Doxa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Luty 2005
- Postów
- 10 179
Teddy wyedukowana to ja byłam, ale cieszę się że przełożyło mi się to na praktykę
Syla masz rację, baaardzo dużo zależy od naszego nastawienia i nastroju! Dziewczyny pomyślcie co by było, gdybym ja na drżących rękach i z placzem wnosiła mojego synka do pokoju zabiegowego! A miał już biedaczek, nie licząc tego co po urodzeniu czyli od wyjścia ze szpitala położniczego, 7x pobieraną krew - mamusie które to przeżyły to wiedzą, że takiemu maluszkowi wbija się igłę i się ścicka rączkę aby nakapało w probówkę a dziecko się drze w niebogłosy i do tego 10x był kłóty by podać zastrzyk krwiotwórczy, no i wenflonik do przetaczania krwi ... I szczęśliwie mimo to synio i śpi i je i przybiera na wadze i wcale dużo nie płacze!
Syla masz rację, baaardzo dużo zależy od naszego nastawienia i nastroju! Dziewczyny pomyślcie co by było, gdybym ja na drżących rękach i z placzem wnosiła mojego synka do pokoju zabiegowego! A miał już biedaczek, nie licząc tego co po urodzeniu czyli od wyjścia ze szpitala położniczego, 7x pobieraną krew - mamusie które to przeżyły to wiedzą, że takiemu maluszkowi wbija się igłę i się ścicka rączkę aby nakapało w probówkę a dziecko się drze w niebogłosy i do tego 10x był kłóty by podać zastrzyk krwiotwórczy, no i wenflonik do przetaczania krwi ... I szczęśliwie mimo to synio i śpi i je i przybiera na wadze i wcale dużo nie płacze!