Mycha1
Fanka BB :)
witam porannie. Wczoraj nie napisałam jak mi poszlo bo byłam wkórzona powizycie i nawet kompami isę nie chciało włączyć. USG nie miałam, bo nie było lekarza który je wykonuje. Dopiero za tydzień mi zrobi, to już będzie 14 tc, więc chyba za późno na badanie przezierności karkowej... Badanie u lekarki trwało pół minuty, nawet nie posłuchała serduszka. Myslałam, że skoro mam zagrożoną ciążę, to jakoś się mną zajmą bardziej, a tak w zasadzie tylko duphaston mi przepisała i skierowanie na mocz, wr, i cukier na czczo i taka wizyta.. Tak więc nic sie nie dowiedziałam. Takie to państwowe leczenie.
Tu się mylisz... ja na twoim miejscu nawet bym się nie zastanawiała tylko poszlabym prywatnie. Mój lekarz zrbil mi badanie przyzierności, wszystko mi tłumaczył i pokazywał co dało mi tyle radości... Nie wyobrażam sobie byc tak w niewiedzy, moj g. od razu powiedział że jesli chodzi o wady itd.. jest wszystko o.k i niemusimy się niczym martwić ani nic robić. Wydaje mi się że w niektrorych przypadkach można coś zmienić.. Samo to że jestem teraz spokojna i zaplaciłabym kolejną 100-wę gdyby zaszła taka potrzeba.
hej kochane..
Kerna trzymam kciuki:*
bylam dzisiaj na usg i wszystko niby dobrze..lekarz nie pokazal mi dzidzi ani nie wydrukowal zdjecia( powiedzial ze parametry prawidlowe..ale kurde w karcie takie bazgroly ze nie wiem nic..mowil cos pod nosem ale ciezko go bylo zrozumiec
Ciesze sie ze dziecko rozwija sie dobrze ale jestem zawiedziona jego zachowaniem..a tak wszyscy go chwala..panstwowe usg jest beznadziejnie przeprowadzane..monitor widzi tylko lekarz a ja nie mam szans..myslalam ze na koniec pokaze mi niunie bo tyle czasu czekalam i jak kazda matka szlam z nadzieja ale niestety(
tak samo i u Ciebie.. dlaczego nie pójdziesz prywatnie?? Moja koleżanka chodzila z bliznietami państwowo, traktowali ją tak, że nie życzę żadnej. Zaczęła plamić, pojechała do szpitala a był to piątek (5 miesiąc ciąży). Zrobili jej badania i kazali leżeć na obserwacji. Przez weekend nikt nie sprawdział czy z maleńtwami jest wszystko o.k... nikt!! W poniedz. serduszka już nie biły.... Pytanie czy można było coś zrobić??? Owszem można! Gdyby miała swojego lekarza który by się nią zajął od początku wszystko byłoby o.k!
Jestem strasznie przeciwna państwowoym wizytom, ponieważ traktują Cię jak przedmiot!!! To nic że czekałaś na wizytę i odliczałaś godziny do spotkania. Oni mają to w dupie, co jej czy jemu szkodziło obrócić monitor i pokazać ci twego szkraba. Tyle czekania... i w sumie nie jesteś zadowolona z wizyty.
Ależ się rozpisałam, bo wiecie coo? wkurza mnie że tak jest, jak nie zapłacisz to nie masz!! Zadarzają się jeszcze lekarze z powołania, ale takich jest tylko garstka - u nas - tu gdzie mieszkam nie znajdziesz.. Smutne to ale niestety prawdziwe !!