reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrześniówkowe mamy

Atruviell, Tygrysku, Majandra - dzięki. Właśnie chyba bebiko zakupię i spróbuję dać Łukaszowi.
No chyba, że do poniedziałku mu się odmieni albo u mnie produkcja ruszy z kopyta.
Kiedy dać najlepiej? W dzień czy przed snem? Zastąpić po prostu jeden posiłek mlekiem modyfikowanym (ze 150ml, nie?) czy po cycaniu dorobić jeszcze z 50ml?

Jej - zielona jestem zupełnie w tej kwestii. :szok::confused:
Lepiej dac po cycku. Na poczatek mozesz zrobic 60 ml(2 miarki). Powinno starczyc. Jak nie starczy, dorob 30 ml (jedna miarka)
 
reklama
Witajcie, babeczki!

Tygrysku - szkoda, że twoja mama nie zabrała cię ze sobą po zakup płaszcza. Mnie zawsze wnerwiają takie prezenty, bo mam diametralnie różny gust od mojej mamuśki. Cały okres dojrzewania wykłócałam się o prawo do ubierania według moich własnych preferencji (były dość dziwne dla mojej mamy, bo ja od dziecka słuchałam dziwnej muzyki - najpierw głębokiego podziemia elektronicznego, a potem również folka celtyckiego i bretońskiego, ska, reggae, dub, acid jazz itp. - co jak to bywa u młodzieży chciałam wyrazić ubiorem). Mamuśkę nauczyłam, że jeśli chce mi sprawić prezent w postaci ubrania to tylko pod moim nadzorem. Ale teściówka wiele razy przywlekała mi jakieś ubrania - totalne bezguście - i liczyła na to, że będę w tym chodzić. Szybko wyprowadziłam ją z tego błędnego mniemania.

Doti - nie, już nie karmiłam piersią. W ogóle pierworodnego karmiłam bardzo krótko. Wiesz, przy karmiącej mamie sprawa jest trochę bardziej skomplikowana, bo przecież podaje się leki, zabieg jest przeprowadzany w znieczuleniu ogólnym. Myślę, że musiałabyś zrobić zapas mleczka na okres pobytu w szpitalu albo poczekać z operacją do zakończenia karmienia. Tylko, że jeśli kamienie dają już objawy w postaci kolki, to nikt nie będzie czekał z operacją, bo to niebezpieczne dla twojego życia i zdrowia. Musiałabyś też przygotować się do zabiegu poprzez zaszczepienie na żółtaczkę. Chyba, że masz aktualne szczepienie.
 
Ech postanowienia noworoczne.. ja powinnam stac sie mniejszą jędzą. Czasem cos we mne wstepuje ze nie wiem jak ten moj slubny ze mna wytrzymuje...

Asiu - u mnie tez w domu zrobil sie maly terrorysta, maly talibanek. Po szpitalu sie przyzwyczail, ze jestem z nim non stop, wczoraj sie nawet nie umylam, nie zrobilam obiadu, az wieczoram kedy go kolysalam do snyu 1,5 godziny to sie poplakalam, nawet przyszlo mi do glowy po co ja chcialam dziecko, tak mi bylo dobrze...
Mam nadzieje ze obedzie sie bez ospy u Łukaszka :) Pewnie tak bedzie
Atru - kurcze zazdroszcze Ci tego wyjscia, ja sie z ludzmi nie widzialam chyba od poczatku ciazy, od roku nie bylam na imprezce. Teraz jak sobie pomysle ze moge isc na 3 godziny i nie tknac piwka, to nawet mi sie nie chce.
Tygrysku - mnie to tesc uszczesliwial jakimis workami i myslal ze bede zachwycona, zawsze dziekowalam bo co mialam zrobic, ale nie ubieralam i mam spokoj :-)

Ja tez zrobie Stachowi mleka modyfikowanego bo on moze taki zly bo moze glodny jest, u mnie slabo z mleczarnia ostatnio, no i juz sie obudzil, masakra
 
