reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wszystko o pielęgnacji naszych maluszków!

wiesz no ja nie mówie ze mnie bedzie łatwo- wiadomo to moje dziecko i rozstanie z niem to bedzie najgorsze co może sie stać, ale będzie zostawać pod dobrą opieką i nie muszę sie martwić ze będzie mu źle. Pozatym mnie i tak musi cały czas ktoś pomagać przy dziecku. sama nie dam rady się nim zajmować.Każdy ma inne priorytety... dla mnie równie ważne jest dziecko co studia bo jak je skończę to będzie mnie stać na więcej rzeczy dla dziecka i na lepsze zapewnienie mu przyszłości- puki co tylko maz pracuje wiec lekko nie jest.
 
reklama
aniołeczek ja nie mówię, że źle robisz. ważne, żeby tobie było z tym dobrze. nie zgodzę się tylko, że po studiach to zaraz lepsze zarobki - już się na tym wiele osób przejechało. niestety znajomości to jest coś co się liczy, a nie papierki - niestety :D
tylko powiedz mi dlaczego mówisz, że nie dasz rady sama się dzieckiem zająć? nie wierzysz w siebie? o co chodzi? bo na pewno byś dała
 
nie chodzi o lepsze zarobki. ja w tej chwili nie pracuje w ogóle a jakaś dodatkowa kasa buy sie przydała wiadomo. Wydatki niestety rosną- sama wiesz gosiu

A pomocy przy dziecku potrzebuję, bo z moim wzrokiem zwyczajnie nie jestem w stanie wszystkiego sama dobrze zrobić przy maluszku:( Nawet na jakiś dalszy spacer sama z nim nie pójdę
 
no wydatki rosną, trochę zmaleją dopiero jak dziecko pozbędzie się pieluch i zaczyna jeść normalnie hehe potem jak się zacznie wyprawka do przedszkola/szkoły to się znowu zacznie :D w zasadzie początki najcięższe bo w Pl pieluchy sporo kosztują (tutaj są tańsze), jak butla jest to mm też niesie za sobą koszty no i cała reszta...
 
przeraża mnie to te wydatki i w ogóle ale z drugiej strony to tak bardzo się cieszę ze bedziemy mieli to dziecko i jakoś tak... ech się rozpisałam chyba zaczynam przynudzać.:sorry2:
 
Ja też będę musiała zostawić swoje malutkie dziecko, chciałabym z nim być chociaż do 2 roku życia ale z jedną wypłatą i kredytem na mieszkanie nie damy rady wyżyć.
 
Widzę pojawił się temat zarobków po studiach:p Oj, aż mi ciśnienie rośnie hehehe. Ja jestem przykładem,że po studiach nie dostaje się nawet złotówki więcej..Dlatego rozważamy w przyszłości założenie własnej firmy lub (bardziej prawdopodobne) wyjazd za granicę. Studia teraz niestety to często jedynie rozwijanie swoich pasji:/

Aniołeczek, aż takie masz kłopoty ze wzrokiem?:(
 
poli no niestety ,już nie raz pisałam o swoim wzroku tu na forum.
Co do zarabiania to ja nie spodziewam sie kokosów tylko chciałabym mieć jakąkolwiek pracę...
 
aniołeczek najważniejsze, że będziesz mieć kogoś do pomocy - przy wsparciu i swojej silnej woli bez problemu pogodzisz studia i macierzyństwo - a tak jak już nieraz ktoś na forum przytaczał szczęśliwa mama = szczęśliwe dziecko. Chcesz się rozwijać, skończyć to co zaczęłaś dlaczego nie? Rozstanie z maluszkiem jest trudne ale wiele mam daje radę i to wcale nie oznacza że zaraz tak wiele tracą...Będzie dobrze zobaczysz:-)
Tak jak sylwia pisze, z jednej wypłaty teraz ciężko wyżyć, jeszcze w sytuacji gdy ma sie zobowiązania finansowe. Ja po urlopach macierzyńskich plus wykorzystanych wypoczynkowych wracałam do pracy - było ciężko, ale daliśmy radę pracując z mężem na zmianę. Na kilka godzin w tygodniu mieliśmy do pomocy nianie, niestety rodziny mamy daleko. Jak o tym myślałam na początku to byłam przerażona - a w praktyce wychodziło całkiem nieźle. Teraz jak nie wygram w totka to tez wracam do pracy;-) :-D
 
reklama
Ja pracuje na 3 zmiany a mąż na jedną ale wychodzi o 5 rano a wraca o 17, rodzinę mam blisko bo 20 minut spacerkiem ale jakoś ciężko mi sobie wyobrazić jak idę/jadę z maluchem o 4:30 rano do dziadków ale niestety trzeba będzie, mam tylko nadzieję że dziadkowie wytrzymają
 
Do góry