Ma tak otwarta jak Julitka na zdjeciu w Twoim podpisie. Nie wiem, ale mi sie wlasnie wydawalo ze ona te usteczka otwiera tak jak Stasiek - pamietam z fotek na zamknietymale ale moze sie myle...
no widzisz, ma tak, poniewaz cos tam gada, pokazuje, ona zadko kiedy nic nie robi, siediz spokojnie zeby mozna bylo zaobserwowac jej buzke. sama wlasnie nie wiem jak to rozpoznac. dodatkowow, to ma taka budowe ust, ze ta gorna warga jest pulchniutka i wywyinieta w gore.
kurcze, mam stracha, ze jej grozi to samo co Stasiowi. :-(
No to witam i ja! Padam na nos to wczorajsze zamieszanie z Tuśką to nie choroba a wredne zęby oczne także chba mogę sobie z Klavell przebić piątkę. Mała non stop wyje i marudzi, kupy żadki na szczęście temperatury nie ma. Podaje jej viburcol i wspomagająco paracetamol za radą naszej pani doktor bez tego chyba byśmy dziś ześwirowali:-( na domiar złego przed południem mama mi bez pytania podrzuciła małego siostry bo niby mieli jechać po wynik mamodrafii w tę i spowrotem i przepadła na półtora godziny
zła byłam jak ch*** bo ciężko z dwoma bajtkami a jeszcze jak mi M powiedział że widział ich jak wyjeżdżali z pod biedronki to wk*** sięgło zenitu
jak wróciła oznajmiła że jutro tez mi go zostawi bo musi do dwóch lekarzy więc się wściekłam i powiedziałam że niech se siostra weźmie opieka bo nie dam rady z Tuśką wyjącą non stop i z drugim dzieckiem. Oczywiście efekt i mama i siostra obrażone
Na domiar złego ta mamografia mamie wyszła bardzo źle i potrzebne są dalsze badania i konsultacje.
Monia o której jutro zabieg?Będę trzymać kciuki.
ktore zeby sa "oczne"? u nas tak sie nie mowi i nie wiem. to sa 3?? one podobniez bola jak cho***, a wydaje sie, ze kiel szybciutko powinien wyjsc, bo jest spiczasty
powiem ci, ze mojej tesciowe swego czasu tez mamografia wyszla nieciekawie, jezdzila na konsultacje, badania i jakos rozeszlo sie samo. oby i u twojej mamy bylo lagodnie
:-(
a z dwojgiem takich lobuzow jest ciezko. wiem cos o tym, bo bedac u mamy pilnowlalm julitki i wiktorka. oj, myslalam, ze oszaleje! o zabwki sie kloca, kazde ma swoje humory i przyzwyczajenia, wikotrek wiecznie chcial isc na gore, potem zaraz na dol, wiec tak latalam z nimi jak kot z pecherzem
Myślę, ze smoczek swoją drogą, ale są tez fajne ćwiczonka buźki - dmuchanie oczywiście, udawanie sygnałów samochodów (ii-aa-ii-aa), klęskanie językiem (jedzie konik), cmokanie, zabawa w indian itp.
niekotre te cwiczonak niunka juz robi, wiec dopilnuje zeby to sie odbywalo czesciej
U mojej teściowej znowu jest Mikolaj. I przyszli na kąpanie. W małej lazience teściowa, Mateusz, ja i Mikolaj wiercący się i wciskający gdzieś pod moją rękę, wyciąga zabawki z brodzika, a to to, a to tamto
czy ta baba nie myśli?
nie ma to jak komfort przy kapieli
wiecie co jak mi dziś pani doktor powiedziała że mamy wybór czy zostajemy ten jeden dzień w szpitalu czy jedziemy do domu o ja chciałam zostać szpitalu
ale D się uparł że mamy jechać do domu
i
całą drogę powrotną byłam na niego zła bo chciałam zostać ten 1 dzień w szpitalu, bez obowiązków i wogóle a w domu czekało sprzątanie robienie obiadu itd, a ja poprostu chciałam od tego odpocząćno ale teraz cieszę się że jednak jesteśmy w domku Mati już śpi Ola dziś ma nockę u babci a ja odpoczywam.
Zabieg mamy jutro rano o 7.30 mamy być w szpitalu więc po 8 już napewno będzie po
niezle miejsce na odpoczynek, nie ma co
nie mama jendak jak w domu, prawda?
schowane wygląda
A propos suszarni... właśnie kumpela z klatki obbok zapytała,czy mam klucz,bo tam jej pranie wisia i czy mi to nie przeszkadza? Qrwa pewnie,że przeszkadza,bo najpierw się pyta,a później wiesza. To nie pierwszy taki nr,a najlepsze jest to,że każdy m suszarnię 2 doby,a ona zawsze tydzień,bo się nie wyrabia
u mojej tesciowej na cala klatke, to chyba tylko ze 3 rodziny z suszarni korzysta, w tym ona. nawet czasem jak mam cos wielkiego do suszenia, a pogoda byle jaka, to jej podrzeucam. tam wyschnie na pieprz bardzo szybko!
monia trzymam kciuki!!!!!!!!!
A ja jutro mam spotkanie z forum mam z irlandii :-) napewno bedzie wesolo :-)
oj, bedzie wesolo, bedzie!!
Carioca - n
o jestem pelna podziwu...taki chlebek i ten zapach przy pieczeniu... ja jestem chyba uprzedzona do chlebkow wlasnej roboty bo na drugi dzien byly nie do zjedzenia - jak cegla - ale moze zle je przechowywalam...
Od rana mam dobry humor
bo Stas wcale sie nie budzil w nocy i spal z zamknieta buzka:-). Poza tym udalo mi sie znow cos opchnac na allegro i wygralam aukcje ( prezent dla J). I zaraz ide na rekonesans po sklepach w poszukiwaniu baaardzo sexxxxxownej
kiecki na sylwka.
No i to slonce za oknem...
Milego dnia laseczki!
ja pamietam swojski chleb z wakacji u babci. obie moje ciocoe bardzo dlugo piekiwaly same chleb. mnie nie bardzo smakowal. tak dziwnie pachnial , no i za kilka dni byl ju czerstwy,a one pielky raz na caly tydzien!
no wlasnie kobietki, co porabiacie w Sylwestra?
na ostatki idziemy na imieniny Andrzeja, a na sylwestra nie planowlaismy jescze nic. ja bym gdzies poszla, ale po 1. z kasa troche zaczelo byc krucho, a po 2. P nie chce, bo 2 lata temu trafilismy na taka podla impreze, ze jest zrazony:-(