Carioca-doskonale Cię rozumiem, my nawet na początku nazwaliśmy małego "mały Bin Laden":-D, też nie miałam na nic czasu. Na szczęście już jest troszkę lepiej. Co jakiś czas pojawia się kryzys, ale chyba trzeba to przyjąć i pogodzić się z tym, że nie zawsze jest kolorowo, i przede wszystkim pozwolić sobie na te wszystkie uczucia. Dużo się działo ostatnio u Ciebie, sprawa z mieszkaniem, szpital itd. Moim zdaniem powinnaś co jakiś czas zostawić małego z kimś i po prostu pójść do jakiejś psiapsióły na ploty i kawkę. To naprawdę pomaga. Ja właśnie dzisiaj to zrobiłam. Olaf został z mężem, a ja na 2h pojechałam do kumpeli na kawkę. Wróciłam i czuję się fantastycznie. Należy nam się takie oderwanie choć na chwilę, bo można zwariować od tej rutyny, i wtedy wszyscy na tym zyskują.
Atru-bidulko, toś się nacierpiała, całe szczęście że to wszystko już za Tobą. Wiem co to znaczy kolka, ja co prawda miałam nerkową ale domyślam się, ze to ten sam rodzaj bólu.
AsiaKc-tak jak napisała Majandra, najlepiej podać modyfikowane po cycu, w ten sposób nie zmniejszysz laktacji.
Gabids-niestety okazało się, że ja również mam pseudo- przyjaciół. Kiedy już nie mam tyle czasu (właściwie wcale) aby się z nimi spotykać kontakt umiera. Okazuje się, że chyba tylko mi zależało na tych relacjach. Bardzo to smutne, że niektórzy odzywają sie tylko wtedy, gdy czegoś chcą. Z drugiej strony ta cała sytuacja pokazała mi na kogo tak naprawdę mogę liczyć.
 
A propos przyjaciol, rzeczywiscie zrobilo sie ich malo... Najbardziej zadziwiona jestem zachowaniem jednek, ktora kiedy wiedziala ze jestem w ciazy w szpitalu i nawet poprosilam ja zeby przyjechala, to nie przyjechala... Stasia wogole nie odwiedzila, a jak mialam opis na gg ze oddam kanapę, to od razu sie odezwala. Oddam jej ta kanape bo mnie to na reke, ale rzeczywiscie wiem ze mam do czynienia z "przyjaciolką".

Talibanek zasnął, juz wykąpany, dostal dzis 2 razy butle i byl dzis weselszy. On wczoraj to chyba niedojedzony byl, bo na upartego tylko cyca podawalam, ale chyba musze sie pogodzic z faktem ze mleczarnia zamyka podwoje :(
 
to ja moze opisze mój przypadek wielkiej przyjaciółki
Przyjechała zobaczyć małą dopiero po miesiącu od urodzenia.Przyjechała w nowej skórce,kozaczkach,torebka,pasek,pasemeczka,tipsy i od progu mówi Gosia jest mi bardzo głupio,ale ja nic dla małej nie mam zostało mi tylko 15 funtów do końca miesiąca. Mi wcale na podarkach nie zależało,ale wnerwiłam się totalnie bo przypadkiem wydało się ze moja psiapsułeczka zaraz odemnia pojechała z mezulkiem do knajpki, a potem do kina.A przyjechali nie zobaczyć dzidziusia tylko potrzebowali coś przetłumaczyć z angielskiego.
Ufff ale mi ulżyło,a tej jędzy nie chcę znać:no:
 
