Mnie też nic nie leciało i teraz też nic nie leci. Jak mnie Zuza złapała po porodzie za cycocha to aż podskoczyłam na łóżku bo nie byłam przygotowana że ona tak od razu mnie ciachnie z marszu hehe Przyssała się jakby robiła to od zawsze.
reklama
Ja sie nie nastawiam jakoś na karmienie piersią, z córką mi się nie udało i teraz jakośniejestemprzekonana dokarmienia dłużej jak max 3 miesiące jeśli w ogóle się uda.
Z piersi trochę mi się sączy (tylko od czasu do czasu jak mocno nacisnę), ale nie są już takie nabrzmiałe jak na początku ciąży, w sumie to są troszkę większe ale miękkie i nie bolą prawie wcale ;-)
AAAAA moje otoczenie robi się ciężarne ;-) Kuzynka będzie kwietniową mamą a koleżanka czerwcową. Następna koleżanka planuje rozpocząćstarania w tymcyklu, a dwie kolejne nadal się starają każdego miesiąca (mam nadzieję że już niedługo im się uda) ;-)
Z piersi trochę mi się sączy (tylko od czasu do czasu jak mocno nacisnę), ale nie są już takie nabrzmiałe jak na początku ciąży, w sumie to są troszkę większe ale miękkie i nie bolą prawie wcale ;-)
AAAAA moje otoczenie robi się ciężarne ;-) Kuzynka będzie kwietniową mamą a koleżanka czerwcową. Następna koleżanka planuje rozpocząćstarania w tymcyklu, a dwie kolejne nadal się starają każdego miesiąca (mam nadzieję że już niedługo im się uda) ;-)
Salomii
Fanka BB :)
ja przeczytalam liste od Ewwe na wazne przydatne... heh i stwierdzam ze dieta tam to dla pan posiadajacych kucharke ) bo troszke czasochlonne potrawy, pozatym nie dla mieszkajacych w norwegii, z braku produktow musialabym glodowac a bialy vhleb jest niezdrowy masakra jakas, bede jadla wszystko procz wzdymajacych i takich tam i zobaczymy
Antylopka
Potrojna mamuska
Salomii - popieram
kbetina - wcale się nie zdziwię, że jak zaczniesz karmić to nie będziesz chciała tak szybko skończyć, bo to mega wygoda bez podgrzewaczy, butelek itp
kbetina - wcale się nie zdziwię, że jak zaczniesz karmić to nie będziesz chciała tak szybko skończyć, bo to mega wygoda bez podgrzewaczy, butelek itp
Salomii - popieram
kbetina - wcale się nie zdziwię, że jak zaczniesz karmić to nie będziesz chciała tak szybko skończyć, bo to mega wygoda bez podgrzewaczy, butelek itp
Ale mi wcale nie było źle na butelkach ;-) podgrzewacza nie używałam, sterylizatora też nie i wszystko było ok. Wcale nie narzekałam na butelki, zawsze mogłam przecież wyjść z zapasem mleczka. Dla mnie to było tak samo wygodne jak karmienie piersią, poza tym przy karmieniu piersią to miałam tak naprawdę więcej nerwów niż na butli, wiecznie mi młoda nie chciała jeść, ulewała połowę tego co zjadła, a do tego wiecznie mi ciekło z piersi podczas kąpieli i seksu.
Antylopka
Potrojna mamuska
dlatego pisałam, że jak teraz pójdzie łatwo to jest mega wygoda. Bo jak sa kolki, płacze, ulewania - to jest stres jedynie.
Ale ja w momencie kiedy przeszłam na butle to moje stresy się skończyły. Na cycku wiecznie coś było nie tak, a na butli wszystko grało odrazu i bez żadnych problemów, bez kolek, bez ulewania już, bez wzdęć i bez płaczu. Dlatego wcale nie będę się upierała przy karmieniu piersią, zwłaszcza że jak widzę dookoła dzieciaki wykarmione piersią po X miesięcy i wiecznie chore i na antybiotykach, mimo że nie chodzą do żłobka ani przedszkola, to tym bardziej nie zamierzam się przy cycku upierać. Moja młoda chodzi do żłobka i rzadziej choruje jak dzieciaki wychowane na cyckach i siedzące w domu.
