lenkaa*
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Październik 2009
- Postów
- 2 557
B]patrynia[/B] z tym taśmowym rodzeniem to przenośnia i nie sądzę żeby to miało wpływ na pozycję rodzenia, choć większośc położnych jednak preferuje od II fazy pozycję leżącą
laurana - a tym porodem sn na Dyrekcyjnej twojej znajomej to mnie zdziwiłaś bo mi się wydawało że Dyrekcyjna właśnie nie boi się cesarek - ale to moje obserwacje tylko i mogę się mylić.
ja jednak do takich jednostkowych przypadków - jak opowieśc kobiety o Oławie - to podchodzę z dystansem bo nie znam żadnego szpitala w którym nie wydarzyłaby się jakś tego typu tragedia i wiadomo że takie opinie zapamiętuje się bardziej, ale w takiej sytuacji to chyba bym musiała rodzić w domu bo zaden szpital nie jest wiarygodny. Jedyny szpital od którego mój gin kazał mi się trzymać z daleka to Kamieńskiego - ale nie uzasadniał dlaczego. Ja jeszcze do marca wogóle nie wyobrażałam sobie że będę rodzić w innym miejscu niż u swojego gina na Dyrekcyjnej, ale doniesienia z porodówek jednak skłoniły mnie do zastanowienia się. Oczywiście jestem z tych co dmuchają na zimne więc zabezpieczyłam się na wielu frontach i mój lekarz wie że jak wszystko będzie ok to będę w Wałbrzychu i umówiliśmy się że on będzie bardziej monitorował moją ciążę pod tym kątem - tzn sprawdzał częściej czy nie ma jakichś problemów typu owinięcie pępowinką czy wcześniejszy poród - gdyby były to ląduję na Dyrekcyjnej bez dyskusji, natomiast jak będzie wszystko ok to Wałbrzych któremu też nic zarzucić nie można (no poza tym że nie ma tam mojego gina ). Wrocławskie szpitale są dobre - tyle że przepełnione
laurana - a tym porodem sn na Dyrekcyjnej twojej znajomej to mnie zdziwiłaś bo mi się wydawało że Dyrekcyjna właśnie nie boi się cesarek - ale to moje obserwacje tylko i mogę się mylić.
ja jednak do takich jednostkowych przypadków - jak opowieśc kobiety o Oławie - to podchodzę z dystansem bo nie znam żadnego szpitala w którym nie wydarzyłaby się jakś tego typu tragedia i wiadomo że takie opinie zapamiętuje się bardziej, ale w takiej sytuacji to chyba bym musiała rodzić w domu bo zaden szpital nie jest wiarygodny. Jedyny szpital od którego mój gin kazał mi się trzymać z daleka to Kamieńskiego - ale nie uzasadniał dlaczego. Ja jeszcze do marca wogóle nie wyobrażałam sobie że będę rodzić w innym miejscu niż u swojego gina na Dyrekcyjnej, ale doniesienia z porodówek jednak skłoniły mnie do zastanowienia się. Oczywiście jestem z tych co dmuchają na zimne więc zabezpieczyłam się na wielu frontach i mój lekarz wie że jak wszystko będzie ok to będę w Wałbrzychu i umówiliśmy się że on będzie bardziej monitorował moją ciążę pod tym kątem - tzn sprawdzał częściej czy nie ma jakichś problemów typu owinięcie pępowinką czy wcześniejszy poród - gdyby były to ląduję na Dyrekcyjnej bez dyskusji, natomiast jak będzie wszystko ok to Wałbrzych któremu też nic zarzucić nie można (no poza tym że nie ma tam mojego gina ). Wrocławskie szpitale są dobre - tyle że przepełnione