci ufają nam odgórnie i nasza pewność w głosie daje im poczucie bezpieczeństwa, a określenie ram, w jakich dzieci sie maja poruszać imo jest podstawa, bo to prowadzi do wyciągania ewentualnych konsekwencji albo uczenia dlaczego nie robimy tego czy tamtego.
I zero- zero przemocy werbalnej, fizycznej, emocjonalnej, jakiejkolwiek. Wszystko w miłości drogie panie, nieważne ze lurwimy pod nosem najsoczystsze przekleństwa tego świata. Tego tez sie można nauczyć
Żebym ja umiała przelać na papier to co mam w głowie
G
gość 94049
Gość
O dziecko z bliska mam, ale zaczęłam i ...
Dwie kolejne rano zamówiłam.
Lunera my z Frankiem tez odbijamy balona gdy karmię. Super ma zabawę ☺
P.S. super temacik ☺
Dwie kolejne rano zamówiłam.
Lunera my z Frankiem tez odbijamy balona gdy karmię. Super ma zabawę ☺
P.S. super temacik ☺
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Ewelinka - moja córcia robi niestety podobnie.. Jak młody np leży na łóżku to podbiega, chce się z nim bawić a przeważnie kończy się ściskaniem jego ręki albo opieraniem o niego..
Przeważnie wtedy właśnie próbuje ją czymś zainteresować. Pokazać zabawkę której nie używała dawno albo siadam z obydwojgiem i próbuje zaspokoić potrzeby córki żeby mogła jakoś się bawić z bratem.
Jeśli on śpi to przeważnie zostawiam go w drugim pokoju, ale zdarza się że pobiegnie i go budzi - nawet specjalnie, żeby już nie spał. I tam jak pisze lunera - staram się liczyć z tym że się obudzi - taki los kolejnego dziecka.
Jeśli chodzi ci głównie o to żebyś ty potrafiła zachować spokój to właśnie nastaw się na to że może się obudzić.
Anney - pewny głos nie zawsze skutkuje jeśli się nie wierzy w to co się mówi. Choć ta pozytywna wizualizacja ciekawa :-)
Najważniejsze zdanie jakie znalazłam w jakiejś książce to było coś w stylu :
Żadna metoda wychowawcza nie będzie działać jeśli rodzice nie żyją tym, co chcą przekazać swojemu dziecku.
Przeważnie wtedy właśnie próbuje ją czymś zainteresować. Pokazać zabawkę której nie używała dawno albo siadam z obydwojgiem i próbuje zaspokoić potrzeby córki żeby mogła jakoś się bawić z bratem.
Jeśli on śpi to przeważnie zostawiam go w drugim pokoju, ale zdarza się że pobiegnie i go budzi - nawet specjalnie, żeby już nie spał. I tam jak pisze lunera - staram się liczyć z tym że się obudzi - taki los kolejnego dziecka.
Jeśli chodzi ci głównie o to żebyś ty potrafiła zachować spokój to właśnie nastaw się na to że może się obudzić.
Anney - pewny głos nie zawsze skutkuje jeśli się nie wierzy w to co się mówi. Choć ta pozytywna wizualizacja ciekawa :-)
Najważniejsze zdanie jakie znalazłam w jakiejś książce to było coś w stylu :
Żadna metoda wychowawcza nie będzie działać jeśli rodzice nie żyją tym, co chcą przekazać swojemu dziecku.
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 444
Podziel się: