reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrzesień 2009

Cześć dziewczyny.

Ponieważ nie mogę zasnąć napiszę do Was kilka zdań.
Byłam dzisiaj w szpitalu na badaniu USG i dowiedziałam się że dzieciaczki rozwijają się prawidłowo - waga 2558 gramów i 2784 gramów.
Ułożone są miednicowo więc lekarz kazał mi przyjść 9 września do szpitala i będę miała robioną cesarkę.
Lekarz nie chce ryzykować naturalnego porodu przy dwójce dzieciaczków w takim ułożeniu.
Zaczynam się denerwować bo to tak niedługo.
Boję się cesarki a zwłaszcza tej z zewnątrzoponowym znieczuleniem.
Wszystko będę słyszała i ta igła w kręgosłup...po prostu się boję.
Pewnie wszystkie już śpicie a ja leżę i się zamartwiam bo to mój pierwszy poród a do tego z dwójeczką bąbelków.
Śpijcie dobrze wrześnióweczki.
 
reklama
Witam porannie ... juz nie spie :-( cos mnie gardlo pobolewa i brzuch ale to to juz chyba z nerwow. Na 12 mam wizyte.

Romcia zebys ty wiedziala jak ja sie boje ... zasialam tu wczoraj taka panike ze hej ...
Z tym ze ja sie nie boje znieczulenia tylko ogolnie cesarki spadla na mnie tak nagle ...
Co do znieczulenia to ja chyba bede miec ogolne bo podobno tylko takie u mnie robia ale z tego co czytalam to to czego sie obawiasz nie boli tzn nie wiem tego z doswiadczenia wiec dziewczyny ci lepiej powiedza ale czytalam ze najpierw znieczulaja jakis zwykly zastrzyk czy cos i dopiero pozniej wbijaja ta igle w kregoslup ze juz jej tak nie czujesz ... cos takiego
 
Dzien dobry
nadrabiam posty bo netu nie mialam;)
obudzilam sie bo...uwaga ..uszy mi dretwieja ostatnio-dziwne....

wczoraj bylam u fizjoterapeutki-dostalam kule i sie ucze na nich chodzic
ze wzgledu na bole krzyza,bioder itp poprosilam o cesarke- nie chce miec komplikacji po porodzie, zostac kaleka czy chodzic o lasce (juz 5 tygodni mnie bole mecza i wcale nie usmiecha mi sie to)
glowna polozna zlecila spotkanie i konsultacje-czekam(abym teraz nie zaczela rodzic) kiedy teraz bede musiala sie stawic na ogledziny itp i podejma decyzje -czy ide na cc czy nie... ale nie wyobrazam soebie rodzic z takim bolem naturalnie....
oczywiscie cesarki tez sie boje bo akurat epiduralu zwolennikiem nie jestem...no i nie wiem ile sie lezy po cesarce w szpitalu itp...zostalo czekanie..
uciekam jeszcze sie polozyc
tymczasem pa
 
Cześć dziewczyny. Ja nie śpię od 5. Ojciec zrobił z rana awanturę na pół domu że internet m nie działa i nie może odebrać zamówienia do pracy. Koszmar....:baffled::crazy:
Wypiłam sobie cienką kawę bo spać i tak już nie mogę. Nudy straszliwe. Wszyscy domownicy w pracy/szkole a ja siedzę i się nudzę. Dom cały wysprzątany, zakupy zrobione...Zostało mi tylko 10 pieluszek do wyprasowania ale to kwestia pół godzinki.
Chętnie bym się zajęła jakąś pracą w domu. Macie jakieś pomysły na dorobienie sobie w domu?? :confused: Ja wiem że jak rodzi się Ryś to nie będę mieć czasu ale ta nuda mnie zabija. Mówią mi że "ohoho, jak się urodzi to da ci jeszcze popalić ciesz się końcówką ciąży". A ja chcę żeby się urodził! Już wolę mieć co robić i dla kogo robić! A końcówka ciąży wcale mnie nie cieszy :no: Już mnie męczy ten brzuszek.:zawstydzona/y:
Zaczęłam martwić się troszkę o swoją krzepliwość krwi. Dziś w nocy krew mi znów zaczęła lecieć z nosa. Zawsze miałam problem z naczynkami więc może to nie krzepliwość, a te słabe naczynka.:confused: Zawsze wystarczyło mnie klepnąć w nos i już mi z niego leciało jakbym dostała ostry bokserski cios. Z krzepliwością wolałabym nie mieć problemów bo nasłuchałam sie o krwotokach przy porodzie.:szok:
A brzuch boli:-( Skurcze są co 10-20-7 minut. Totalnie nie regularne. Jedne to tylko twardnienie brzucha a inne zginają mnie w pół.:zawstydzona/y: Żeby jeszcze męczyly mnie w dzień to w dzień ustają a męczą w nocy.:confused2: Chyba zacznę się modlić o ten poród:sorry::sorry::sorry::zawstydzona/y:
 
