Dziewczyny a u mnie szał ostatnio. W sobotę mężowy wymieniał żarówkę w aucie na stacji paliw,chyba nie zamknął auta, wrócił po chwili. W tym czasie złodzieje skradli
mój portfel- ja poszłam do Rossmana z samą kartą do bankomatu. Po powrocie do domu okazało się, że nigdzie go nie ma. Różne warianty przychodziły nam do głowy- że ktoś w mieście wyciągnął, że w lesie bo też byliśmy... Zablokowałam karty, zastrzegłam dowód- dziś szał ciał- wniosek o nowy dowód, prawo jazdy plus zdjęcia i strach co się dzieje z dowodem... I niespodzianka, ktoś faktycznie ukradł mój portfel - z miejsca znalezienia go wychodzi że jednak został skradziony na stacji paliw, bo ktoś rozbebeszył a że gotówki nie było tylko karty i dokumenty rzucił w krzaki i jakiś młody człowiek poszedł brzydko mówiąc sikuuu
- i go znalazł. Przyjechali z rodzicami i oddali. Co prawda dokumenty już i tak do zniszczenia bo zastrzeżone, ale ja mogę spać spokojnie, że nikt nic głupiego nie zrobi z moim dowodem ufffffffff Nawet większość kart rabatowych ocalało
Portfel niestety obsiusiany- więc go wyrzucili.
Mężowy dał 50 zł znaleźnego, ale co tam niech będzie 2 razy przyjeżdżali bo raz mnie nie było i zostawili tylko info.
Oprócz wątku kradzieżowego 20 zaczynam pracę- i też miłe zaskoczenie, pierwszy tydzień szkolenie w domu przez internet
Jak ja lubię ten Bank
A od 27 -3 tygodnie w Łodzi i powroty tylko na weekendy