Witam, od razu Wam powiem dobra nowinę-moja siostra przedwczoraj rano urodziła córeczkę, Tatiankę, maleńką-2400g i 51 cm..Miała cięcie cesarskie, bo Mała się nie obróciła. Byłam dzisiaj u niej, jest taka maleńka! Mój 3-y miesięczny chłop wydaje się przy niej mega-gigantem!
I właśnie w związku z tym wyjazdem do szpitala usiłowałam Małemu podać butelkę. Coś nie bardzo mogłam odciągnąć, więc próbowałam mu wczoraj dać mieszkankę-nie ma mowy, myślał chyba,że chcę mu podać truciznę, sądząc po jego minie..:confused::tak:No to męczyłam się dzisiaj od rana i udało mi się odciągnąć 100ml i z tym go zostawiłam z moja mamą i zgadnijcie co?-oczywiście nie chwycił się butelki...:shocked2:. Na całe szczęście nie marudził bardzo, tylko w końcu zasnął, a ja szybko wracałam. Lilkę zostawiałam normalnie z odciągniętym mleczkiem i jadła ładnie, a ten za nic nie chce..Znaczy się jestem uziemiona przy nim dopóki nie zacznie jeść jakiegoś innego jedzonka..
U nas wogóle oprócz tego,że cieszymy się z narodzin Tatianki to trochę smutno, bo mój małżonek znowu poleciał, tym razem na miesiąc. Ale jak już wróci to wreszcie na stałe!
Nuśka-ja też miałam wczoraj spotkanie klasowe z liceum zorganizowane przez nasza-klasa, chodziłaś może do VI LO w Krakowie?;-)Ja się niestety nie stawiłam, bo też karmię Małego co chwilę, a samo dojechanie do centrum zajęło by mi 45 minut...
Gabids-strasznie mi przykro z powodu Twojej koleżanki, mam nadzieję,że nasze pozytywne myśli jakoś do niej dotrą i ją wspomogą, i że szybko się po tym pozbiera i może np zaplanuje kolejnego dzidziusia?
Moje postanowienia noworoczne są podobne do waszych-mieć więcej cierpliwości, zwłaszcza do Lili, która nieźle daje popalić i do mojego małżonka szanownego,i schudnąć, być bardziej aktywną, chciałabym znowu chodzić na basen, bardzo mi tego brakuje, no i na jazdę konną, strasznie dawno nie jeździłam, ostatnio, jak Lili była mała, a strasznie tęsknię za tymi zwierzakami.
Życzę Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim i miłego Sylwestra, chociaż podejrzewam,że większość z Was sędzi go podobnie,jak ja, czyli z dziećmi w domu :tak:. Ale nawet tak może być fajnie i wesoło!
 
Aina gratulacje dla siostry i dla Ciebie jako cioci:-)
A co do balu sylwestrowego,to my zatańczymy na własnym parkiecie w mieszkanku z słuchawkami na uszach zeby dzieciaczków nie pobudzić:-D
 
reklama
witam z wieczorka, miałam zamieścić zdjątka płaszcza ale nie mogę wstawić zdjęć, chyba przekroczyłam chyba jakiś limit.
Z płaszcze historia kończy się tak że ustaliłam z mamą że jutro go oddajemy tzn jadę z nią i ona odda go tej babce sama (nakłamała że ja nie mogę się z domku wyrwać), przymierzałam go wczoraj kilka razy i im częściej go zakłądałam tym bardziej go nie chciałam (nie ten fason, nie ten kolor) a to zbyt droga rzecz żeby ot tak powiedzieć komus że ok mogę go zostawic i nie nosić, mam nadzieje że się nie pogniewa

dzisiaj byliśmy z dzieciarnią u mojej kuzynki nie widziałyśmy się w sumie kilka lat a mieszkamy 5 kilosów od siebie jakoś tak wyszło, fajnie było, szkoda mi jejj troszkę bo wpakowała się w mieszkanie pod jednym dachem z teściową alkoholiczką a ona to straszna nerwuska jest i ciągle się żre i z nią i z męzem, ma też synka o tydzień starszego od Wiki, szok jest 10cm krótszy od Wiki ale ze 2 kilo cięży taki pulpecik że szok po 5 minutach miałą już dość trzymania go i wymaga ciągłego lulania, noszenia itp przy nim Wiki to drobnusia wysoka panna i aniołeczek.

co do przyjaciół to ja też jakoś teraz mam ich brak, wiecie jak się ma rodzinkę i dzieci i 'bawi się w dorosłego" to ci co są nadal singlami albo w wiecznym narzeczeństwie jakoś nie ciągną już do nas, nie są wstanie znieść Szymka i niemowlaczka
 
Do góry