Dominika-Essex
Czerwcowa mama 2009
Ja jak zwykle mam w dupce co kto mysli na temat karmienia piersia czy butelka.. ooo
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ja jak zwykle mam w dupce co kto mysli na temat karmienia piersia czy butelka.. ooo
Tak samo przy pierwszym, jak i przy tym dziecku i położne i pediatra mówili mi, że piersią karmi się na żądanie a butelką - co określony czas. Moja zjada pełnowymiarową porcję (100-130ml), więc nie mogę karmić ją częściej niż co 2,5-3 godziny. W przeciwnym razie laktoza zawarta w sztucznym mleku nie zdąży się rozłożyć i mała miałaby kolki, niestrawność i inne nieprzyjemności. Na początku miałam wizję, że mała obudzi się po godzinie i będzie wyła z głodu, a ja, wyrodna matka, będę musiała (dla jej dobra) odmówić jej jedzenia. Na szczęście mała zwykle przesypia ładnie te 3 godziny, jak się obudzi wcześniej to wystarczy, że ją przytulę, a się uspakaja. Dziecko nie płacze tylko z głoduale bywa tak, ze raz je co 3 godziny, a czasami co 40min ;-)
A ja będę dopajać, tylko że czystą wodą. Jak dziecko jest na mieszance i jest taki upał, jak np. dziś (prawie 30 st.), to dziecko potrzebuje dopajania. To tylko pierś zapewnia i picie i jedzonko w jednym (najpierw leci rzadki pokarm do picia, a później tłusty do jedzenia).Tau, ja podaje raz dziennie ok 50 ml. Gdy zaparcia przejda malemu, nie bede podawala zadnej przepojki;-). Mozesz dodawac troche tego proszku herbacianego do mleka, to rowniez dobra metoda
Ja czułam się gorsza przy synku. Miałam nawet napady lekkiej depresji. Teraz czuję, że podjęłam słuszną decyzję i jestem naprawdę szczęśliwaagato, nie sadze, zeby ktoras z nas tu piszacych czula sie gorsza Obalamy raczej wizerunek idealnej "matki Polki Karmiacej"
Tak samo przy pierwszym, jak i przy tym dziecku i położne i pediatra mówili mi, że piersią karmi się na żądanie a butelką - co określony czas. Moja zjada pełnowymiarową porcję (100-130ml), więc nie mogę karmić ją częściej niż co 2,5-3 godziny. W przeciwnym razie laktoza zawarta w sztucznym mleku nie zdąży się rozłożyć i mała miałaby kolki, niestrawność i inne nieprzyjemności. Na początku miałam wizję, że mała obudzi się po godzinie i będzie wyła z głodu, a ja, wyrodna matka, będę musiała (dla jej dobra) odmówić jej jedzenia. Na szczęście mała zwykle przesypia ładnie te 3 godziny, jak się obudzi wcześniej to wystarczy, że ją przytulę, a się uspakaja. Dziecko nie płacze tylko z głodu
. Moja zjada pełnowymiarową porcję (100-130ml), więc nie mogę karmić ją częściej niż co 2,5-3 godziny. W przeciwnym razie laktoza zawarta w sztucznym mleku nie zdąży się rozłożyć i mała miałaby kolki, niestrawność i inne nieprzyjemności. Na początku miałam wizję, że mała obudzi się po godzinie i będzie wyła z głodu, a ja, wyrodna matka, będę musiała (dla jej dobra) odmówić jej jedzenia. Na szczęście mała zwykle przesypia ładnie te 3 godziny, jak się obudzi wcześniej A ja będę dopajać, tylko że czystą wodą. Jak dziecko jest na mieszance i jest taki upał, jak np. dziś (prawie 30 st.), to dziecko potrzebuje dopajania. To tylko pierś zapewnia i picie i jedzonko w jednym (najpierw leci rzadki pokarm do picia, a później tłusty do jedzenia).
Mała zmasakrowała mi piersi, zaczęła się z nich lać krew, przy każdym karmieniu wyłam z bólu, a przed każdym stresowałam się tak bardzo, że zanikał mi pokarm. Mała wymiotowała tym mlekiem z krwią i nie bardzo chciała ssać.. była głodna. Muszę zazanczyć, że piersi wietrzyłam i smarowałam najpierw Bepantenem (nic nie pomógł), a później PureLanem (jakieś efekty były). Postanowiłam w końcu karmić ją sztucznie, a w tym czasie podleczyć piersi, utrzymując laktację dzięki odciągaczowi. Kiedy stwierdziłam, że piersi podleczone, przed każdą butelką dawałam jej cyca, żeby wrócić znów do karmienia. Na początku w ogóle nie chciała chwytać, później chyba sobie przypomniała i wszystko byłoby cacy, gdyby nie to, że po 2 dniach takiego (przecież nie intensywnego, bo raz na 3 godziny) ssania, pootwierały mi się wszystkie rany, wrócił przeraźliwy ból i cały koszmar zaczął się od nowa.
Kosztowało mnie to dużo łez, ale podjęłam decyzję: nie dla mnie karmienie piersią (synka też dokarmiałam już w 1. miesiącu, jak zbliżał się koniec 3. miesiąca mały był już tylko na butli - jest zdrowy jak rydz!). Dziecko się męczy, ja się męczę.. położna środowiskowa mnie poparła no i teraz jesteśmy tylko na butelce. Mała wreszcie się najada, jest spokojna, przybiera na wadze. Widzę, że jest szczęśliwa i to jest dla mnie najważniejsze.
A teraz moje pytanka do mam butelkowych:
- czy dajecie swoim maluchom wit. D (od urodzenia) i wit. K (od 15 doby po porodzie)? Słyszałam, że zwłaszcza te drugą, podaje się tylko dzieciom karmionym piersią.
Na jedno posiedzenie zjada ok 70-90ml, troche malo... ale bywa tak, ze raz je co 3 godziny, a czasami co 40min ;-), (...)
Stad tez moj problem... nigdy nie wiem ile robic mleczka. Raz zjadlby bez problemu 120, czasami 60 za duzo :-(.
Maly dostaje prawie od samego poczatku (z malym wyjatkiem po porodzie, kiedy to jeszcze wystarczalo mu kilka kropel mojego mleka) mleko "pre", probiotyczne z HIPPa. Poniewaz zdarzaja mu sie zaparcia podaje herbatke raz dziennie rowniez z HIPPa.
Odnosnie witamin podaje mu codziennie jedno tabletko D3 z fluorem (taka jedna tabletke rozpuszczam w wodzie lub w mleku.
Carmi, jezeli Ty ani Twoj maz nie jestescie alergikami, to niekoniecznie trzeba podawac HA, bo male jest prawdopodobienstwo, ze mala bedzie miala jakiekolwiek uczulenie.
Co do tabletek, to ja rozpuszczam na lyzeczce do herbaty, dolewajac kilka kropel mleka lub po prostu wode. Nam w szpitalu dali Zymafluor 500.
Apropo karmienia piersia, to kochana, zawsze znajda sie "nawiedzone mateczki", ktore beda na uboj twierdzic, ze kazda kobieta jest w stanie wykarmic "cyckowym" mlekiem swoje dziecko ...olac to...