witajice!!!
my dzis mamy szal porzadkowy. p juz wytrzepal dywany, a jak niunka wstanie generalnie sprzatamy nasz pokoj.
wystraszyla mnie julitka. od rana widzialam, ze ma chcez zrobic kupke, wiec jak tylko kucalla lapalam ja na nocnik. jendak jak zwykle bywa, na nocniku sie zablokowalal i nic. w koncu poszla na dwor a tam podobniez tez troche kucalal, pozniej pojekiwala. wzielam ja do domu i znow posadzilam an nocnik. a wogole to byla jakos dziwnie wczensie spiaca. na nocniku nic nie szlo, wiec jej masowlalam brzuszek, zeby pomoc. ale jednak nie zrobila, wiec polozylam do lozeczka. jak tylko sie pollozyla na brzuszku zaczela wymiotowac
wylecialo z niej cale poranne mleko!
i teraz nie weim, czy dlatego zwymiotowala, ze jej uciskalam brzuszek, czy wlansie ten problem z kupka i pojekiwania, sennoc byly spowodowane tym, ze cos jej dolegalo w brzuszku?
teraz spi na glodnego. zobaczymy co bedzie pozneij:-(
Relacja będzie ale nie tak zaraz dzisiaj. Musimy przesiać zdjęcia (jest ich - bagatela- 4,5 tys :shock
toz to ja za cale zycie tyle zdjec nie mam
O Ty złośliwy BB-onie ;-)
ale to tak jest my z kolei śmiejemy się latem jak
jest zimno jak diabli wieje wiatr a "południe" siedzi w morzu i pływa ;-):-) i to nie jest złośliwość z mojej strony bo ja nawet rozumiem tych ludzi bo jak juz przejedziesz tyle kilometrów na swój wymarzony urlop nad morze a tu pogoda płata figle to .............co zrobić być nad morzem i nie wejść do wody
Za to po asfalcie w łańcuchach
tu raczej usprawiedliwienia nie ma
;-)
a ja niestety muszę się już pożegnać :-(bo D już zniósl kołdrę(bo tak jak Donkat oglądamy filmy przykryci
)
widze, ze to tylko nie nasz patent
o wiele milej sie oglada, prawda???
Przez 2 dni sprzatalam i cos pichcilam na jutrzejszy przyjazd rodzicow,ciesze sie bardzo,lubie jak ktos nas odwiedza,a zwlaszcza rodzice i to na cale 2 tygodnie
tym bardziej, ze chyba nie zdarza sie to czesto
Nałóg zwyciężył
a jeszcze bardziej chyba chęć wyżalenia się dojazd do domu zajął mi ponad 40 minut pierwszy raz w życiu na liczniku 20/30 max a i tak nie wiele brakowało a znalazłabym się w rowie
taka mgła że pasów na drodze nie widać a samochody z przeciwka dopiero w momencie mijania się. Jeździłam już w we mgle ale czegoś takiego nie widziałam
gdybym nie poczuła że podemną inna na wierzchnia to byłabym w rowie po drodze 3 razy się zatrzymywałam i włanczałam awaryjne i miałam ochotę wysiąść i zostawić auto na środku drogi i dalej iść z buta. W efekcie jak już wjechałam na osiedle to się z nerwów rozryczałam i weszłam zapłakana do domu a M zdziwiony bo u nas tej mgły jak na lekarstwo prawie nie widać i zamiast mnie taką roztrzęsioną jakoś pocieszyć to stwierdził że we mgle też trzeba umieć jeździć
a ja przysięgam po tej dzisiejszej przejażdżce nie mam ochoty już wsiadać za kółko
no wyżaliłam się i już mi trochę lżej ale pewnie długo dziś nie zasnę.
anetasa, powiedz twojemu M zeby spadal! ja cie podziwam! nie raz jechalismy we mgle gdy P kieorwal, czasem ja tez i to jest okropne! a jescze zjazd do rowu
wlasnie niejedna baba by zrobila tak jak mialas ochote, zostawila samochod na awaryjnych i poszla pieszo. a w ten samochod zaraz by cos wjechalo, bo nic nie widac!
on cie w ogole nie docenia!
zaczytałam sie o lekarzach idę na fajkę i do łązienki i muszę szybko zasnąć,bo S będzie mi dupsko truł
sprytnie:-);-)
Dzien doberek!
Pojechal...J, w sina dal...
i od razu inne powitanie i duzo zoltych buziek we wpisie:-)
Jednak nie ma jak tatuś jak mu dzisiaj to opwiedziałam to stwierdził że mnie podziwia
A wogóle to witam wszystkie i życzę miłego wekendu. My dziś popołudniu lecimy do mojego taty na urodziny a wieczorkiem mamy mieć gości także nie wiem czy będę miała jak do Was zajrzeć później napewno jak Tuśka będzie spać
niech sie M od tescia uczy doceniac zaradnosc zony
milych gosci!!