reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniówkowe mamy

Maraniko-super, że się odezwałaś, mam nadzieję, że mimo tej trudnej sytuacji uda Ci się częściej tu zaglądać
Carioca-moja psiapsióła stosowała dietę kopenhaską, fakt schudła w krótkim czasie kilka kg, nie miała drastycznego efektu jo-jo ale nie udało jej się na dłuższy czas utrzymać tej wagi. Co do sterylizacji to jestem zdania, że nie należy przesadzać. Dzieci potrzebują troszkę bakterii aby rozwijać i wzmacniać swoją odporność. Takie "sterylne dziecko" szybciej łapie infekcje niestety.
Atruviell-ja z kolei nie widzę problemu, żeby w niedalekiej przyszłości się spotkać. Jestem zmotoryzowana, więc Zgorzelec to dla mnie rzut beretem. Może kiedyś jak już będzie cieplutko spotkamy się na jakimś spacerku?:-)
A mnie dopadła jakaś cholera. Od trzech dni boli mnie gardło i drapie. W ogóle czuję się trochę osłabiona. Biorę tantum verde i apap, ale coś mi nie pomaga:-( Może znacie jakieś silniejsze skuteczne leki dla matek karmicielek? Modle się, zeby Olafa nie złapało.
 
reklama
To ja jestem w szoku, bo myslalam ze jestem wyrodna bo nie wygotowywuję butelek (bo ponoc uwalniaja sie wtedy z plastiku szkodliwe substancje) ani nie mam sterylizatora, za to za kazdym razem przelewam wrzatkiem i od czasu do czasu robię zimną sterylizację w miltonie.
Nie uwazam zebym przesadzala i mam zamiar tak robic do konca 10 miesiaca Staska, potem mozna juz tylko od czasu do czasu wyparzyc. Jestesmy teraz na wsi, od czasu do czasu polize go pies i otaczają go nowe bakterie i jakos Stachu mi nie choruje, wiec chyba nie jest wyjałowiony.
 
Ja tylko na momencik....bo Muniek jakiś dzisiaj marudny...czyżby to okropne wiatrzysko:confused::baffled:
Atru jak chcesz to prześlę Ci menu na ten tydzień na priv. Nie wiem czy to coś da, ale ja odkąd mniej więcej staram się cokolwiek regularnie zjadać to troszkę gubię, choć ostatnie dni strasznie się zaniedbałam, zajadałam się słodyczami i w ogóle czym popadło więc pół kilo mi przybyło no i stoi, ale też i dieta poszła w las. Ja mam mniej więcej tam ok.1500kcl, czasem wychodzi mniej, czasem więcej no i nie ma ryb bo tak wybrałam, znając kilka przypadkowych przepisów wolałam nie ryzykować;-) Ale większość jest łatwa i szybka w przygotowaniu, bo wpisałam, że mam góra 15-20 minut na przygotowanie. No i większość to warzywa na patelnię, szpinak, brokuły, kasze gryczana i jaglana, przekąski to jogurty i deserki ogólnodostępne w sklepach no i twarożki i małe ilości owoców, no i pamiętać, żeby nie jeść owoców na noc, tzn przynajmniej na dwie godziny przed snem, bo takie jabłuszko też potrafi się odłożyć, ach i zapomniałabym....Morze wody mineralnej i niesłodzona herbata. Ja w ogóle mało piję i w tym też pewnie problem.
Tygrysku dziękuję:-)
Carioca raz na jakiś czas wpadają rodzice i albo przywożą zapasy, albo w tym czasie lecę do sklepu i kupuję ile dam radę zapakować:tak: Ale teraz oboje rozchorowanie więc...chyba jutro czeka mnie wypad z małym choć wolałabym w tę wichurę z nim nie szaleć. O właśnie się rozpadało...:baffled:
Gabids zazdroszczę, moje szczęście ma co prawda kilka drzemek dziennie, ale góra pół godzinki, a czasem, zaledwie 20 minut i budzi się rześki jak nie wiem co:tak:

