reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wychowanie starszakow

reklama
Ewelinka napisalas:

lucere ja mam taka sytuacje z dwulatkiem, ania spi a on podbiega do wozka i krzyczy jej prswie przy uchu laaaa, co mu powiedziec zeby tego nie robil? do tej pory mowilam ze ania spi, ze jak on spi to my go nie budzimy i ze bedzie ania plalac a wtrdy nie bede mogla sie z nim bawic bo bede musials ja uspokajac, nie skutkuje to niestety, ma mnie gdzies, ja tez trace cierpliwosc i jestesm wsciekla wtedy ze lepiej nie bede pisac co mam ochote zrobic ale wiem ze to nic nie da i tak, chcialabym tylko nauczyc sie zachowac spokoj

Ja bym zaczela od slow: "Widze, ze chcesz sie pobawic z siostra." albo "Widze, ze chcesz zaspiewac siostrze piosenke" I potem wersji moze byc juz wiele. np. "Moze poczekamy az wstanie, a teraz pobawisz sie z mama w rysowanie/ciastolina/etc?" I tutaj proba zainteresowania go czyms, co bardzo lubi.

Ja w takich sytuacjach staram sie byc otwarta na to, ze maluch sie obudzi. Trudno. Bo kiedy sie spinam, zeby go nie obudzili to jest dodatkowe napiecie i moje dzieciaki to czuja. Nie chca wtedy ze mna wspolpracowac. A ja sie upieram zeby byli cicho i zamiast zajac ich czyms innym to walczymy tak kazdy o swoje.

Wczoraj znalezlismy fajna 'wspolna' zabawe balonem - maly lezal w wozku a my odbijalismy balon nad wozkiem. Strasznie sie to starszakom podobalo, a maly nie wrzeszczal bo cos sie dzialo na jego wysokosci wzroku.
 
Ja do tej pory przeczytalam tylko jeden poradnik i uwazam ze mimo iz mowi o malutkich dzieciach to ma zastosowanie rowniez przy nieco starszych. Odkad go przeczytalam zaczelam lepiej wychowywac mojego starszaka. Przestaly mnie irytowac pewne jego zachowania i przez to sprawniej rozwiazujemy problematyczne sytuacje.

Polecam CO MOWIA DZIECI ZANIM NAUCZA SIE MOWIC.
 
Lunera, kiedyś rozmawiałam z babka starsza i mówiła, ze do dzieci, albo tych, którzy a kłopotliwi rozmawia sie wlasnie czymś w rodzaju afirmacji.
Jakby zapodawaniem obrazów pozytywnych do ich głowy.
Np. Dziecko jadące na kolonie.
Kochanie wiem, ze będziesz sie swietnie bawil, sluchal i stosował ciekawe pomysły prowadzących, bo juz tam byli, swoją droga-jacy oni fajni! (Nieważne ze masz inne zdanie, chodzi o przetrwanie twojego dziecka pierwszy raz na obozie w miarę bezkonfliktowo) wykorzystuj każda chwile na zabawę z innymi dziećmi. Na pewno nauczysz sie tylu genialnych rzeczy! Aż ci zazdroszczę, ze jedziesz.
Tym sposobem wpisujemy im do głowy troche spokoju, wizualizujemy im obraz czy jakieś ramy i dzieci rzeczywiscie sie troszkę mniej boja.

Przypomniało mi sie to czytając co piszesz, to wlasnie swego rodzaju wizualizacja.


Ja mogę tylko
Dodać, by mieć pewien i spokojny głos rozmawiając z dziećmi. Nade wszystko bez zająknięcia i pełen spokoju- to ważne.
Nie dawać komend jednocześnie pytających, tylko jasne proste komendy do zrobienia, czy czego oczekujesz bo to i tamto.

Nie: marysiu, wejdź teraz dondomu, ok?

Marysia odpowie: nie, ja chce hyc na dworzu.

A jak powiesz, marysiu, idź do domu.
Marysia powie, ze nie,
To
Mama
Mowi, ale ja ciebie nie pytam, tylko masz pójść so domu bo to i tamto zaraz bedzie i liczę do 3 (u nas działało cuda) jeszcze musnąć delikatnie z miłością po plecach dziecko i moi lecieli jak ta lala.

Intonacja i jakby oprawa cen sytuacji jest bardzo ważna.
I jakby mimochodem lrzekazywanie dzieciom, ze wiesz ze to zrobią, ze nie wątpisz w nich.
Powiedz komuś dasz radę!

Dasz radę! W formie dopingu klepiąc po ramieniu- to zostawia nutę nerwowości, bo to bardziej trzymanie kciuków.
A powiedzenie, eee dasz radę! Machając ręka jakby in dismissal, pewnym i spokojnym głosem- to zostawia poczucie, ze ktoś jest pewien tego, ze wygrasz/powalisz na kolana i występ jest tylko formalnością.
Ta forma da duzo spokoju delikwentowi idącemu na swoje piec minut.

Ile razy ja sie bałam o zdrowie jozia jak byliśmy w szpitalu. W środku dygotalam jak galareta, przelykalam łzy ale ani razu, ani razu nie pokazałam tego joziowi.
Niedawno ancikowej pisałam, by nie płakała przy małym, bo dzieci to czuja i boja sie bardzo wtedy, skoro mama, która jest jego bohaterka i całym światem boi sie, to znaczy ze jest bardzo złe i chyba gorzej niż ja sie czuje ;) i dzieciom wtedy często zdrowie siada szybciej, albo sie destabilizują. Przynajmniej sa udowodnione tendencje do tego.11
Dzieci ufają nam odgórnie i nasza pewność w głosie daje im poczucie bezpieczeństwa, a określenie ram, w jakich dzieci sie maja poruszać imo jest podstawa, bo to prowadzi do wyciągania ewentualnych konsekwencji albo uczenia dlaczego nie robimy tego czy tamtego.
I zero- zero przemocy werbalnej, fizycznej, emocjonalnej, jakiejkolwiek. Wszystko w miłości drogie panie, nieważne ze lurwimy pod nosem najsoczystsze przekleństwa tego świata. Tego tez sie można nauczyć ;)

Żebym ja umiała przelać na papier to co mam w głowie ;)
 
Co do książek to ode mnie polecam też
Agnieszka Stein, dziecko z bliska
Jasper Juul Twoja kompetentna rodzina, twoje kompetentne dziecko, nie z miłości.

Co do reszty napisze jeszcze ☺
 
O dziecko z bliska mam, ale zaczęłam i ...
Dwie kolejne rano zamówiłam.

Lunera my z Frankiem tez odbijamy balona gdy karmię. Super ma zabawę ☺


P.S. super temacik ☺
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Ewelinka - moja córcia robi niestety podobnie.. Jak młody np leży na łóżku to podbiega, chce się z nim bawić a przeważnie kończy się ściskaniem jego ręki albo opieraniem o niego..
Przeważnie wtedy właśnie próbuje ją czymś zainteresować. Pokazać zabawkę której nie używała dawno albo siadam z obydwojgiem i próbuje zaspokoić potrzeby córki żeby mogła jakoś się bawić z bratem.
Jeśli on śpi to przeważnie zostawiam go w drugim pokoju, ale zdarza się że pobiegnie i go budzi - nawet specjalnie, żeby już nie spał. I tam jak pisze lunera - staram się liczyć z tym że się obudzi - taki los kolejnego dziecka.
Jeśli chodzi ci głównie o to żebyś ty potrafiła zachować spokój to właśnie nastaw się na to że może się obudzić.


Anney - pewny głos nie zawsze skutkuje jeśli się nie wierzy w to co się mówi. Choć ta pozytywna wizualizacja ciekawa :-)

Najważniejsze zdanie jakie znalazłam w jakiejś książce to było coś w stylu :
Żadna metoda wychowawcza nie będzie działać jeśli rodzice nie żyją tym, co chcą przekazać swojemu dziecku.
 
reklama
Do góry