drugi raz biore sie za pisanie...niestety moje szczescie dzisiaj w zlym humorze...ja juz sama nie wiem, wzdecia, kolki, refluks...choc to ostatnie coraz bardziej mi pasuje...
co do diety, znacie moje zdanie..choc nie ukrywam presja jest i tez staram sie pilnowac, ale eksperyment ostatnich dwoch dni wskazuje, ze chyba irolki maja racje...2 dni jadlam dokladnie to samo, bo jestem sama w domu, i wczoraj dziecko szczesliwe i usmiechniete, a dzisiaj od rana walka z brzuszkiem...
Kerna - jak z tym noszeniem na brzuszku?bo nam pozycja do odbijania tez sprawia problemy?
Gizelko - dobrze, ze tu zajrzalas....ustaw tego swojego chlopa!!!!!!!!!!!teraz Wy jestescie jego rodzina...
Malgos - na mnie moje dziecko juz nie raz kupke zrobilo
i gdzie tu szacunek do Matki?
Akderku - widze, ze humor dopisuje i dziekujemy
i my sie usmiechamy troszke do komputerow...i ja mam te same przemyslenia, "rob co chcesz, wyj ile wlezie, a i tak zycie bym oddala"w zyciu nie sadzilam, ze mozna tak kochac...
Beniaminko - wszystkie Cie uwielbiamy...
Asiek - i widzisz?jest coraz lepiej
wszystko sie pouklada...
Mb_1 - moje dziecko w nocy spi w kolysce, ale kolo mojego lozka..tak, ze jak tylko otworze oczy to go widze..a wdzien z reguly w wozku, bo ciagam go po domu w zaleznosci od tego gdzie jestem..ale jak bedzie wiekszy mam zamiar w dzien zaczac go przyzwyczajac do spania w jego lozeczku, juz mi Kochanie kamerke u niego w pokoiku zamontowal...ale nie ukrywam, zdarzaja sie noce, ze biore go do siebie do lozka, ale to bardziej z mojego lenistwa..zeby nie wisiec nad kolyska!
u nas tez wieje, ale pol godziny pochodzilam, gorzej dla mnie niz dla niego, on jest dobrze w wozku zabunkrowany
a mnie gardlo zaczyna bolec pzry przelykaniu...co do cycykowania, ja mam zamiar do bozego narodzenia, czyli pewnie ona poczatku grudnia zaczne podawac butle, oczywiscie jak tak dlugo wytrzymam
a jeszcze 3 tyg. i zaczne odciagac moj pokarm
doczekac sie nie moge, bo wowczas moge spedzic 3h u fryzjera
)))a odrosty ma kilometrowe;((((
co do chrzcin, u mnie jest najlepiej!!!!!!!!w przyszlym roku w sierpniu!i uwierzcie, taka decyzja zapadla po wielkich przemysleniach!on z Portugalii, ja z Polski, mieszkamy w Irlandii...chrzestna bedzie moja siostra - Polska, chrzestnym jego brat - na codzien Afryka, Angola bo tam pracuje!!!w Portugalii jest 3 razy do roku na urlopie...Masakra!w sumie bedzie w Polsce, brat z z Afryki przyleci do POrtugalii na urlop, mzabierze zone z dziecmi i przyleca do nas do Irlandii, a potem razem lecimy do Polski!!!!teraz moze zrozumiecie dlaczego nie mamy jeszcze slubu?bo jak i gdzie zorganizowac wesele, nie mowiac o kosztach?ale powiem Wam w tajemnicy, ze zarejestrowalismy sie tutaj i prawdopodobnie w lutym wezmiemy slub tutaj ( cywilny) bez nikogo!!!!!tylko moja Mame uprzedzilam, zeby sie oswoila z ta mysla i nie obrazala na mnie!wiem, ze jejs mutno, bo chcialaby zebym miala normalny slub i wesele, ale to madra Kobieta i juz powiedziala, ze mamy robic jak jest najlepiej dla nas..a dla mnie to naprawde tylko formalnosc!nie mozemy dogodzic wszystkim, nie dogodzimy nikomu!ja generalnie nie jestem fanka instytucji malzenstwa, ale zawsze mowilam, ze jak bedzie dziecko, bedzie slub...zeby mu formalnie zycia nie komplikowac!ale Wam sie nagadalam
))az mnie gardlo boli