A co do diety kopenhaskiej to moja była "przyjaciółka" podobno po tej diecie schudła 10kg, tylko nie wiem czy to aby do końca prawda, bo zawsze to co mi mówiła powinnam dzielić co najmniej na dwa. I przychylam się do zdania klavell , że herbalife i ta amerykańska to strata kasy. Dziewczyna z salonu gdzie chodziłam do fryzjera to stosowała i z bardzo marnym skutkiem, ale innych przypadków nie znam więc do końca nie wiem. Polecam za to wczasy odchudzające w jastrzębiej górze, tylko to cholerstwo drogie niestety:-( Ale ja już powoli odkładam i chciałabym pod koniec kwietnia bądź w maju jak już będzie mężulo wybrać się na 2 tygodnie. Tam można jechać z całą rodziną i oni mają wtedy pełnowartościowe menu no i nie muszą chodzić na ćwiczenia, a od rana do 13 praktycznie co chwila jest coś, a to pilates, basen, gimnastyka no i przed obiadem 2,3godzinny marszobieg (po tygodniu tak mi sie poprawiła kondycja, ze wyprzedzałam szereg, choć pierwszego dnia wszyscy musieli na nas kilka nowych czekać hihihi), a po kolacji jest jeszcze aerobik, tzn tak bylo kiedys i nie wiem co sie pozmienialo, ale w tym są też zabiegi typu bicze szkockie, masaż podwodny (to raczej dla relaksu) i sauna, wszystko w cenie, ja z sauny zrezygnowałam ze względu na naczynka i zamiast tego wzięłam elektro coś tam... Do tego codziennie wykupiłam masaż ręczny i zgubiłam niecałe 2 kg, ale w pasie ubyło mi 8 cm, w biodrach 9 cm i jak wróciłam do domu to też jeszcze spory czas chudłam.
 
Shinead no mam nadzieję, że jakoś wkrótce rozwiążę przynajmniej kwestię psa, a co do leków to dla karmiących nie za bardzo wiem co polecić:no: Ale trzymam kciuki aby przeszło jak najszybciej:tak: My przerzuciliśmy się na homeopatę i na każdą dolegliwość znajdzie jakieś "kulki";-) Może masz możliwość znaleźć kogoś w okolicy?
Gabdis Angelinka wysłała jakieś dobre fluidki, Munio przespał po południu ponad godzinę, szok :szok:
Atru kurczę zapomniałam zapytać czy podajesz Tymusiowi sinlac? No i jeszcze mam pytanko a propos uczuleń i niedobrych reakcji na pokarmy. Mi pediatra powiedziała, że u skazowców niestety nie tylko po mleku, ale po innych potrawach potrafi pojawić sie wysypka. U nas była tylko na buzi i to tylko na środku czoła, na policzkach, ale tylko przy nosku i w okół buzi, ale to podobno macerowanie od śliny to koło ust. Odstawiłam zupki z selerem i sokiem z winogron, deserki z winogronami i morelkami i takimi innymi wynalazkami nie wchodzą w rachubę:no: Póki co powolutku zeszło, choć jeszcze kilkanaście bladych grudek po skórką jest, ale nie mam sumienia ciągać go po dermatologach i wcierać te ich maści. Wiem, że z Kubusiem miałaś też podobne doświadczenia, tzn miał skazę i stąd pytanko czy od niektórych owocków i warzyw tez coś go czasem wysypywało? Bo u nas wywaliło z dnia na dzień i bardzo długo nie mogłam z tym dać sobie rady.
 
Klaniam sie...
W koncu moge pozbierac mysli...zrobilo sie cudownie cicho...moj Stanislaw przestal w koncy sie drzec ( nie moge tego inaczej nazwac:zawstydzona/y:)...ja rozumiem ze on chory ale jakims dziwnym trafem, jak zmiekne i wezme go na rece, to na pyszczku pojawia sie usmiech od ucha do ucha i przewesolosc mojego aferzyste ogarnia ..po czym za minute trze oczka bo zmeczony...ale lozeczko to syf najgorszy:wściekła/y:...wrrrr
Nawizaujac do diet - Atru - znam kilka osob ktore schudly na "nielegalnych" tabletkach. Rzeczywiscie, efekty wizualne byly dosc szybko widoczne...ale zmienialy takze reakcje tych osob - impulsywne, nerwowe, niespokojne ( zapewne to skutek amfetaminy luc czegos zblizonego) a i efekt jojo raczej mozliwy. Slyszalam pochlebne wiesci na temat diety kopenhaskiej - ale jest bardzo restrykcyjna co moja kolezanke prawie wpedzilo w depresje mimo ogranieczenia cm tu i owdzie...Koktaile moze i powoduja chydniecie ale efekt jo-jo? na bank! probowalam takze diety south beach - mniej kalorycznej odmiany diety Atkinas ( w Polsce diety Kwasniewskiego) ale wykonczyla mnie ta drobiazgowosc w wyborze poszczegolnego skaldnika posilku i oczywiscie sprawdzanie Indeksu glikemicznego.
Ja wierze w zupelna zmiane diety tj sposobu odzywania. Najpierw nalezy wyregulowac przmiane materii (wyleczyc ew. grzybice jelit, zrobic porzadek z nerkami - w moim przypadku ich nieprawidlowe funkcj. powodowalo wzdecia i zaparcia). Jak ktos lubi i wierzy to nalezy, w/g medycyny chinskiej, wszelkie kuracje rozpoczac od oczyszczenia watroby ( ja lykalam bez specjalnej wytrwalosci piksy sprowadzane z Chin - Polskich odpowiednikow nie znam.:baffled:) Nastepnie rozpoczac ere ,choc to zabrzmi banalnie, zdrowego odzywiania! Nie zapominajac o suplementach jak np algi( chlorella lub spirulina), kawsy omega 3, sok z aloesu i inne oraz oczywiscie mozna wspomagac sie naturalnymi - odpowiedzialnymi przede wszystkim za chudniecie...u mnie sie to sparwdza.
Ale od dawna marzy mi sie wizyta u specjalisty, dietetyka lub blizej skojarzonego...wiec Atru, jesli masz takiego na oku, to pedz kochana, bo dla kazdego cos innego i moze on wlasnie skomponuje ci odpowiednia tylko dla ciebie diete zywieniowa...na cale zycie!
Wybaczcie za byz moze chaotyczne pisanie ale jakos nie mam sily dzisiaj - zmeczona jestem i taka jakos slaba i rozkojarzona.
 
