reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrocławianki - jaki szpital????

reklama
Swoją drogą dzisiaj jechałam koło szpitala na Dyrekcyjnej i dalej tam urzędują. Coś mi się zdaje, że w pierwszym półroczu to oni się nie przeniosą, ale to było wiadome nawet mimo zapewnień Zimmera, że już tam są jedną nogą.
Pamiętam jak tam mnie pierwszy raz przyjmowali, ze to weekend był to przechodziłam przez porodówkę. Jak to zobaczyłam to moja pierwsza myśl RZEŹNIA. Ja wyobrażałam sobie, że porodówka to sterylne miejsce, a ja tam sobie normalnie w ubraniu, butach i z torbami przyszłam z zewnątrz.
Na dobrą sprawę wszystkie wiemy jak szpitale u nas wyglądają. Może faktycznie jak na Borowskiej powstanie całkiem nowy szpital, warunki będą lepsze czego Wam serdecznie życzę, bo mi mam nadzieję już żadna porodówka nie będzie potrzebna:-D
 
Ostatnia edycja:
tylko tak sobie myślę, że jak Borowska wkońcu ruszy to rodzące będą tam waliły drzwiami i oknami ;-)

ja już mogłabym zacząć rodzić............. a tu cisza :dry:
 
Witajcie mamusie z Wrocławia!!:) Od jakiegoś czasu sporadycznie czytuję ten temat bo mam termin na 26 kwietnia i tak jak wiele z was nie mogę się zdecydować na to w którym z wrocławskich szpitali rodzić. Zauważyłam że wiele z was pisze o płatych porodach rodzinnych. Tak się składa że wczoraj rozmawiałam z prawnikiem specjalizującym sie w prawach pacjęta i dowiedziałam się że jesli jakiś szpital pobiera opłate za poród rodzinny to robi to bezprawnie i można go za to skarżyć.

Czy słyszałyście o tym i czy któraś wie co w przypadku kiedy sie nie chce zapłacić i powoła na prawa pacjęta?

Pozdrawiam
 
Infinity-na Brochowie się to nie nazywa opłata za poród rodzinny tylko cegiełka na szpital, a jak jej nie wykupisz to może sie okazać że sale do porodów rodzinnych są "zajęte" a na wspólnej nie może przebywać partner.
Co do Borowskiej to łóżek na położnictwie ma być mniej niż na Dyrekcyjnej więc faktycznie z poredem tam może byc kłopot bo przy braku miejsc mogą odesłać do innego szpitala nawet do 7 cm rozwarcia, a jesli jest wieksze to przyjma poród i moga połoznice później przenieść do innego szpitala. Ale warunki na pewno beda tam swietne - sale z łazienkami, 1-2 osobowe, wszystko nowiutkie. Ale do 18 kwietnia mogą znów nie zdążyc sie przenieść, a na dyrekcyjnej podobno juz na porodówke nie przyjmuję (tak mówiły dziewczyny, które leżały ze mna na pooperacyjnej po cc)
 
Cześć dziewczyny. Czytuję Was regularnie, bo ciagle mam mętlik na który szpital się zdecydować. Ostatnio zastanawiam się nawet nad Środą śląską. Mój lekarz pracuje na Dyrekcyjnej, ja termin mam poczatkiem czerwca. Nastawiam się na poród rodzinny i teraz podchodzę do wszystkiego z optymistycznym nastawieniem ale jeśli nie będzie mógł być ze mną mąż, to wiem, że się zatnę i wtedy ze wszystkim będę na "nie". Dlatego chciałabym mieć pewność, że jak chciałabym mieć poród rodzinny to jest szpital który da mi pewność, że w nim będzie to możliwe. Obawiam się jednak, że w najbliższej okolicy takiego brak ... Aktualnie jestem w trakcie kursu w szkole rodzenia na Dyrekcyjnej. Z tymi przenosinami to myślę, że jeszcze chwilę to potrwa, bo ciagle jacyś dostawcy nawalają albo dzieje się coś innego. W każdym razie ginekologia już częściowo, a na dzień dzisiejszy może w całości jest na Borowskiej. Zajęcia które mam mieć w przyszłym tygodniu odbywają się jeszcze na Dyrekcyjnej, a w kolejnym tygodniu najprawdopodobniej będa odwołane - przenosiny w trakcie. Plan jest, że najpóźniej od przyszłego piatku nie będzie przyjęć na Dyrekcyjnej. To tyle z informacji, które przekazali nam na zajęciach.
 
Odnośnie cegiełek - zdarza się, że i partner na sali wspólnej jest (choć to pewnie, jak za dużo kobiet nie rodzi), a wciąż powtarzam, że cegiełki nie musiałam płacić i nikt mi miejsca nie odmawiał na sali porodów rodzinnych. Nikt o cegiełkę nawet nie pytał. Wiele kobiet płaci te cegiełki już po porodzie w ramach podziękowania i personelowi szpitala nic do tego. Prawda jest pewnie taka, że to zależy od zmiany. Widocznie ja trafiłam na tą 'lepszą'. W każdym bądź razie poród rodzinny z zasady nie jest płatny i tego się trzymajmy. Najważniejsza jest zgoda ordynatora.
 
Kejko z tą Dyrekcyjną to nie do końca jest tak jak piszesz. Na szkole rodzenia na którą chodzę do szpitala i położna mówiła nam, co mamy zabrać do torby nr 1 która bierze się do porodu may mieć ręcznik i klapki pod prysznic, bo one puszczają swoje pacjentki w I fazie własnie pod prysznic. Potwierdziła to moja koleżanka, która rodziła tam w grudniu.
 
reklama
Kejko, dziękuję, dam znać jak się malutki urodzi.
Mam nadzieję, że nie będę przytaczać żadnych scen grozy rodem z thrillera medycznego. ;) Niektóre Pielęgniarki i położne też są matkami, więc chyba mają w sobie jakąś wyrozumiałość
Ja się nie nastawiam na poród rodzinny w drugiej fazie, bo raczej będzie to dla mnie bardziej krępujące niż pomocne. W pierwszej fazie, jak najbardziej, chciałabym żeby tatuś był z nami albo chociaż przyszła babcia. Ja mam tylko nadzieję, że będzie można liczyć na pomoc i jakąś radę przy pielęgnacji malucha i karmieniu, jeśli zajdzie potrzeba. Optymistycznie się nastawiam, że będzie zdrowiutki.

A co do warunków, szczególnie w toaletach, to rzeczywiście, kobiety same stwarzają sobie okropne warunki. Nie rodziłam nigdy przedtem, więc nie chcę się wypowiadać, czy jest siła czy nie ma na zrobienie większego porządku wokół siebie, ale chyba bez przesady, chyba można wykrzesać z siebie minimum siły aby spuścić wodę i przetrzeć po sobie zakrwawioną deskę. :confused:
 
Do góry