reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrześniówki u lekarza.

reklama
Ja nie mam dobrych wieści...Miało być pięknie a prawdopodobnie przyjdzie mi się porzegnać...
Moj Kropeczek prawdopodobnie nie żyje...

tydzień temu miał 3mm i był pulsującym punktem na ekranie USG...
W pon wieczorem zaczał boleć mnie brzuch...nie bardzo ale dość solidnie. Wzielam no-spe, potem drugą, a przed snem zobaczyłam brązową plamkę na papierze. Wczoraj do lekarza, brzuch bolała nadal. Zbadał sprawdził i powiedział że małe ma nadal 3mm co odpowiada 6 tyg c. a nie 7 i 3 dni. Nie udało się zlokalizować serduszka. Na plamienie z miejsca dostałam duphaston i leżenie plackiem (co czynie od pon i tak). Wieczorem plameinie sie nasiliło do ciemnobrazowej wydzieliny (coś jak przy ostatnim dniu @ mniej więcej i tka jest też dziś choć mniej niż wczoraj i brzuch nie boli już) wieć po telefonie do gina pojechałam do szpitala. Tam kolejne usg- wynik jak wyzej. Wyslali mnie do kolejnego szpitala na pobranie krwi na beta hcg i za 48h (czyli w czwartek o 21) mam powtórzyć. Jeśli się wartość na wyniku nie podwoi to sprawa jasna- ciąża się nie rozwija. M sprawdzał wynik i odpowiada wartością ok5 tydzien ciąży wieć faktycznie jest niższe niż powinno. Nie napawa to optymizmem. Prawdopodobnie od tygodnia z inkubatora zmienilam sie w przenosny grob. Nie jest to przesądzone, ale symptomy nie pozwalaja na wiele nadziei. W piątek z wynikiem znow do szpitala i zobaczą co dalej. jak bedzie ten wzrost dwukrotny hcg to jest nadzieja a jak nie to pewnie podadza mi cos co karze wyrzucić z mojej macicy moje wymarzone nienarodzone drugie dziecko. Co czuje i myśle nie sposób opisac więc nawet nie będę probować. Słowa tego nie opiszą...
Nawet nie wiem kiedy będziemy mogli znowu się starać...M też załamany...Bogu dzięki że mamy Julisię. Dla niej muszę się trzymać, choć nie rozumie dlaczego muszę leżeć plackiem i nie mogę się z nią bawić jak jeszcze 2 dni temu...
To tyle...
sad9cd.gif

Leże i czekam...mając nadzieję wbrew nawet nadzieii...:sad:
 
Ja nie mam dobrych wieści...Miało być pięknie a prawdopodobnie przyjdzie mi się porzegnać...
Moj Kropeczek prawdopodobnie nie żyje...

tydzień temu miał 3mm i był pulsującym punktem na ekranie USG...
W pon wieczorem zaczał boleć mnie brzuch...nie bardzo ale dość solidnie. Wzielam no-spe, potem drugą, a przed snem zobaczyłam brązową plamkę na papierze. Wczoraj do lekarza, brzuch bolała nadal. Zbadał sprawdził i powiedział że małe ma nadal 3mm co odpowiada 6 tyg c. a nie 7 i 3 dni. Nie udało się zlokalizować serduszka. Na plamienie z miejsca dostałam duphaston i leżenie plackiem (co czynie od pon i tak). Wieczorem plameinie sie nasiliło do ciemnobrazowej wydzieliny (coś jak przy ostatnim dniu @ mniej więcej i tka jest też dziś choć mniej niż wczoraj i brzuch nie boli już) wieć po telefonie do gina pojechałam do szpitala. Tam kolejne usg- wynik jak wyzej. Wyslali mnie do kolejnego szpitala na pobranie krwi na beta hcg i za 48h (czyli w czwartek o 21) mam powtórzyć. Jeśli się wartość na wyniku nie podwoi to sprawa jasna- ciąża się nie rozwija. M sprawdzał wynik i odpowiada wartością ok5 tydzien ciąży wieć faktycznie jest niższe niż powinno. Nie napawa to optymizmem. Prawdopodobnie od tygodnia z inkubatora zmienilam sie w przenosny grob. Nie jest to przesądzone, ale symptomy nie pozwalaja na wiele nadziei. W piątek z wynikiem znow do szpitala i zobaczą co dalej. jak bedzie ten wzrost dwukrotny hcg to jest nadzieja a jak nie to pewnie podadza mi cos co karze wyrzucić z mojej macicy moje wymarzone nienarodzone drugie dziecko. Co czuje i myśle nie sposób opisac więc nawet nie będę probować. Słowa tego nie opiszą...
Nawet nie wiem kiedy będziemy mogli znowu się starać...M też załamany...Bogu dzięki że mamy Julisię. Dla niej muszę się trzymać, choć nie rozumie dlaczego muszę leżeć plackiem i nie mogę się z nią bawić jak jeszcze 2 dni temu...
To tyle...
sad9cd.gif

Leże i czekam...mając nadzieję wbrew nawet nadzieii...:sad:
przykro mi bardzo, mam jeszcze nadzieje, ze sie okaze to fałszywym alarmem :-(
 
Ella.. Trzymaj sie cieplo, dbaj o siebie a my tu bedziemy sciskac kciuki i cieplo o Tobie myslec! Dbaj teraz o siebie. Buziam mocno!
 
reklama
Ella bardzo mi przykro :-:)-:)-( wszystkie jesteśmy sercem i myślami z Tobą, wierzę że dzidź urośnie i będzie wszystko dobrze. Trzymaj się kochana. Ściskam!
 
Do góry