Witam. Ale tu pustki. W końcu weekend nadszedł. :tak:

Byłam dziś u ginekologa i jednak coś tam jest nie tak. Podczas zszywania krocza został mi na wierzchu kawałek śluzówki. Dostałam receptę na krem. Jak to nie pomoże to czeka mnie mały zabieg.:-(

Shinead, jakby jednak na małego przeziębienie przeszło to polecam (za Tygryskiem) Sanosvit. Mi i Maciusiowi bardzo pomógł.

A ja się Wam przyznam, że dopiero od kilku dni nie wygotowujemy butelek, tzn. wygotowujemy tylko raz dziennie już, a nie jak do tej pory po każdym użyciu.

A tak poza tym to jestem bardzo zmęczona i przydałyby mi się wakacje od Maciusia, ale chyba bym długo nie wytrzymała bez niego.:-D
 
Gabids - ze dwa lata temu próbowałam diety kopenhaskiej, schudłam ok. 8 kg w 2 tygodnie, byłam w szoku, ale na dłuższą metę tak żywić się nie da, zresztą nie wolno nawet a pomiędzy kolejną tego typu dietą musi upłynąć sporo czasu. Tyle że nawet 8 kg w moim przypadku to będzie kropla w morzu potrzeb. Qurcze, ale się zapuściłam... A miało być tak pięknie.

Shinead - oczywiście, że spotkam się z przyjemnością, bo ja niestety jestem niezmotoryzowana i uwiązana na miejscu.:sorry2:

Maraniko - jeśli nie sprawi ci kłopotu, to będę wdzięczna za podesłanie tej dietki. Przynajmniej zobaczyłabym na czym to polega, bo dzisiaj byłam na takiej stronce, na której można sobie wykupić dietetyczny abonament, fajnie to wszystko wyglądało, ale nie wiem, czy rzeczywiście dietę dostosowują do potrzeb danej osoby i czy wywiązują się ze zobowiązań. No i czy to działa, bo jednak też trochę kosztuje. A wczasy odchudzające... super sprawa. Myślałam o tym, tylko przeraził mnie troszkę koszt wypadu dla całej rodziny na dwa tygodnie. Chyba, że jak dostaniemy zwrot podatku ;-)

A co do alergii to obaj moi chłopcy są skazowcami. Kuba przetrwał na Bebilonie Pepti, oprócz białka mleka krowiego przez długi czas nie tolerował właśnie winogron. Natomiast Tymek uczulił się na białko mleka krowiego będąc na Bebilonie Pepti, przeszliśmy na Humanę, a teraz od prawie miesiąca jesteśmy na Nutramigenie. Po jabłku Tymek miał krew w kupie - odstawiłam jabłko i krew więcej się nie pojawiła. Po winogronie miał przez trzy doby coś na kształt biegunki, choć nie była to typowa biegunka, bo kupę robił wyłącznie w nocy, pierwszej - 3 bardzo rzadkie (ale nie wodniste), śmierdzące i zielono-żółte kupy, drugiej - 2 takie same, a 3 - 1. Do tego strasznie go gazowało. Oczywiście, po pierwszej nocy nie podałam już więcej winogronu (a był on pod postacią soczku Gerbera z rumiankiem i koprem włoskim). Od czterech dni jest już dobrze, nic się nie dzieję. Ale też nie dałam mu żadnego nowego owocu. Z innych rzeczy jadł marchewkę, potem zupę marchewkową z ryżem, a od wczoraj dostaje zupkę jarzynową z Bobo-Vity (zawiera marchew, ziemniaki, por, bezglutenową skrobię pszenną). Na razie, po dwóch dniach podawania, odpukać w niemalowane, nic złego się nie dzieje. Kupy są ok, brzuszek miękki. Co do Sinlaca, to mam już kupiony, czekam teraz aż się Tymek oswoi z zupką i gdzieś w niedzielę, poniedziałek zacznę mu dawać Sinlac zamiast jednego posiłku mlecznego. Mam nadzieję, że go dobrze przyjmie, bo jest o niebo lepszy w smaku od Nutramigenu a zawiera też tą samą substancję zagęszczającą co Nutrition. Myślę, że za parę dni spróbuję raz jeszcze z jabłkiem ale z winogronem - pamiętając jak długo Kuba nie mógł go jeść - jeszcze zaczekam.

