reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrześniówkowe mamy

Macie racje, dziewczyny, ze powinnam ja opierd...ale po pierwsze nic by to nie dalo (ona ma chyba adhd, takidr jackyll i mistress hyde, z jednje strony bardzo spokojna a potem wybucha) ) po drugie nie znam osoby z tak nie wyparzobym jezorem, a myslalam ze to ja umiem dogadac. Przegralybyscie z nia na wstepie. Ona sie wykloca w sklepie, w kolejce, na parkingu o byle co - wszedzie...nawet nawrzucala kolesiom ktorzy dzwonili na nia z rowerow zeby zeszla ze sciezki rowerowej i dopiero zaczela bluzgac...nie wspomne ze pchala wozek...Co za czlowiek...Wiec mi by tez dogadala i robila dalej swoje...
 
reklama
Hruda MATKO taka osobe w ogóle nie powinna mieć styczności z małymi dziećmi :szok: jak w taki sposób odzywa się do dziecka w obecności osób trzecich to nawet nie chce myśleć co sie dzieje za zamknietymio drzwiami :szok::-(
 
Hruda jak mi zal tego maluszka, zrobi z niego tak samo agresywna osobe. Moze bys jej jednak cos powiedziala, moze sie zastanowi na drugi raz, ze takie zachowanie nie jast akceptowalne i normalne.
Taki słodki bobasek, mam w oczach tą scenę.
 
hruda- fajna masz "kolezanke". Tez bym sie odezwala, bo mam niewyparzony jezyk. A skoro zaczelaby cos odpowiadac, to bym sie odwrocila i odeszla od Niej. Jesli sie klocic to tylko na poziomie z kims...kto jest na jakims poziomie :-) Kazdemu nerwy puszczaja, bo jestesmy tylko ludzmi, ale jak mozna w kierunku niewinnego dziecka!!!!!Biedactwo, a przeciez jego mama jest dla niego calym swiatem. Przeciez to mama.... az mi sie lzy zakrecily!Ana szyi gula cisnienia mi pulsuje. Powinnas jej cos powiedziec, na zasadzie "nie spodobalo mi sie to, nie powinnas tak robic, bo to twoje dziecko" itp.
 
Wrocilam z tego Sopotu ( buty sie sprawdzily!) kompletnie wstrzasnieta, a mianowicie zachowaniem mojej kolezanki wobec jej synka ( przyszywanego blizniaka Stasia)...nie wiem czy wybiore sie z nia kiedykolwiek na spacer. Maly sie tylko troche ubrudzil zupka krecac glowka a ona go szarpie, wykreca glowe, bije, i wyzywa od ch..i pi...i ze jest pierd...Potem sie tlumaczyla ze nie ma cierpliwosci ...Nie wtracalam sie bo kazdy wychowuje dziecko jak chce, jak umie i kazdy do kazdego moze sie o cos przyczepic ale..Dziewczyny plakac mi sie chce - przeciez to malutki bobasek i ona dla niego jest wszystkim. Ja wiem ze on jest z tych nieznosnych dzieci, histeryk itp ale juz wiadomo skad on wylapuje takie kliamty...i jak go tak szarpala on tak patrzyl proszaco na nia..az boje sie pomyslec na jakiego on czlowieka wyrosnia, z jakim deficytem milosci...

Macie racje, dziewczyny, ze powinnam ja opierd...ale po pierwsze nic by to nie dalo (ona ma chyba adhd, takidr jackyll i mistress hyde, z jednje strony bardzo spokojna a potem wybucha) ) po drugie nie znam osoby z tak nie wyparzobym jezorem, a myslalam ze to ja umiem dogadac. Przegralybyscie z nia na wstepie. Ona sie wykloca w sklepie, w kolejce, na parkingu o byle co - wszedzie...nawet nawrzucala kolesiom ktorzy dzwonili na nia z rowerow zeby zeszla ze sciezki rowerowej i dopiero zaczela bluzgac...nie wspomne ze pchala wozek...Co za czlowiek...Wiec mi by tez dogadala i robila dalej swoje...

buuu :-:)-:)-:)-( ale podobnie jak Ty uważam że zwrócenie jej uwagi nic nie da byłaby jeszcze większa awantura że się wtrącasz , no i Carioca ma racje na kogo ona go wychowa? jaki on będzie? - wiadomo zachowanie będzie takie jakie wyniesie z domu przykre to ale nie które dzieci mówiąc kolokwialnie "mają przerąbane na starcie":-:)-:)-(przykre ogólnie to spacerku nie zazdroszczę ja też poznałam koleżankę na porodówce ale miałam więcej szczęścia bo to miła sympatyczna opiekuńcza osoba i bardzo kocha swoje dzieci. Była u mnie wczoraj i super nam się rozmawiało

A tak poza tym to boli mnie głowa dostałam @ i cała jestem buuuuu uciekam pa pa
 
Ja też poznałam dziewczyne na patologii ja leżałam na podtrzymaniu a ona do CC. Dalej utrzymujemy kontakt, ale widzę, że jej się już niechce :dry: ma dwójke dzieci straszy ma 4 latka, a młodszy skończył 10 maja 9 miesięcy. Mały Adrianek też jeszcze nie wstaje nie raczkuje itp... tylko mówi mama, tata, baba, papa. Tyle, że jak pisałam jej się już niechce, sama mi tak powiedziała. Nie bawi się z dzieckiem, nie pozwala pobawić się na podłodze tylko chodzik lub jej ręce to jak to dziecko ma się nauczyć raczkować czy stawać. Ty Hruda i Ty Majandra z pewnością cuda robicie ze swoimi brzdącami :-) w pozytywnym tego słowa znaczeniu i tylko po prostu nie ich pora na raczkowanie czy mówienie. Ania jak zobaczyła, że siadam na podłodze razem z Kubą (jak pojechaliśmy do nich) i rozkładam zabawki na podłodze i praktycznie piłam kaqwe siedząc na podłodze to śmiała się ze mnie, że psa udaje. Ale ja tak lubię bawić się znim i może to śmieszne, ale tak już mam :laugh2:
 
Hruda - współczuje spaceru, to nie matka tylko jakiś wstrętny babsztyl. Ja też bym jej coś powiedziała, co z pewnością by nic nie dało.... i to jest jeszcze straszniejsze, że tak osoba nie ma nikogo, kto by ją opamiętał. Biedne dzieciątko już mam świeczki w oczach:-(
Agulka - też wierzę w czosnek i działa. Córce co jakiś czas robię miksturke: posiekany czosnek z cytryną i miodem, podaje po łyżeczce i bardzo jej sie poprawiło już tak często nie choruje:tak:. A ja mam zamiar na sobie przetestować nalewkę tybetańską:baffled: oczywiście jak przestane karmić
Kasia - twoje zachowanie nie jest śmieszne tylko normalne ja też tak robię i bardzo lubię bawić się z maluchem i córką.:tak::-):-)
 
Jupi...mam w domu malego raczka...hani raczkuje, no i zrobila po drzemce siusiu i kupke do nocniczka:)))a i pomalutku zaczyna chodzic trzymajac sie zabawek fotki na fatku zamknietym
 
reklama
Do góry