Prześledziłam trochę postów i widzę info o zamkniętej grupie - jestem jak najbardziej chętna!
Widziałam też że jest sporo 'plamiacych'. Dziewczyny powiem Wam tak, ja nie dawałam szans tej ciąży. Dowiedziałam się w 4 tygodniu o ciąży. Radość z dwóch kresek była ogromną zwłaszcza że tuż przed wigilia a zawsze chciałam być w ciąży w święta. Niestety radość nie trwała długo, pojawiły się plamienia. Szybka wizyta u gi. Przepisała duphaston 2x dziennie, powiedziała że pecherzyk nie wygląda dobrze i ciaza może nie rozwijać się prawidłowo. Po wizycie niestety plamienia ustały na 4 dni po czym pojawiło się ogromne krwawienie że skrzepami krwi. Byłam przekonana że to koniec, na forach już czytałam kiedy będę mogła starać się ponownie. To był na prawdę straszny czas. Poszłam do gi dopiero po tygodniu bo dalej czułam objawy ciąży i coś mi nie gralo. Na wizycie okazało się, że zarodek jest, jest tętno, ogólnie wszystko w normie. Zwiększyli mi dawkę duphaston do 3x dziennie i od tej pory nie mam już żadnych plamień, ale każda wizyta w toalecie wiąże się ze stresem ze zobaczę krew. Także dziewczyny trzeba być dobrej mysli:**