Ostatnia edycja:
Cześć dziewczyny. Ja nie śpię od 5. Ojciec zrobił z rana awanturę na pół domu że internet m nie działa i nie może odebrać zamówienia do pracy. Koszmar....:baffled::crazy:
Wypiłam sobie cienką kawę bo spać i tak już nie mogę. Nudy straszliwe. Wszyscy domownicy w pracy/szkole a ja siedzę i się nudzę. Dom cały wysprzątany, zakupy zrobione...Zostało mi tylko 10 pieluszek do wyprasowania ale to kwestia pół godzinki.
Chętnie bym się zajęła jakąś pracą w domu. Macie jakieś pomysły na dorobienie sobie w domu?? :confused: Ja wiem że jak rodzi się Ryś to nie będę mieć czasu ale ta nuda mnie zabija. Mówią mi że "ohoho, jak się urodzi to da ci jeszcze popalić ciesz się końcówką ciąży". A ja chcę żeby się urodził! Już wolę mieć co robić i dla kogo robić! A końcówka ciąży wcale mnie nie cieszy :no: Już mnie męczy ten brzuszek.:zawstydzona/y:
Zaczęłam martwić się troszkę o swoją krzepliwość krwi. Dziś w nocy krew mi znów zaczęła lecieć z nosa. Zawsze miałam problem z naczynkami więc może to nie krzepliwość, a te słabe naczynka.:confused: Zawsze wystarczyło mnie klepnąć w nos i już mi z niego leciało jakbym dostała ostry bokserski cios. Z krzepliwością wolałabym nie mieć problemów bo nasłuchałam sie o krwotokach przy porodzie.:szok:
A brzuch boli:-( Skurcze są co 10-20-7 minut. Totalnie nie regularne. Jedne to tylko twardnienie brzucha a inne zginają mnie w pół.:zawstydzona/y: Żeby jeszcze męczyly mnie w dzień to w dzień ustają a męczą w nocy.:confused2: Chyba zacznę się modlić o ten poród:sorry::sorry::sorry::zawstydzona/y:

Alex końcówka zawsze jest najgorsza ... bo czekasz i czekasz i nie możesz się doczekac (a to jest bardzo dołujące) a do tego fizycznie coraz to nowe dolegliwości, tu coś strzyka w krzyżu, tu skórcze, tu nogi chcą odpaść ... nie ma co wyjsc na dłuższy spacer bo zaraz siku się chce. Też szukam sobie na siłę jakiegoś zajęcia w domu żeby czas jak najszybciej mi leciał ... aleee niczego sensownego nie mogę wymyślić :confused2:
 
liiiviiia wiesz ja pokazalam moje zaswiadczenie mojej gin ( tak naprawde to zlozylam decyzje w jej rece, choc slyszalam ze dla niej cc to ostatecznosc) a ona przeczytala dokladnie uzasadnienie od okulisty i stwierdzila ze nie bedziemy ryzykowac i zrobi mi cc ( a w tedy do terminu mialam jeszcze 25 dni).Ide do niej w poniedzialek na ktg i wizyte i sie dowiem od razu kiedy mnie kladzie do szpitala i robi ciecie.A zaswiadzcenie mi oddala i mam je miec ze soba w szpitalu.Wiesz lekarze raczej nie bede podwazac zdania innego specjalisty bo jak by niedaj Boze wyszedl najgorszy scenariusz to w tedy pacjeci kogo oskarzaja szpital i lekarza...

Wiesz mnie osobiscie przerazaja te wszystkie wklucia ale juz jakos o tym nie mysle i sie nawed oswojilam z ta mysla ze bede miala cc.W koncu nie jestem pierwsza ani ostatnia kobieta ktora rodzi w ten sposob.

Glowa do gory, zobaczysz ze damy rade:-)
 
Dzien dobry dziewczyny
Widze ze wszystkie mamy podobne nastroje. ;-) Ja tez juz jestem zmeczona brzuszkiem, bolem zeber, kolan, bioder itp. Czasami wydaje mi sie ze lapie jakas depresje przedporodowa:hmm:.... a te ostatnie dni jeszcze tak strasznie sie dluuuza...ehhh, wytrzymamy...dla naszych pociech :tak:
 
hej hej
Ooo widze że nie tylko ja w takich klimatach łamańcowych jestem:tak::tak::tak::tak::tak:
Na nudę nie narzekam bo Ika mi czas ładnie wypełnia:tak::tak::tak::tak::tak::tak::tak:
No i właśnie się obudziła i woła...no to lecę :)
pa
 
reklama
romcia - jakoś to będzie... nie pisze ze dobrze, bo ja juz mam jedno dziecko, teoretycznie wiem wiec jak postępowac z bąblem i moje doświadczenie do najmniejszych nie nalezy - ale bliźniaki to juz coś! :szok: poczytaj na necie o cesarce, moze sie uspokoisz, w Twoim przypadku to najlepsze rozwiązanie, bo przy porodzie naturalnym mogłoby wystąpic szereg powikłań - i na pewno baaardzo bys sie wymeczyła... 9-ty juz za tydzień:happy:

ptaszynko - Ty to w sumie tez jakbys bliźniaki miała :tak:
ja tez nie narzekam - w pierwszej ciazy sie wynarzekałam swoje :-D
 
Do góry