reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wychowanie - czyli jak sobie radzimy z... ?

U nas tez napady złosci sa:-( dzis spadł z fotelika nie groźnie oczywiscie ale tak go to rozłosciło, ze zaczął bic ten fotelik:-( a skąd to bicie:confused: my go nie bijemy M mnie też nie tłucze:-D wiec skad on to zna? Szczerze przeraziło mnie to:crazy:

No i mnie oszukal, dziewczyny czy dziecko 1,5 roczne moze juz jawnie oszukiwac:confused: w szoku jestem:no: mamy takie miekkie jakby chrupki kukurydziane klocki ktore skleja się wodą bawilismy sie tym po czym Quinten jednego oczywiscie zapakował do buzi, zabrałam tlumaczac po raz 1000 że tego się nie je, schowałam na połke mały powedrował tam wyciagnął jednego i schował sie za sofe, zebym go nie widziała i pakuje to do buzi, no to ja za ta sofe i tlumaczę że nie wolno on znowu to wyciągnał i tym razem za fotel powedrował, jakby nigdy nic z piłka sie poszedł bawic ja za fotel a on wcina to:no::no::no:.
 
reklama
Ale numer :-D Wiem ze Ciebie to pewnie nie bawi, ale nie martw sie na zapas - po prostu probuje na ile sobei moze pozwolic. A ze jest inteligentny to w wieku 1,5 roku posunal sie do proby zmylenia matki ;-)
Co do prob bicia to u nas tez sie zdarzaja, choc czesciej jest to odganianie reka z ostrzegawczym krzykiem. Jak uderzy to przytrzymuje mu reke i mowie stanowczo "Nie wolno bic" - wygladam przy tym zwykle groznie bo czesto Jas az zaczyna plakac, a jak nie placze to zawsze sie przytula glowa do mojej reki jakby przepraszal... To bedzie taki typ ktory spusci koledze lanie, a za chwiel go przeprosi i bedzie mu rpzykro... A ja bede codziennie wzywana do szkoly :szok:

Ewitko - Jas nadal przy dzieciach zachowuej sie niezbyt dobrze :baffled: Zwlaszcza jak nie daj Boze ma w reku samochodzik albo pilke i jakies dzieck om usie napatoczy to odgania je mowiac "nie, nie". Ostatnio w sklepie upuscil autko i dziewczynka je podniosla i trzymala to stanal jak wryty i zaczal ryczec. Dziewcyznka z autkiem spokojnie odeszla a mi bylo glupio od razu ja prosic zeby oddala bo Jasio jest mazgaj... Jej mama mnie oczywiscie poparla, ale pewnie swoej sobie pomyslala - ze moj syn jest kompletnie niekolezenski i w ogoel egoista do kwadratu :wściekła/y:
 
Myszko błagam, nie mogę słuchać jak tak surowo oceniasz Jasia.... Przecież on jest jeszcze za mały zeby być koleżeński czy zrozumieć pewne rzeczy... Można nauczyć go np żeby dawał komuś zabawki, ale nie ma silnych żeby tak małe dziecko oddawało zabawkę którą chce się bawić i na której mu zależy... Nie przejmuj się naprawdę - w tym wieku dzieci jeszcze nie przejawiają zachowań społecznych, nie potrafią się bawić z innymi dziećmi - Igi dopiero zaczyna bawić się ze swoimi kuzynami, a on jest cały rok starszy! Jasio boi się że dzieci zabiorą mu zabawki, to naturalne.

Nie przejmuj się, naprawdę!

Jedyne co można robić, ale na luzie i bez zmuszania to uczyć dziecko dzielenia się w formie zabawy, np jedzeniem, jakimiś przysmakami, prosić żeby podał nam coś, np zabawkę, zeby w nim jakieś dobre przyzwyczajenia wyrabiać, ale naprawdę tak na luzie, żeby się nie stresował, bo nie polubi tego dzielenia i b ędzie jeszcze gorzej. No i nie pozwalać na to żeby zabierał innym rzeczy.

Myszko, Jasiu wcale się nie różni za bardzo od innych dzieci, może po prostu bardziej jest stanowczy w wyrażaniu swojego zdania, ale to tyle.

Pamiętaj też o samospełniającej przepowiedni :-) Nie myśl o nim że jest "wredny do dzieci", jest naprawdę słodkim chłopcem i na pewno świetnie się nauczy dobrze żyć z innymi - w swoim czasie.

Pozdrawiam

Agnieszka
 
Aniu, ale Quintuś sprytny, tak próbuje przechytrzyć mamę...
Mysz, kurcze co ty chcesz od Jasia, mój też dziko się zachowuje, jak obce dziecko do niego podchodzi. Jak na zjeżdżalnię wchodzi inne dziecko, szybko z niej ucieka, czuje bardzo duży dyskomfort, jakby bał się, że mu ktoś zrobi krzywdę. Potrzebuje czasu, żeby oswoić się z obecnością koleżanki, z którą już kilka razy się widywał.I to nawet nie chodzi o zabawki tylko o nieufność do obcych. Ja też byłam taki dzikus w dzieciństwie i z tego wyrosłam.
 
