patrynia jeśli rodzisz we Wrocławiu to pieluchy dla malucha musisz mieć...i od razu radzę aby do kąpieli maluchów dawać w wózeczku tylko jedną pieluszkę...niektóre dziewczyny dawały całe opakowania, to położne obdarowywały inne dzieci
Wiem,że łatwo mówić...sama też słyszałam,że po jak już urodzę to zapomnę o bólu...faktycznie tak jest...z chwilą wyjścia dziecka cały ból odpuszcza w ciągu sekundy. Ja mam niski próg bólu i bardzo się bałam...ale od początku mówiłam sobie,że nikt za mnie nie urodzi, więc muszę dać radę...nie oglądałam żadnych filmików z porodów...ale historie różne słyszałam i może dobrze...bo wiedziałam,że różowo nie będzie. Mi wody odeszły o 3 nad ranem i faktycznie do 12 mogłam chodzić i było znośnie...ale między 12 a 13 zaczęło mnie boleć i mdlić...ok 13.30 byłam już na sali porodów rodzinnych i pamiętam,że już wtedy nie mogłam się ruszać...chciałam iść pod prysznic i dobrze,że mąż był..bo już nie dałam rady sama do kabiny wejść...nie mówiąc już o wytarciu się...jak położyłam się na łóżko o 14 tak do 16.15 (kiedy urodził się Patryk) nie byłam w stanie poruszyć niczym....i błagałam żeby mi cesarkę zrobili....Nawet szycie po porodzie było "przyjemne" jak już człowiek był "po"...pamiętam jak powiedziałam,że następne dziecko będzie przez cc...teraz myślę inaczej i wiem,że urodziłabym ponownie naturalnie...
W którym jesteś tygodniu?
lenkaa ja wcale nie uważam,że wrocławscy neonatolodzy są świetni...
jasne,że w innych miastach mogą być nawet lepsi
Ja żałuję,że Dyrekcyjna nie jest w "lepszym stanie"...chodzi mi o sam szpital jako budynek...bo np, położników mają świetnych, tak samo jak sprzęt dla dzieci...Aczkolwiek moja bratowa rodziła w styczniu na Dyrekcyjnej i po zmierzeniu miednicy okazało się,że jest za wąska...ale mimo to kazali jej próbować rodzić naturalnie,co do dnia dzisiejszego wydaje mi się niedopuszczalne...dziewczyna męczyła się 8 godzi starając się wypchnąć dziecko, które i tak nie miało szans się przecisnąć...współczuję jej bólu...dopiero jak tętno małej zaczęło spadać to zrobili cesarkę...
To wszystko nie jest winą szpitali, a naszego chorego państwa, w którym jedyne zwiększone nakłady na służbę zdrowia przeznaczane są na podwyżki dla lekarzy...szpitale nie mają pieniędzy i wolą zmuszać do naturalnych porodów niż wydać więcej na cesarkę...Chociaż i tak uważam,że poród naturalny jest lepszy....