reklama
Margana
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Marzec 2010
- Postów
- 27 660
Jak widać wszędzie mozna trafić i źle i dobrze. Wszystko zależy od ludzi. Ja na Brochowie trafiłam na taką rewelacyjna położną, ze bez niej bym chyba nie dała rady! Nawet mąż po porodzie mówił, ze na super połozną trafiliśmy, a w sumie facet to nie wie na co zwracać uwage w takiej sytuaji;-)
Wisieńka... Ona powinna to złościć...Gosia a Ty jeżeli masz taką potrzebę i zacięcie tego na 100% można się dowiedzieć... Kot miał zmianę i kto prowadził twój poród...To musi być w karcie szpitalnej ..a może nawet w wypisie ? Kurcze wiecie ż eja nei wiem nawet gdzie mam wypis :| ?
Hope
podwójna mama :-)
- Dołączył(a)
- 18 Lipiec 2010
- Postów
- 5 041
Ja rodziłam na Brochowie 11 lat temu ale widzę, że niespecjalnie zmieniło się na lepiej Kuszą znieczuleniem bo nie mają nic lepszego do zaoferowania czy się mylę?
Najpierw byłam na sali ogólnej, nie wiem czy jeszcze ta sala jest, koszmarna, łóżko-ścianka-łóżko-ścianka, zero intymności, krzyczące kobiety tuż obok, tłumy dziwnych ludzi, byłam przerażona po tych wszystkich atrakcjach. Zmuszano mnie do leżenia pod KTG ale się nie dałam, z wielkim fochem jakaś praktykantka stała przy mnie i trzymała KTG luzem, bez spinania i tak monitorowali przez cały poród "aż" dwa razy. Spadłam ze źle złożonego fotela Na szczęście w porę podparłam się stopami bo...
Przez cały poród nikt ani razu nie zapytał mnie o zdanie ani nie informował co się dzieje. Zostawili mnie godzinę na partych z jakąś przestraszoną studentką, mąż biegał po korytarzu i szukał kogoś do pomocy. Lekarz w czasie porodu naciskał na brzuch, teraz wiem jak ten chwyt jest niebezpieczny, w życiu bym się na niego nie zgodziła. W rezultacie akcja skurczowa całkowicie zanikła, musieli szybko podać oksytocynę a potem zupełnie niepotrzebnie nacięli krocze, które goiło się kilka tygodni i dokucza mi do dziś.
Spędziłam w szpitalu 2 tygodnie - dziecko z zapaleniem płuc - za które musiałam zapłacić, mimo, że karmiłam piersią - tzw. hotelowa. Pomocy ze strony pielęgniarek żadnej. Jedna jedyna, widząc moje zaparcie przy karmieniu, pomogła się z tym uporać, reszta siedziała przed TV.
Całość wspominam źle. Ale to było ponad 11 lat temu... Może dziś, oprócz serwowania znieczulenia panuje mniejsza znieczulica?
Najpierw byłam na sali ogólnej, nie wiem czy jeszcze ta sala jest, koszmarna, łóżko-ścianka-łóżko-ścianka, zero intymności, krzyczące kobiety tuż obok, tłumy dziwnych ludzi, byłam przerażona po tych wszystkich atrakcjach. Zmuszano mnie do leżenia pod KTG ale się nie dałam, z wielkim fochem jakaś praktykantka stała przy mnie i trzymała KTG luzem, bez spinania i tak monitorowali przez cały poród "aż" dwa razy. Spadłam ze źle złożonego fotela Na szczęście w porę podparłam się stopami bo...
Przez cały poród nikt ani razu nie zapytał mnie o zdanie ani nie informował co się dzieje. Zostawili mnie godzinę na partych z jakąś przestraszoną studentką, mąż biegał po korytarzu i szukał kogoś do pomocy. Lekarz w czasie porodu naciskał na brzuch, teraz wiem jak ten chwyt jest niebezpieczny, w życiu bym się na niego nie zgodziła. W rezultacie akcja skurczowa całkowicie zanikła, musieli szybko podać oksytocynę a potem zupełnie niepotrzebnie nacięli krocze, które goiło się kilka tygodni i dokucza mi do dziś.