Hruda - z tym twoim terrorystom to u mnie tak samo. Jak go usypiam to jest taki wrzask, że pół osiedla pewnie słyszy, ale jak tylko go wezmę na ręce - uśmiech i sielanka istna.

Co do tabletek nielegalnych, to ja nie miałam takich na myśli. Chodziło mi o preparaty, które polski lekarz może przepisać na receptę i które można normalnie i legalnie wykupić w aptece. Może i bym się skusiła, ale przerażają mnie właśnie opinie na temat oddziaływania na układ nerwowy. Ja i tak jestem nerwowa i wybuchowa, pod ich wpływem mogłabym zrobić coś co najmniej głupiego albo popaść w jakąś deprechę.

Nie zostaje mi nic innego, jak wrócić do wątku Zrzucamy Zbędne Kilogramy i zabrać się do roboty na poważnie. Rozważam jeszcze zapisanie się na masaże wyszczuplające, ale wiem, że one mają tylko działanie wspomagające a nie cudownie odchudzające.
Ok, kończę na dziś i już wam nie marudzę.
 
hejka a ja mam dalej nerwa jestem taka jakś napięta i to chyba jest to zwykłe comiesięczne napięcie miesiączkowe plus zła pogoda (wieje jak w kieleckim) i drażni mnie wszystko począwszy od B a skończywszy na Szymku i psie no a jutro teściowa mam nadziej ze do jutra mi handra przejdzie
dopiero mój starszy gadzinek (szyma - tak czasem go nazywamy po wiejsku, heheh) zasnął a ja mam zamiar się zabrać za sprzątanko coby się szanowna mamusia męża nie przykleiła chociaż i ona do pedantów nie należy i tez sprząta raz na tydzień tylko jak się mieszka samem u to nie ma takiego syfu i nie wiem o której się położe spać
gimnastyka już za mną a po wypłacie uderzam do apteki po jakiś suplement wspomagający spalanie tłuszczu bo doszłam do wniosku że Wiki już i tak czasem opuszcza nocne karmienie więc pora się z tym pożegnać i wziąśc się ostro za siebie
a propo ćwiczeń i wogóle dbania o siebie to mi rano mąż zarzucił że coś za bardzo się staram i że coś kombinuje i jednym słowem że będę kusić innych facetów itp a jak gadałam a on razem ze mną że muszę coś ze sobą zrobić to się śmiał że mi nie wychodzi a jak już widać pomalutku efekty w postaci luźnej garderoby i wizyt u krawcowej w celu przeróbek to się aczął bać cobym sobie nie znalazła lepszego modelu
widzę majandra że mimmo odwyku to i tak cię do nas ciągnie w sumie jak mnie roboty tyle a co ja robię pisze do was
 
reklama
Atruviell, ja to Ci nie doradzę nic w sprawie schudnięcia. Też latami próbowałam zrzucić te 10 nadmiaru, i nic. Tylko fakt, że ja uwielbiam jeść, życie mi się wydaje za krótkie żeby rezygnować z przyjemności :tak: Zobaczymy co będzie jak już będę mogła skończyć dietę wątrobową. Narazie weszłam w spodnie z liceum :szok: tylko ciężko dopiąć w pasie :baffled:

Hruda, ja mam tak samo, że Oskar cierpi (znowu zęby) jak nie jest na rękach. A jak się go weźmie - i koniecznie nosi - to cisza i uśmiech :happy2: Łobuz jeden :-)

Majandra,życzę żeby maść zadziałała. Też ci lekarze, powinni staranniej robić co robią, bez sensu że nawet szyć nie potrafią dobrze. Znajoma mojej mamy miała w poniedziałek usuwaną pierś (nowotwór) i tak jej zszyli że wczoraj w trakcie rehabilitacji 6 szwów jej puściło :no::no::szok:

A,pisałam Wam, że Oskar już śpi w swoim pokoiku? Spoko, to raczej dla mnie ta pierwsza noc była trudna. Teraz śpi od 20, ale właśnie zaczyna wydawać dziwne wrzaski i jęki. Zęby... Mam nadzieję, że się nie wybudzi. :dry: ale chyba się wybudził, lecę.
 
Do góry