Dzień dobry, melduję się po urlopie:-)
Nie zaglądałam tu cały tydzień, bo po prostu nie miałam kiedy. W poniedziałek byłam z Olafkiem na wynikach, żeby sprawdzić poziom żelaza. Tym razem młody bardzo płakał, w sumie mu się nie dziwię, bo ileż można wytrzymać w jednej pozycji. Pobieranie krwi z palca trwało wiekiii
Okazało się, że żelazo juz w normie ale w dolnej granicy, więc nadal pijemy syropek
i kolejna kontrola za 6 tygodni. We wtorek byłam u fryzjera, strzeliłam sobie jasny baleyage i troche podciełam kudły. W środę byłam z Olem u mnie w pracy, bo dziewczyny cały czas mnie molestowały, żebym w końcu go im pokazała. Oczywiście mały nie chciał do nikogo iść na ręce ale ogólnie był grzeczny i zainteresowany otoczeniem:-) Pozostałe dni spędziłam z Olafkiem z domku, trochę ogarnęłam chałupe ale przede wszytkim spędzałam czas na zabawach i spacerkach z małym. Powiem Wam, że to był wpsaniały tydzień, Olo był grzeczny i spokojniejszy niż zwykle. W końcu miał mamę przez cały dzień i chyba bardzo mu się to podobało
Dzisiaj, jak wróciłam po tej przerwie do pracy bardzo mi go brakuje i strasznie tęsknię..:-( Dlaczego macierzyński nie trwa rok?!?!
Luandzia-bardzo mnie poruszyła ta historia i mam dokładnie tak samo jak pisałaś, zaraz myślę o swoim bąblu. W ogóle też bardzo się martwię o jego zdrowie, rozwój i w ogóle..Kiedyś Krystyna Kofta w jakimś programie powiedziała: "miłość jest ciągłym lękiem o najbliższych" i to prawda
Już do końca życia będziemy bały się o nasze dzieci. Myslę, że tatusiowie tak samo się boją i martwią.
Harsh-gratulacje Kochana!!! w końcu i dal Ciebie zaświeciło słoneczko! Bardzo się cieszę!! Przy okazji opisz wszystko co i jak i w ogóle
Byliśmy w sobotę na ślubie koleżanki w kościele i tak się spłakałam, że szok. Bardzo wzruszają mnie takie imprezy, ehhhhh W ogóle jakaś bardzo wrażliwa się ostatnio zrobiłam..
Miłego dzionka BaBeczki!!