Witam
Pamiętacie mnie jeszcze? Jestem, czuwam, pamiętam.. tylko jak zwykle matka pracująca nie ma czasu. Podczytuję ale nie jestem na bieżąco.
W pracy kociokwik, mamy bilans i dziobiemy, tak że czasem nie mam kiedy zjeść kanapki. Moje dziecię już ok., po ostatniej chorobie (grypa) bardzo długo kaszlał, w zasadzie jeszcze do tej pory troszkę odkasłuje flegmę (
Justyna-Mucosolvan bardzo pomógł
) i generalnie jest już dobrze. Wydaje mi się, że wchodzi w okres buntu dwulatka. Często domaga się krzykiem czegoś czego mu nie wolno, ulubionym słowem stało się NIE i to w zasadzie czy trzeba, czy nie trzeba, po prostu z przekory, żeby sprawdzić cierpliwość rodziców. Poza tym Olafek dużo mówi, w zasadzie buzia mu się nie zamyka i często jak jest bardzo czymś przejęty powtarza w kółko to samo, żeby zachęcić nas do dyskusji, żeby mu opowiadać, tłumaczyć itd. Ostatnio zakumał ile to jest „dwa”. Tzn. słowo zna ale teraz umie go użyć np. gdy trzyma w rączkach dwie łyżeczki, bądź widzi dwa misie itd. Poza tym biega, skacze, tańczy i wszędzie go pełno. Aha..Hruda coś pisała o ząbku.. mojemu małemu też się ułamała górna dwójka, nieciekawie to wygląda, wydaje mi się że coś ją bierze, w sumie dużo słodyczy nie je ale z myciem zębów jest problem, tzn. myjemy ale nie jest to takie porządne szczotkowanie, bo Olo raczej jest niecierpliwy
. Co do szczepionek, to szczepiłam małego na pneumokoki w tamtym roku, teraz w kwietniu będzie trzecia dawka i ostatnia tzw.przypominająca. U nas koszt wynosi 300 za dawkę. W drugiej połowie roku zamierzam zaszczepić go na meningokoki.
Carioca-mocno trzymam kciuki za Twoją kruszynkę, dopiero dzisiaj doczytałam, że miałaś ciążę bliźniaczą. Jeśli chodzi o napięcie mięśniowe to mi z kolei mówiono, że najczęściej mają je dzieci z cesarki.
Agulka-cieszę się że już po wszystkim i Adaś czuje się dobrze. Widziałam fotki na zamkniętym, płakać mi się chciało, dzielny ten Twój synuś.
Kasia-zauważyłam, że jesteś bardzo aktywna ostatnio, nie pracujesz już? Przepraszam ale nie jestem w stanie nadrobić wątku.
Gagulec-u nas też jeszcze wieczorno-nocne karmienie zostało. Powinnam już go oduczać, ale przyznam się, że jest MI trudno. Pewnie dlatego, że pracuję i nie jestem z Olafkiem tyle ile bym chciała i chyba w ten sposób mu to rekompensuję i... sobie.
Pozdrawiam resztę BB-onów i Wasze maleństwa!