Żyję, ledwoLuiska żyjesz?
Jak tam mały?
Mały dał dziś czadu. Musieliśmy dziś trochę pojeździć, skończyła nam się kwarantanna wczoraj i mieliśmy trochę rzeczy do załatwienia. Spoko na początku spał w aucie, a jak się obudził, to tak się rozryczał, że ani zjeść ani zasnąć. Masakra. Mąż odwiózł nas do domu i sam załatwił co trzeba. Później małego troche ukołysałam w domu, wypił 50ml i śpi. Mam dość