Witajcie Dziewczynki ;-) !
Wiem że bardzo żadko odwiedzam forum ale w domu nie mam komputera więc jeśli juz to mogę Was podejrzeć w pracy ale praca jak to praca, czasami nie da rady wiec tylko coś przeczytam... a dodam że bardzo chętnie bo zawsze się czegos nowego dowiem!
Strasznie przykro natomiast czytać o tych Maleństwach które nie miały tyle siły żeby przetrwać i od razu człowiekowi się łzy do oczu cisną i myśli krążą żeby z moim Dzidziusiem było wszystko dobrze!
Mój termin porodu jest na 11 września no i niedługo zaczynam 8 tydzień!
Mdłości mam potworne i w zasadzie ciągle jest mi niedobrze a na jedzenie patrzeć nie mogę i jem tylko z czystego rozsądku! Ale przeczytałam u Was że to może przez witaminy (Prenatal) które biorę zawsze rano! Więc przerzucę się na popołudnie albo wieczór.
Dodam jeszcze że moja szefowa nadal ciężko godzi się z myślą o mojej ciąży! Wczoraj musiałam jechać do domu bo troszkę się niepokoiłam bólem brzuszka ale szefowa była wyraźnie zniesmaczona tym faktem. No i stwierdzam że jak pójdę na następną wizytę do lekarza (26.02) to chyba wezmę sobie jakieś zwolnionko! Skoro w pracy się mną nie przejmują to dlaczego ja mam się przejmować pracą? W końcu najważniejsze jest moje samopoczucie i zdrowie Dzidziusia!
Całuję Was serdecznie i będę się starać zaglądać częściej!
Wiem że bardzo żadko odwiedzam forum ale w domu nie mam komputera więc jeśli juz to mogę Was podejrzeć w pracy ale praca jak to praca, czasami nie da rady wiec tylko coś przeczytam... a dodam że bardzo chętnie bo zawsze się czegos nowego dowiem!
Strasznie przykro natomiast czytać o tych Maleństwach które nie miały tyle siły żeby przetrwać i od razu człowiekowi się łzy do oczu cisną i myśli krążą żeby z moim Dzidziusiem było wszystko dobrze!
Mój termin porodu jest na 11 września no i niedługo zaczynam 8 tydzień!
Mdłości mam potworne i w zasadzie ciągle jest mi niedobrze a na jedzenie patrzeć nie mogę i jem tylko z czystego rozsądku! Ale przeczytałam u Was że to może przez witaminy (Prenatal) które biorę zawsze rano! Więc przerzucę się na popołudnie albo wieczór.
Dodam jeszcze że moja szefowa nadal ciężko godzi się z myślą o mojej ciąży! Wczoraj musiałam jechać do domu bo troszkę się niepokoiłam bólem brzuszka ale szefowa była wyraźnie zniesmaczona tym faktem. No i stwierdzam że jak pójdę na następną wizytę do lekarza (26.02) to chyba wezmę sobie jakieś zwolnionko! Skoro w pracy się mną nie przejmują to dlaczego ja mam się przejmować pracą? W końcu najważniejsze jest moje samopoczucie i zdrowie Dzidziusia!
Całuję Was serdecznie i będę się starać zaglądać częściej!