Spędziłam w szpitalu 2 tygodnie - dziecko z zapaleniem płuc - za które musiałam zapłacić, mimo, że karmiłam piersią - tzw. hotelowa. Pomocy ze strony pielęgniarek żadnej. Jedna jedyna, widząc moje zaparcie przy karmieniu, pomogła się z tym uporać, reszta siedziała przed TV.
Całość wspominam źle. Ale to było ponad 11 lat temu... Może dziś, oprócz serwowania znieczulenia panuje mniejsza znieczulica?
Wisieńka... Ona powinna to złościć...Gosia a Ty jeżeli masz taką potrzebę i zacięcie tego na 100% można się dowiedzieć... Kot miał zmianę i kto prowadził twój poród...To musi być w karcie szpitalnej ..a może nawet w wypisie ? Kurcze wiecie ż eja nei wiem nawet gdzie mam wypis :| ?
póki co odgrzebala wypis, niestety w nim nie ma jej nazwiska
Całość wspominam źle. Ale to było ponad 11 lat temu... Może dziś, oprócz serwowania znieczulenia panuje mniejsza znieczulica?
z moich doświadczeń chba niestety nie. A jak już lecą powtórki "Kuchennych rewolucji" to lepiej nie przeszkadzać...
Witam Was.
Czytałam Wasze wpisy o szpitalach i się troszkę przeraziłam Jestem z Brzegu i szukam dobrego lekarza, oczywiście szukałam w Opolu (korzystając z podpowiedzi koleżanek z odpowiedniego wątku), lecz postanowiłam poczytać jeszcze o wrocławiu. Może polecicie jakiegoś dobrego lekarza, znajacego się na tym co robi ? I mam jeszcze jedno pytanko bardzo często jak czytam rózne fora, pojawia się, że ktoś rodził "na klinikach", mogłybyście mi podać stronę, albo nazwę tego szpitala ?? Albo jestem slepa, albo nie potrafię korzystać z zasobów internetu, bo nie mogę znależć
Czytałam Wasze wpisy o szpitalach i się troszkę przeraziłam Jestem z Brzegu i szukam dobrego lekarza, oczywiście szukałam w Opolu (korzystając z podpowiedzi koleżanek z odpowiedniego wątku), lecz postanowiłam poczytać jeszcze o wrocławiu. Może polecicie jakiegoś dobrego lekarza, znajacego się na tym co robi ? I mam jeszcze jedno pytanko bardzo często jak czytam rózne fora, pojawia się, że ktoś rodził "na klinikach", mogłybyście mi podać stronę, albo nazwę tego szpitala ?? Albo jestem slepa, albo nie potrafię korzystać z zasobów internetu, bo nie mogę znależć
Bishopka ja z Opola znam tylko KABAROWSKIEGO. I to od strony zawodowej. jak z nim parę razy rozmawiałam to facetj jest takim przejmującym się swoimi pacjentkami. Ale nie wiem jakie opinie o nim krążą... : Roman Kabarowski Bardzo dobry ginekolog, onkolog, radiolog i usg ginekologiczne, Opole - opinie o lekarzu - Ranking Lekarzy
reklama
Margana
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Marzec 2010
- Postów
- 27 660
No ja akurat jestem zadowolona z porodu i pobytu na Brochowie. Nie moge generalnie narzekać. Jak widać wszystko chyba zależy od tego na kogo sie trafi.
gosia z badylem ja mam nazwisko połoznej wpisane na tej karteczce, która była przy dziecku w tym korytku.
gosia z badylem ja mam nazwisko połoznej wpisane na tej karteczce, która była przy dziecku w tym korytku.
Podziel się: