reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrześniówkowe mamy

Cześć dziewczyny,

nawet ciężko mi czytac o tym jak pomagaja Wam tatusiowie....
Właśnie zostawil mnie mąż z 7 tygodniowym maleństwem. Stwierdził, że przestal mnie kochać.....
Nie umiem w to uwierzyć, jestesmy małżeństwem od 2 lat. To on bardzo pragnął mnieć dziecko i dlugo mnie do tego namawiał. Bylam przekonana że kochał mnie straszliwie, nie wiem co ze sobą zrobić....
nie umiem sobie wyobrazic życia bez niego, strasznie go kocham, nie umiem pogodzic się z tym jak mozna tak poprostu kogoś przestac kochać i nawet nie chciec spróbować dać nam jakiejs szansy....
probowalam z nim rozmawiać, umowić nas na terapie rodzinna ale nie chce o niczym słyszeć....mówi ze nic juz do mnie nie czuje....ze wogole nic nie czuje....

nocuje w pracy i zostalam sama z Jasiem, cięzko mi go nawet wykapać....
i caly czas placze....boje sie ze odbije sie to na maleństwie bo pewnie czuje że coś jest nie tak....nie spi prawie wogole w dzień drzemie po 15 minut i budzi sie z placzem....
 
reklama
Cześć dziewczyny,

nawet ciężko mi czytac o tym jak pomagaja Wam tatusiowie....
Właśnie zostawil mnie mąż z 7 tygodniowym maleństwem. Stwierdził, że przestal mnie kochać.....
Nie umiem w to uwierzyć, jestesmy małżeństwem od 2 lat. To on bardzo pragnął mnieć dziecko i dlugo mnie do tego namawiał. Bylam przekonana że kochał mnie straszliwie, nie wiem co ze sobą zrobić....
nie umiem sobie wyobrazic życia bez niego, strasznie go kocham, nie umiem pogodzic się z tym jak mozna tak poprostu kogoś przestac kochać i nawet nie chciec spróbować dać nam jakiejs szansy....
probowalam z nim rozmawiać, umowić nas na terapie rodzinna ale nie chce o niczym słyszeć....mówi ze nic juz do mnie nie czuje....ze wogole nic nie czuje....

nocuje w pracy i zostalam sama z Jasiem, cięzko mi go nawet wykapać....
i caly czas placze....boje sie ze odbije sie to na maleństwie bo pewnie czuje że coś jest nie tak....nie spi prawie wogole w dzień drzemie po 15 minut i budzi sie z placzem....

Strasznie mi przykro aż ciarki mi przeszły po plecach musi Ci być ciężko nie wiem naprawdę co w takiej sytuacji Ci powiedzieć na pewno i tak nic Cię nie pocieszy. Wiem że to na pewno strasznie trudne ale musisz być teraz silna bo dzieciątko czuje każdy twój niepokój a jak karmisz piersią to tym bardziej,. Może to jakiś kryzys przechodzicie? Czytałam kiedyś że mężczyźni czują się odrzuceni jak pojawia się dziecko tylko najgorsze że jak piszesz on nie chce rozmawiać. Bądź silna mam nadzeije ze jakoś dacie radę i przetrwacie ten kryzys musisz próbować rozmawiać.
No pamietaj że masz tu nas i zawsze możesz się wygadać wiem to niewiele w tej sytuacji ale wiedz że nie jesteś sama.
 
Kamila - kochana, brak mi słów... Chyba w ogóle nie ma takich, którymi mogłabym cię pocieszyć... Strasznie mi przykro... Wiem, że komuś z boku łatwo napisać: bądź twarda, nie daj się... Ale tak jak pisała już Nuśka, musisz być silna dla swojego maluszka. W tych dniach to on najbardziej cię potrzebuje, być może wir zajęć związanych z opieką nad dzieciątkiem, chociaż w jakimś stopniu pomoże ci przejść przez te trudne chwile? Daj czas sobie i mężowi. Może to rzeczywiście jakiś przejściowy kryzys? Pozdrawiam cię gorąco i trzymam kciuki, żeby wszystko pomyślnie się ułożyło.

Nuśka - najlepsze jest to, jak ma czkawkę w chwili, gdy bardzo chciałby zasnąć i nie może. Nie chce piersi, ani herbatki. Próbuję go "zmusić" do płaczu, bo od tego też mija ale twardziel się nie daje. Na szczęście po kilku, kilkunastu minutach przechodzi.

Mała-gorzatka28 - dzięki za radę, wypróbuję, chociaż zawsze mi się zdawało, że daję małemu mleczko w temperaturze ciała lub minimalnie cieplejsze.
 
Acha, u nas czkawka pojawia się nie tylko po jedzeniu, ale nawet na długo po, często podczas przewijania, tak jakby mały marzł w trakcie zmiany pieluchy. Ale w pokoju temperatura panuje dość wysoka, ponad 23 st.(za Chiny Ludowe nie mogę jej obniżyć do przyzwoitych 20 st., chociaż okno jest przez cały dzień uchylone). Więc nie powinien marznąć.
 
Acha, u nas czkawka pojawia się nie tylko po jedzeniu, ale nawet na długo po, często podczas przewijania, tak jakby mały marzł w trakcie zmiany pieluchy. Ale w pokoju temperatura panuje dość wysoka, ponad 23 st.(za Chiny Ludowe nie mogę jej obniżyć do przyzwoitych 20 st., chociaż okno jest przez cały dzień uchylone). Więc nie powinien marznąć.
Właśnie przy przewijaniu najczęściej u nas tak samo i temp. też 23 .
A jaka powinna być prawidłowo temp. bo w różnych źródłach różnie piszą?
 
KAMILA tak bardzo mi przykro nawe nie wiem co napisac...moze twoj maz poczebuje poprostu czasu by oswoic sie z nowa sytucja w domu, moze musi pobyc troche sam przemyslec wszystko poukladac sobie...nie martw sie kochana bedzie dobrze teraz nie mozesz sie zalamywac musisz byc silna bo masz dla kogo zyc masz cudownego syna ktory bardzo cie kocha i potrzebuje mamy szczesliwej i usmiechnietej wiem zeci ciezko ale staraj sie ie wpuszczac do domu negatywnej energii aby jasiu nie odczul ze cos jest nie tak
pict0882sr9.jpg
 
Kamila - wierzyć mi sie nie chce, bardzo jest mi przykro. Masz wsparcie ze strony rodziny? nie pozostaje nic innego jak być dzielną dla synka, chociaz napewno to niewyobrazalnie ciezko. Ja jestem rozwódką, bylam zdradzana, samotna i porzucona, trochę Cię rozumiem. Uwierz mi ze nadejda jasniejsze dni, poki co trzeba isc do przodu.
 
reklama
Kamila - ja wiem, że to co napiszę moż się wydawać straszne, zwłaszcza, ż Ty jeszcze kochasz tego faceta... ale może to lepiej, że odszedł ... w/g mnie nie zasługuje na Was
 
Do góry