reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Wszystko na temat CHRZTU

A mój Pawełek będzie chrzczony w Boże Narodzenie:-). Będzie miał nie całe dwa miesiące.
Ja osobiście jestem za tym, by chrzcić dzieciaczki gdy jeszcze są malutkie, jakoś bawi mnie widok sporych dzieci trzymanych do chrztu.
Ostatnio byłam świadkiem jak chrzczono dziecko, które już chodziło. Komedia po prostu. Dziecko biegało po kościele a rodzice za nim:-D:-D
Nie rozumiem co to za roznica, czy dziecko ma 2 miesiace czy 2 lata?????????? Jedna moja cora byla chrzczona jak miala 3 miesiace, druga jak miala 11miesiecy. I naprawde, nie widze tu roznicy, dziecko to dziecko. Wiadomo, ze jak jest malutkie, to moze plakac przez caly czas w kosciele (to nie komedia???), albo jak potrafi juz to biegac, no i co z tego?
 
reklama
Nie rozumiem co to za roznica, czy dziecko ma 2 miesiace czy 2 lata?????????? Jedna moja cora byla chrzczona jak miala 3 miesiace, druga jak miala 11miesiecy. I naprawde, nie widze tu roznicy, dziecko to dziecko. Wiadomo, ze jak jest malutkie, to moze plakac przez caly czas w kosciele (to nie komedia???), albo jak potrafi juz to biegac, no i co z tego?

Gdy płacze małe dzieciątko, to nic w tym dziwnego. maluszki mają to do siebie, że lubią czasem popłakać.
A jeśli chodzi o starsze dzieci, to tak jak pisałam bawi mnie, żeby nie powiedzieć, że razi ale nie zachowanie dzieci a bardziej zachowanie ich rodziców. Najczęściej dzieci które nie dawno nauczyły się chodzić tryskają energią i ciężko je utrzymać w miejscu. Tym bardziej więc w kościele, w którym najzwyczajniej w świecie im się nudzi nie będą grzecznie siedziały. Więc jak widzę wkurzonych tatusiów i wściekłe mamusie, które co chwila ganiają i drą się na dzieci, to w komiczne.
Mogły chrzcić dzieci wcześniej.
W czasie normalnej mszy (przynajmniej tak jest w mojej parafii) można spacerować z dzieckiem po kościele i nikomu to nie przeszkadza, nikogo to nie dziwi. Ale jak nie można dziecka ochrzcić bo trzeba je najpierw złapać...to trochę chyba nie tak...

Nie widzę po prostu potrzeby odkładać chrztu na nie wiadomo jak późno...tym bardziej, że sakrament ten jest pierwszy i ważny. Oczywiście zdarzają się sytuację, że trzeba poczekać...

Z resztą ...ja wypowiadam moje zdanie. Ty możesz oczywiście mieć inne...nie gorsze, nie lepsze, ale po prostu inne, własne.
 
Ja też nie rozumiem co za różnica kiedy chrzci się dziecko??!!:eek:
Jak będę miała "kaprys" to mogę dziecko ochrzcić jak będzie miało i 5 lat.... Prawda?;-) Dobrze, że chociaż wzięłaś pod uwagę sytuacje losowe i życiowe.:-)
No i jeszcze jedno - a zastanawiałaś się co maja do powiedzenia ludzie niewierzący?? Bo to jest dopiero "zderzenie":szok:
 
iwon3004 ludzi niewierzących nie biorę tutaj pod uwagę i nie zastanawiam się co oni na to, bo oni po prostu swoich dzieci nie chrzczą...nie mają więc dylematu kiedy to zrobić. I ja wcale im tego nie każę robić. Zauważ , że rozmawiamy tu o osobach które zdecydowały się ochrzcić swoje dzieci, czyli w 90 procentach o ludziach wierzących.

Z resztą jak już pisałam wcześniej, ja tylko napisałam co sądzę na ten temat, ale to moje subiektywne zdanie. Nikomu nie każę się z nim zgadzać. Nie twierdzę też, że moje zdanie jest doskonałe i niepodważalne, ale jest moje i tak właśnie myślę.

Jak już napisałam preferuję by chrzcić dzieci jak są jeszcze malutkie, ale spotkałam się już z opinią, że rodzice czekają ze chrztem do czasu jak dziecko będzie już duże i samo podejmie decyzję, czy przyjmuję tą wiarę czy nie. Do takiego postępowania ludzie też mają prawno. Każdy postępuję tak, jak uważa, że jest najlepiej.

marsamar a co do księdza to moja kuzynka miała podobny problem jak Twoja siostra. Z tym, że moja kuzynka jest rozwiedziona. Teraz żyje z związku z którego ma córeczkę i ksiądz odwodził ją od chrztu mówiąc, że powinna się starać o rozwód kościelny z pierwszym mężem, żeby wyjść za obecnego partnera. Kuzynka mu tłumaczyła, że z tamtego małżeństwa też ma już jedno dziecko więc jaki rozwód kościelny itp. ale ksiądz swoje. W końcu jakoś się dogadali ale i tak chrzciła w innej parafii.
 
