reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrześniówkowe mamy

reklama
W moim przypadku jest tak że wiadomo dodatkowa kasa się przyda ale nie mam jakiegoś specjalnego ciśnienia zresztą W już mi powiedział że moja wypłata będzie tylko do mojej dyspozycji i wcale nie chodzi mi o robienie jakiejś wielkiej kariery ( na pewno nie wybrałabym pracy w tym miejscu w którym mam zamiar pracować ;-))po prostu chcę robić to co lubię i realizować się na różnych płaszczyznach także jako matka i mam nadzieję że można to pogodzić. Moja mama nigdy nie pracowała i wcale nie mama z nią dobrego kontaktu moje rodzeństwo zresztą też za to W pomimo tego że tak jak i jego siostry miał nianie od trzeciego miesiąca kontakt z rodzicami na świetny więc myślę że to nie jest reguła. Wybrałam taką pracę w której w prawdzie nie będę zarabiać nie wiadomo jakiej kasy ale za to mam pewność że nie będę musiała siedzieć w pracy do wieczora po godzinach coś za coś...Myślę że problem z moją mamą polegał na tym że ona zawsze miała nam za złe że nie ma swojego życia był nawet taki moment jak byłam jeszcze w podstawówce chciałam ją namówić żeby poszła na studia albo zrobiła cokolwiek ze swoim życiem bo ta jej deprecha była już nie do wytrzymania ale było już za późno...
 
Ostatnia edycja:
Nuśka mam nadzieję że Igorek szybko wyzdrowieje w kwestii gorączki nie pomogę bo Zuzia jeszcze nie miała kurcze trochę boje się że jak odstawie ją od cycka to zacznie mi chorować (moja kuzynka tak miała) a tak to jeszcze te przeciwciała ją chronią ...
 
Ostatnia edycja:
Nuśka życzę zdrówka Igrokowi. Kuba też miał trzydniówke ostatnio, dokładnie przedwczoraj mineło. Trwała dokładnie 3 dni i zakonczyla sie wysypką.


tak to wlasnie wygladalo u mojej kolzezanki.

szkoda igorka. tez by mi sie serce kroilo na widok biedactwa meczacego sie od goraczki. duuuuuuuuzo sily dla igorka i zdrweczka!!!

luandzia, tak jak napislaam, jesli ten czas siedzenia w domu z dzieckiem sie spozytkuje odpowiedznio i maksymalnie, to wtedy jest sens nim byc. widocznie twojej mamie to nie sluzylo. nietkore kobiety pracujac lepiej jakosciow spedzaja czas z dziecmi, niz te bedace z nimi non stop.
ja mam tez 2 mamy juz na emeryturze. jednka moja jest za daleko i juz zmeczona zyciem, a taki lobuz jak julitka by ja wykonczyla. chociaz jej zgodzilabym sie dac dziecko pod opieke. natomiast widze jaka jest teraz siostrzenica P, wychowywana glownie przez tesciowa. koszmar! jak sie napatrzylam, to powiedizalam, nie!!!!!! ja wole sama wychowac swoje dziecko i miec pretenje do siebie, ze cos zaniedblam, czy zrobilam zle.
 
Kasiu ja to bym chciała żeby to się okazało "trzydniówką" ale on tak ciężko oddycha i ciagle ma jeszcze tę gorączkę a powinno mu już przechodzić

Naomi życzę kolejnym razem II kreseczek na teście.

Donkat
to Ty perfekcyjna pani domu jesteś posprzątane , poprane, ugotowane itd:tak::tak::tak:

Majandra
to czekamy jutro na relacje z wieczoru panieńskiego super taki babski wypad.

Gabids kociak cudny jak ja uwielbiam koty aż mnie zachęciło mieć takiego ale jeszcze poczekam zeby Iguś podrósł. No i będę miała prośbę do Hrudzi żeby dała mi rady w "wychowaniu" kotów i to poważnie bo jak do tej pory to te moje zwierzaki były inteligentne inaczej.

luandzia- "pójść do pracy ale w domu już dłużej nie wytrzymam czuje że mózg mi się kurczy".
Ja tez tak miałam a siedziałam z małym 5 m-cy. Miałam wrażenie, że moje IQ dużo spadło po urodzeniu:szok:. Wróciłam do pracy i teraz mysle jak tu drugi raz zajść w ciąże i iść na wychowawczy.
A widzisz nadal karmie i teraz przy chorobie jedynym pożywieniem był cycuś

Tak samo jak za pierwszym:-D:-D:-D czy może chcesz jakieś bliższe instrukcje;-);-);-)
 
Nuska, nie schlebiaj mi. po prostu mialam wene, to i zaszalalam:-D:-D:-D
wczesniej czesciej mi sie zdarzaly takie napady robienia wsystkiego w domu, ateraz przez julitke, z ktora cokolwiek jest trudno wykonac, to jakos mi checi odeszly. dzis przeciez odkurzalam z nia na rece, a w drugiej rura od odkurzacza:szok::szok: bo plakala:-:)-:)-(

czasem jestem zla na siebie, ze mam balagan wdomu, koty kurzu sie ganaija po podlodze, ale na prawde nie mam jka tego zrobic
 
oj ani mojej mamie ani teściowej na pewno nie dałabym Zuzi pod opiekę bo na pewno po góra tygodniu wybuchłaby wielka awantura:-D bo wiadomo każda babcia najlepiej wie co jest najlepsze dla jej wnuka ;-) i często ta koncepcja wychowania delikatnie mówiąc rozjeżdża się z tym czego chce mama dziecka :-D z nianią (chociaż oczywiście to nie idealne rozwiązanie) sytuacja jest o tyle łatwiejsza że można jej wytłumaczyć jak ma postępować z dzieckiem a w razie oporu można znaleźć kogoś innego z babcią trudniej ;-)Problem w tym żeby znaleźć dobrą nianię ale póki co jestem optymistką
 
Nuśka mam nadzieję że Igorek szybko wyzdrowieje w kwestii gorączki nie pomogę bo Zuzia jeszcze nie miała kurcze trochę boje się że jak odstawie ją od cycka to zacznie mi chorować (moja kuzynka tak miała) a tak to jeszcze te przeciwciała ją chronią ...

To tylko się cieszyć że Zuzia nie miał gorączki a to że odstawisz ją od piersi nie oznacza ze będzie chorowała, mój Igor był na piersi do 8,5 miesiąca i w tym czasie tez był dwa razy chory niestety:-(

W moim przypadku jest tak że wiadomo dodatkowa kasa się przyda ale nie mam jakiegoś specjalnego ciśnienia zresztą W już mi powiedział że moja wypłata będzie tylko do mojej dyspozycji i wcale nie chodzi mi o robienie jakiejś wielkiej kariery ( na pewno nie wybrałabym pracy w tym miejscu w którym mam zamiar pracować ;-))po prostu chcę robić to co lubię i realizować się na różnych płaszczyznach także jako matka i mam nadzieję że można to pogodzić. Moja mama nigdy nie pracowała i wcale nie mama z nią dobrego kontaktu moje rodzeństwo zresztą też za to W pomimo tego że tak jak i jego siostry miał nianie od trzeciego miesiąca kontakt z rodzicami na świetny więc myślę że to nie jest reguła. Wybrałam taką pracę w której w prawdzie nie będę zarabiać nie wiadomo jakiej kasy ale za to mam pewność że nie będę musiała siedzieć w pracy do wieczora po godzinach coś za coś...Myślę że problem z moją mamą polegał na tym że ona zawsze miała nam za złe że nie ma swojego życia był nawet taki moment jak byłam jeszcze w podstawówce chciałam ją namówić żeby poszła na studia albo zrobiła cokolwiek ze swoim życiem bo ta jej deprecha była już nie do wytrzymania ale było już za późno...

Sporo w tym racji i dzięki że to napisałaś, tak jakoś mi lepiej bo ostatnio coraz bliżej do października (moja godzina zero= powrót do pracy) i rozterki z tym związane zaprzątają mi głowę i tak myślę ...."czy to aby na pewno dobry moment" ale pewnie jak mały miałby dwa lub trzy latka też bym myślała ...."czy to aby na pewno dobry" moment.
 
reklama
Naomi, zapomnialam napisac o marnotrawnej zonie. co ty gadasz? wiesz ile kobiet zostaje w domu z dziecmi jesli tylko ma taka mozliwosc? mnie tez teraz utrzymuje maz i wcale sie nie czuje zle z tego powodu. ja przeciez odwalam w domu kawal dobrej roboty. po pierwsze i najwazniejsze, wychowuje nasze dziecko!!:tak:
uwazam, ze inwestycja w sowje dziecko jest jak najbardziej dobrym posunieciem. jesli wykorzystujesz dobrze ten czas, to bedziecie oboje z mezem zbierac profity w przyszlosci. to ty teraz mozesz uczyc mala swiata, zycia, wplywac i ukierunkowywac jej zachowanie. ja nie krytykuje dziewczyn, ktore poszly do pracy z powodu materialnego. to jest sluszne, bo dziecko duzo kosztuje. jednka nie pochwalam, gdy kobiety pracuja, bo robia to dla kariery, a dziecko ich meczy. pewnie zaraz mi sie oberwie po uszach za te slowa, ale takie jest moje zdanie.
my decydujac sie na dziecko od razu ustalilismy, ze jesli nam tylko sytuacja finansowa pozowli, to ja zostaje na wychowawczym przez 3 lata, zeby tak wychowac julitke jak chce i nie miec pozniej pretensji do calego swiata ze jest taka czy inna.
Moja wielka chec powrotu do pracy nie wynika z checi robienia kariery albo - niech Bog broni - niechecia do Stasia. Po prostu jestem tak skonstruowana ze uwielbiam pracowac ( nie mylisc z pracoholizmem) i na tej plaszczynie ( moze tylko na tej?)moge sie realizowac, sprawdzac, uczyc, dowartosciowywac... a poza tym musze czuc sie niezalezna. Kwestia finansowa nie gra tu specjalnie roli bo mi/nam nieczego nie brakuje ale praca dodaje mi skrzydel ktore pomagaja mi funkcjonowac na 100% na innych plaszczyznach. Moj maz dokladnie mnie rozumie bo podobnie jak ja uwielbia pracowac.
Problem tylko taki ze na chwile obecna nie mam gdzie wracac:-(. Z firmy sie zwolnilam ale gory zlota dalabym gdybym mogal wrocic ale do stanu sprzed kilku lat - fantastyczna atmosfera itp az z przyjemnoscia szlam do pracy.
Gabids kociak cudny jak ja uwielbiam koty aż mnie zachęciło mieć takiego ale jeszcze poczekam zeby Iguś podrósł. No i będę miała prośbę do Hrudzi żeby dała mi rady w "wychowaniu" kotów i to poważnie bo jak do tej pory to te moje zwierzaki były inteligentne inaczej.;-);-);-)
Moja droga...za inteligencje zwierza nie odpowiadam;-):cool2::-D..a w zasadzie wychowywac mozna tylko kocieta...bo stare wygi to juz nie bardzo

Dobrze ze wyniki moczu nic nie wykazaly, mam nadzieje ze to trzydniowka i juz niebawem bedzie koniec Igorkowej mordegi
 
Ostatnia edycja:
Do góry