Kluseczka - trochę mnie pocieszyłaś. Może faktycznie spróbuję ją troszkę rozebrać do karmienia, bo dostanę szału z tym dobudzaniem jej. One w ogóle prawie nie płacze, nawet jak jest głodna czy narobi w pieluchę. Śpi na okrągło, noce przesypia jak złoto - no cudowne dziecko ( tfu, tfu, tfu :-)). Tylko jakby jeszcze jadła więcej. Próbuję ją karmić przynajmniej pół godziny, ale nie zawsze się udaje. Dziś przyjdzie położna i ją znów zważy, więc zobaczymy jak teraz wyjdzie.
Co do odbijania, to mojej Hani w ogóle się nie odbija. Sadzam ją, noszę na ramieniu i nic. Ja myślę, że ona po prostu nie ja tak łapczywie, żeby łykać powietrze i nie ma czym jej się odbijać. Parę razy jej się ulało, ale raczej nie cierpi na bóle brzuszka ( choć ja też jem wszystko), więc chyba jest ok.
A z tym przewijaniem, to może odpuść sobie wyrzuty. Skoro nie płacze, to znaczy, że jej tak bardzo nie przeszkadza i jak raz na jakiś czas nie przewiniesz jej od razu tylko dasz trochę pospać, to nic się nie stanie ;-)
Co do odbijania, to mojej Hani w ogóle się nie odbija. Sadzam ją, noszę na ramieniu i nic. Ja myślę, że ona po prostu nie ja tak łapczywie, żeby łykać powietrze i nie ma czym jej się odbijać. Parę razy jej się ulało, ale raczej nie cierpi na bóle brzuszka ( choć ja też jem wszystko), więc chyba jest ok.
A z tym przewijaniem, to może odpuść sobie wyrzuty. Skoro nie płacze, to znaczy, że jej tak bardzo nie przeszkadza i jak raz na jakiś czas nie przewiniesz jej od razu tylko dasz trochę pospać, to nic się nie stanie ;-)