Ostatnia edycja:
Gdy płacze małe dzieciątko, to nic w tym dziwnego. maluszki mają to do siebie, że lubią czasem popłakać.
A jeśli chodzi o starsze dzieci, to tak jak pisałam bawi mnie, żeby nie powiedzieć, że razi ale nie zachowanie dzieci a bardziej zachowanie ich rodziców. Najczęściej dzieci które nie dawno nauczyły się chodzić tryskają energią i ciężko je utrzymać w miejscu. Tym bardziej więc w kościele, w którym najzwyczajniej w świecie im się nudzi nie będą grzecznie siedziały. Więc jak widzę wkurzonych tatusiów i wściekłe mamusie, które co chwila ganiają i drą się na dzieci, to w komiczne.
Mogły chrzcić dzieci wcześniej.
W czasie normalnej mszy (przynajmniej tak jest w mojej parafii) można spacerować z dzieckiem po kościele i nikomu to nie przeszkadza, nikogo to nie dziwi. Ale jak nie można dziecka ochrzcić bo trzeba je najpierw złapać...to trochę chyba nie tak...

Nie widzę po prostu potrzeby odkładać chrztu na nie wiadomo jak późno...tym bardziej, że sakrament ten jest pierwszy i ważny. Oczywiście zdarzają się sytuację, że trzeba poczekać...

Z resztą ...ja wypowiadam moje zdanie. Ty możesz oczywiście mieć inne...nie gorsze, nie lepsze, ale po prostu inne, własne.
Tak, zgadzam sie, ze mam odrobine:-p inne zdanie. Moja pierwsza core ochrzcilam, jak mala miala 3 miesiace. Ale po mszy, mala tolerowala tylko cyca, o smoczku nie bylo mowy, o wyciagnieciu cyca w kosciele tez nie bylo mowy, niestety....wiec nie meczylam mala i spedzila ona tylko kilknascie minut w kosciele, o tym by "sobie poplakala, bo gdy płacze małe dzieciątko, to nic w tym dziwnego. maluszki mają to do siebie, że lubią czasem popłakać,"to wedlug mnie TOTALNE bzdury!!. Moje cory plakaly, ale nigdy bez powodu. . Starsza core nie mialam nawet zamiaru chrzcic, gdy byla taka mala. Poczekalam, jak miala 11 miesiecy, szalala w kosciele, chciala wszystko zobaczyc, pododtykac:-p,pozwiedzala wszystko z dziadkiem i byla bardzo z tego zadowolona:sorry:. Starsze maluszki maja to do siebie, ze lubia sobie pobiegac, i ze czasem trzeba je lapac, i nie ma co sie nim dziwic:no: Co do rodzicow, ktorzy panikuja, bo co ludzie powiedza,to przepraszam, ale niech sie pocaluja w 4 litery....Czy nie najwazniejsze powinno byc , ze dziecko jest ochrzczone, a nie kiedy??(kurcze,przepraszam,bo nie wiem po co te moje wywody, bo ja nie wierze w kosciol, choc w Boga tak:szok:)
 
a ja bede chrzcila mojego synka 25 grudnia :-) jestem samotna mama, ale ksiadz powiedzial ze dla niego to nie ma znaczenia, wazne ze chce ochrzcic dziecko :-)
 
My dawaliśmy 100 zł, ale przy okazji umawialiśmy się na święcenie domu. Tak, że piekliśmy, że tak powiem dwie pieczenie na jednym ogniu:-)
Ksiądz i tak nie powinien przy Was zaglądać do koperty;-)

Moja koleżanka dawała 50 zł i z tego co gadałam z koleżankami to najczęściej dają po 50.

Z resztą to jest sakrament, a za sakramenty się nie płaci. Tak,że jak chcesz złożyć ofiarę to składaj dowolna:tak:.

Spotkałam się kiedyś z opinią bardzo mądrego księdza, dominikanina z resztą, który mówił, że każdy człowiek powinien składać taką ofiarę jaką może złożyć...nie ma co szaleć. Lepiej dać ze szczerego serca mniej, niż z wielkim żalem i złością więcej.
 
My dawaliśmy 100 zł, ale przy okazji umawialiśmy się na święcenie domu. Tak, że piekliśmy, że tak powiem dwie pieczenie na jednym ogniu:-)
Ksiądz i tak nie powinien przy Was zaglądać do koperty;-)

Moja koleżanka dawała 50 zł i z tego co gadałam z koleżankami to najczęściej dają po 50.

Z resztą to jest sakrament, a za sakramenty się nie płaci. Tak,że jak chcesz złożyć ofiarę to składaj dowolna:tak:.

Spotkałam się kiedyś z opinią bardzo mądrego księdza, dominikanina z resztą, który mówił, że każdy człowiek powinien składać taką ofiarę jaką może złożyć...nie ma co szaleć. Lepiej dać ze szczerego serca mniej, niż z wielkim żalem i złością więcej.
no ja tez dalam 50zl i co??? ksiadz przed chrztem zapytal nas kiedy reszte doplacimy!!!!:wściekła/y: bo za niedlugo oni beda doplacac do sakramentow, a ja mu na to ze nie wiem ile sie daje niech cennik wystawia;-).Podobno "co laska" w moim miescie to minimum 200 zl za chrzest:szok::szok::szok: oczywiscie nie doplacilam;-);-):-)
 
reklama
Moim zdaniem chrzczenie małych dzieci mija się kompletnie z celem. Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę z tego, że kościół katolicki jest jedynym kościołem, w którym przyjęcie chrztu świętego jest jednoznaczne z "zapisaniem się" do tego kościoła i nie ma możliwości, żeby się z niego wypisać? Odstąpić można od wyznawania wiary, ale w księgach wieczystych pozostaje się na zawsze w ewidencji członków kościoła. Dlaczego nie pozwolić dziecku poznać różnych religii, dorosnąć i zdecydować samemu w co wierzyć?

Jeszcze dodam, że moi znajomi pomimo, że są oboje niewierzący postanowili ochrzcić swojego synka, bo "tak nakazuje tradycja"
:confused::confused::confused:
 
Ostatnia edycja:
Do góry