Antylopka
Potrojna mamuska
bo to różnie bywa.
Mi się cycowanie podobało, bo młodej nic nie było, super przybierała, do tej pory żadnego antybiotyku nie miała, a najlepsza była wygoda w nocy, nawet jej nie nosiłam do odbicia (zaraz ktoś powie, że źle, ale ona jak kończyła pić to bez noszenia bekała i spała).
Dlatego piszę, że to różnie bywa, i najlepiej to tak jak robisz wrzucić na luz, a wtedy się samo układa. jak ktoś ma nadmierne ciśnienie na coś, to kicha wychodzi...
Mi się cycowanie podobało, bo młodej nic nie było, super przybierała, do tej pory żadnego antybiotyku nie miała, a najlepsza była wygoda w nocy, nawet jej nie nosiłam do odbicia (zaraz ktoś powie, że źle, ale ona jak kończyła pić to bez noszenia bekała i spała).
Dlatego piszę, że to różnie bywa, i najlepiej to tak jak robisz wrzucić na luz, a wtedy się samo układa. jak ktoś ma nadmierne ciśnienie na coś, to kicha wychodzi...
reklama
kbetina mi też karmienie naturalne się nie udało. Bardzo chwalę sobie karmienie butelką. Każdy wyjazd był bez problemów. Termos, pucha mleka i butla w torbę z pieluchami i w drogę. No i to że ktoś mógł mnie zastąpić i w dzień i w nocy.
Pierwsza córcia była wiecznie głodna, zrobiła sobie ze mnie smoczek. Nie mogłam nawet wyjść do kibla. Pieluszka była wiecznie zakupkana, miałam wrażenie że ją ciągle myję, dupka była od tego baredzo podrażniona. Piguły mówiły że spokojnie, że tak ma być. Guzik !!! Dopiero teraz wiem jak rozległym jest alergikiem i jak bardzo wszystko jej szkodziło. Karmienie szło jeszcze jakoś w miarę do momentu jak mi się prawy cyc zatkał. Straszna gorączka, mała odrzuciła mnie na rzecz butli. Bardzo ambitnie postanowiłam że będę ściągać laktatorem (ręcznym później mechaniczny). Ból jak diabli. Wytrwałam w tym przez tydzień. Zamęczona ściąganiem w dzień wi w nocy dostałam zapalenia w lewym cycu. Przecież nic tak nie ściągnie mleczka jak dzidziuś. Olcia w międzyczasie dostała strasznej wysypki (m.in. skaza białkowa). Zamęczona tym wszystkim w piątym tygodniu karmienia dałam sobie spokój.
Tym razem pewnie znowu się nakręcę i będę chciała ambitnie karmić piersią ale jak to pogodzić z opieką nad moją (prawie) dwulatką. Jest jeszcze taka malutka.
Pierwsza córcia była wiecznie głodna, zrobiła sobie ze mnie smoczek. Nie mogłam nawet wyjść do kibla. Pieluszka była wiecznie zakupkana, miałam wrażenie że ją ciągle myję, dupka była od tego baredzo podrażniona. Piguły mówiły że spokojnie, że tak ma być. Guzik !!! Dopiero teraz wiem jak rozległym jest alergikiem i jak bardzo wszystko jej szkodziło. Karmienie szło jeszcze jakoś w miarę do momentu jak mi się prawy cyc zatkał. Straszna gorączka, mała odrzuciła mnie na rzecz butli. Bardzo ambitnie postanowiłam że będę ściągać laktatorem (ręcznym później mechaniczny). Ból jak diabli. Wytrwałam w tym przez tydzień. Zamęczona ściąganiem w dzień wi w nocy dostałam zapalenia w lewym cycu. Przecież nic tak nie ściągnie mleczka jak dzidziuś. Olcia w międzyczasie dostała strasznej wysypki (m.in. skaza białkowa). Zamęczona tym wszystkim w piątym tygodniu karmienia dałam sobie spokój.
Tym razem pewnie znowu się nakręcę i będę chciała ambitnie karmić piersią ale jak to pogodzić z opieką nad moją (prawie) dwulatką. Jest jeszcze taka malutka.
Podziel się: