Carioca jesteś kochana, dzięki ale sama masz na pewno urwanie głowy a nie chciałabym zbytnio obarczać...Ale w podbramkowych sytuacjach mogłabym Cię ewentualnie poprosić o pomoc?
Ja nie śpię całą noc...Muniek zasypiając nie miał gorączki, a już około pierwszej 38,3:-( Dałam mu paracetamol i troszkę przeszło, ale przy tym tak ciężko oddychał bidulinek. Ale jak zasnął to było już ok. Ale nad ranem czyli około 5 znowu taki jakiś napad, gorączka i mokry kaszel, ale taki płytki nie jak przy suchym...a może po prostu nie miał siły porządnie kaszlnąć, ale nie dawało mu to spokoju, bo próbował i próbował...przez moment przeszło mi przez głowę krztusieć...tfu, tfu, tfu...Ale to raczej aż takie ataki nie były. Całe szczęście wypił troszkę herbatki, ale od rana zero apetytu, zjadł o 5tej 40ml mleka, i około 9-tej 20:-( no ale popił to 40ml herbqatki więc dobre, ze chociaż płynów ma w miarę. Z tą drugą gorączką uporałam się okładami i zbiłam do 37 i do teraz mniej więcej tak się utrzymuje. Dzwoniłam już oczywiście do lekarza, ale mam rozterkę straszną...Może któraś już z Was stosowała fenistil w kroplach maluszkom? Bo ja mam ogromne obiekcje, a to poleciła mi lekarka, tylko wyczytałam w ulotce, że dzieciom poniżej roku trzeba pod nadzorem lekarza, bo zdarzają się bezdechy podczas snu
no i w ogóle ogólnie ogłupia i powoduje senność i takie tam...no nie wiem co robić. Bo kazała to podać, drosetux i ibufen i jak do 15 nie będzie zmian to mam dzwonić jeszcze raz i może łaskawie się pofatyguje...Boże oby...
O właśnie przyjechała mama z odsieczą więc uciekam...do tego mam od rana rewolucje żołądkową...ze stresu pewnie