Tygrysku świetny prezent
i do tego praktyczny. Ja zawsze mam z tym problem, bo jak tylko coś próbuję podpytać to słyszę "ale ja nic nie potrzebuję kochanie, mam Ciebie i to mi wystarczy" i tak za każdym razem;-)
Blimka no widzę, że super zniosłaś lot:-) No i jestem strasznie zaskoczona, że już wiesz kto tam sobie wymościł pokoik w brzuszku
:-). Ja już zaczęłam się nastawiać, że pewnie jak teraz pójdę do lekarza to nic nie będzie widać, ale skoro to będzie 16tc to może cosik tam nam pokaże
Gratuluję chłopaczka, choć ja chyba obstawiłam dziewczynkę...oj nie mam nosa
Aż muszę sprawdzić...
Harsharani dokładnie tak, jest marynarzem ale z ta kasą to nie przesadzałabym
Owszem nie jest najgorzej, ale dolar w tej chwili tak kiepsko stoi, że na dobrą sprawę te pensje nie są nie wiadomo jakie, ot myślę że żyjemy na takim średnim poziomie i na żadne ekstrawagancje nas na pewno nie stać. No może jak będzie kapitanem to coś się zmieni;-):-) Kiedyś było zupełnie inaczej stąd ciągłe przeświadczenie ludzi, że marynarz to ma kupę kasy, nic bardziej mylnego
Fakt, że 20-30 lat temu zwykły bosman z pokładu mógł po powrocie pozwolić sobie na kupno dwóch maluchów, ale to były inne czasy... teraz zwykły marynarz jak mój szwagier bywa w morzu po 9-10 miesięcy, żeby zapewnić rodzinie średni byt i nawet nie ma za bardzo z czego odłożyć, trochę lepiej mają oficerowie, ale to już nie te czasy...
Gosik super, że Twój M ma takie krótkie kontrakty...czyżby obstawiał DP albo bunkierki? Mój mężulo pływa 3 na 3, wcześniej mieli 4 na 4 miesiące i było zdecydowanie lepiej. No ale teraz to na pewno posiedzi z 8 miesięcy co najmniej
Już nie mogę się doczekać:-) A u Ciebie już zaczynają się jakieś przygotowania przed powrotem M? Ja nie dość, że zawsze mam potworną tremę, dosłownie jak przed pierwszą randką, to jeszcze staram się przygotować jakąś dobrą kolacyjkę bądź obiad w zależności o jakiej porze wraca. I na szczęście nie mam z tym kłopotu, bo mój M uwielbia polską kuchnie czyli: bigos, fasolową, pieczony boczek, mielone itp. no i koniecznie ogórki kiszone
A z ta opinią o żonach to....szczerze mówiąc pierwsze słyszę i jestem zaskoczona
Raz słyszałam coś podobnego od znajomego, ale on nie miał pojęcia w ogóle o tym środowisku, choć wspominał, że są nawet jakieś specjalne kluby gdzie te wszystkie słomiane wdowy szukają przygód...Ale szczerze mówiąc o żadnym jeszcze nie słyszałam. Może dlatego, że jak nie ma mojego M to rzadko gdzieś wychodzę. Najwyżej kino, teatr z bratową, ewentualnie kawka w kawiarni, na kluby i imprezy już chyba jestem za stara:-) I tak naprawdę znam troszkę żon marynarzy i żadna z nich nie ma tego typu ciągot. Wszystkie przykładnie siedzą w domach i wychowują dzieci.
Monia 36,6 to w normie, poza tym tak jak pisały dziewczyny pij jak najwięcej i maluszkowi na pewno nic złego się nie dzieje. Zdrowiej szybciutko i wracaj do formy:-)
Aina :-) Wiesz coś w tym jest... choć tak jak pisała Gosia, nie istotne czy wraca marynarz, czy murarz, ogrodnik, policjant...ważne, że to ten na którego czekasz z wytęsknieniem i wiesz, że on też bardzo tęskni... i takie powitania po miesiącach rozstania są bardzo romantyczne:-)