Hmmm... Teoretycznie wiem ze macie racje (zwlaszcza ze jzu kiedys o tym pisalyscie w odpowiedzi na moje biadolenie ;-)) no ale ja oczywiscie chcialabym miec super-syna :-D Zwlaszcza ze mam skrzywienie zawodowe :-D

zgredzie - podczas zabawy to Jasio nam chetnie daje rozne rzeczy i w ogoel w stosunku do doroslych jest super, ale z dziecmi to jzu niekoniecznie :-D No, chyab ze sa wieksi od niego - wtedy nie podskoczy :-p
 
Myszko wiesz, że Hania też wyraźnie inaczej traktuje doroslych niż dzieci. A Ignasia inaczej niż obce dzieciaki. Ale (małym) dzieciom nie pozwala się obejmować, przytulać, broni tych zabawek co ma w łapkach - no i zresztą słusznie :-) Po prostu widać że ma obawy, no i uzasadnione bo maluchom nie wiadomo co strzeli do głowy.

A jak byś miała takiego co wszystko oddaje i jest taki super koleżeński to by mogła wyrosnąć z niego taka ciapa-niedojda i wszyscy by się nad nim znęcali! Więc dobrze jak nauczy się też bronić swojego. :-)

Pzdr

Aga
 
Uwielbiam posty Zgreda!
Aga jesteś mega mądra, dlatego Myszko! czytaj uważnie słowa Agi i przy każdej okazji, kiedy jesteś bardzo wymagająca wobec Janka - przypomnij sobie, co przeczytałaś!
ale tak swoją drogą: Mysz, o twoich teoriach, to ja kiedyś książkę skrobnę :-D:-p kochana z Ciebie mama i musisz wierzyć, że będziesz i tak miała SUPERSYNA, bo to Twój syncio! ;-)
 
oj Quintuś łobuziak jeden niedobry, alez kombinuje. mi tam sie usmiech od ucha do ucha pojawil jak czytalam o tej sytuacji, ale rozumiem, ze niektorym do smiechu nie jest:rofl2::-D

mysz - nasz kacper tez nie lubi dzieci, chociaz ostatnio jest lepiej. ale w wakacje horror - jakies dziecko chcialo go poglaskac czy cos to on sie darl. jak podeszlo do niego to on odchodzil. pomijam fakt, ze jak widzial pelno dzieci w piaskownicy to ja omijał i czekal az lokal opuszcza i wtedy sie ładował. jak dopadl auto na pieniazki w jakims centrum h. i nie daj boziu jakies dziecko chcialo wlezc obok niego to bylo darcie, ale jakie, szok! i do teraz nie lubi, gdy ktos jest nachalny, chce go dotykac, zabrac zabawke i tez wtedy ryczy i wyglada jak taka sierotka, ale ja nie uznaje tego za cos zlego, bo na pewno z tego wyrosnie. jesli chodzi o zabawy ze znanymi mu dziecmi to jest troche lepiej, ale tez na poczatku spotkania dzicz, a potem jest ok. jak jest u babci, a w tej chwili mieszkaja przelotem pozostale wnuki, to jak mnie widzi zaraz kaze sie ubierac i odpycha te dzieci, ze maja sobie isc, ze on wychodzi, a nie one. wiadomo, ze tłumacze mu wszystko co i jak i czekam na efekty. uwazam, ze jas zachowuje sie bardzo dobrze, bo tak jak zgred pisala nie moze byc ulegly, bo zginie wsrod tlumu. musi miec charakterek i przy tym byc uroczym i kochanym, czyli takim jak jest.
 
Bylismy dzisiaj u znajomych, co mają 2 miesiące młodszą córkę. Przez pierwsze 60min totalna dzicz, (usiadł sobie przy stole na krzesle z dorosłymi biorąc sobie do ręki jakąś jej zabawkę i powaga), choć widzą się nie po raz pierwszy, potem kolejna godzina lepiej, zainteresowal się jej zabawkami, którymi sie akurat bawiła, podawali sobie zabawki, trochę "dyskutowali", a o 20:30 siłą musieliśmy go wyciągać z jej łóżka, bo jak zawsze na koniec tam wyladowal ;-) No i bardzo mu przypadł do gustu wózek dla lalek :-)
 
reklama
no to u nas dzicz u was dzicz, czyli wszystko w normie:-D:-D i niezly aparat z tego pawelka. taki maly a juz wie co i gdzie najwygodniej:-D.

co do wozka ja nawet pozyczylam takowy pojazd od sasiadki i kacper sie milo bawil. a wczesniej jak bylismy na placu zabaw to taka dziewczynka, ktora uznalam za samoluba i w ogole za niewychowana 4latke, pewnego razu sama dala kacperkowi sie pobawic swoim wozkiem. alez mial radosc. jezdzil i co chwile sie zatrzymywal, zeby lalki dotknac, a ta dziewczynka co chwile go upominala, zeby jej nie dotykal, bo to jest dzidzius i nie moze miec bakterii:-D:-D:-D. ale przyjmowal to spokojnie i dotykal jak nie widziala:-D:-D:-Ducieche mialam, ze hej. pod tym wzgledem lepiej maja dzieci z rodzenstwem mieszanym, bo sa jeszcze damskie zabawki do wyboru, a to kupa radosci jak sie nie ma na codzien.
 
Do góry