napisałam wczoraj długi post ale mi się usunął, więc skrócie już odpowiem. Niestety zostałam zakażona przy amniopunkcji, czułam,że mało zdezyfekowali brzuch ale cóż miałam mówić, przecież lekarze wiedzą lepiej. Miałam due zaufanie do lekarzy ale teraz patrząc po tym co mnie spotkało jestem bardziej sceptyczna ale to długi temat. Sytuacja wyglądał tak, że po 3 dniach pojawiły mi się skurcze. To był już wieczór w dniu, w którym wyszłam ze szpitala bo tam jeszcze dwa dni leżałam sobie na obserwacji po amniopunkcji, więc następnego dnia po wyjściu zgłosiłam się na izbę bo zaczynaly być coraz silniejsze. Tam zrobi Crp i już było wiadomo, miałam 138, monitorowali jak rosnie, później już odeszły wody, bałam się wtedy o swoje życie. Bo serce cały czas biło więc nic nie mogli zrobić dopóki nie było zagrożenia moje życia. Jak wzrosło na tyle,że było założenie sepsy to zaczęli działać bo nadziei na utrzymanie ciąży juz nie bylo. To był 20 tydzień. A Ty dlatego zastanawiasz się nad amniopunkcją? Masz wskazania?