Mademoiselle_Nika
Moderator
- Dołączył(a)
- 23 Luty 2023
- Postów
- 3 315
Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać źródło: nieładnierysuje
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Jestem na diecie pudełkowej, codziennie mam jakieś fit ciasto na szczęście ale wczoraj sobie kupiłam puszkę coli zero żeby się zasłodzić i podziałałoi czym próbujesz zaspokoić ten głód?
Siostro! A czy próbowałaś słone paluszki maczane z kremie czekoladowym lub pistacjowym?
Próbujesz, to już jest sukces Te najmniejsze kroki są ważne, bo od nich zaczynamy.Ja chyba nie bardzo mam być z czego dumna w ostatnim czasie. No nic mi nie wychodzi, nie potrafię się zorganizować z czasem, wiecznie go brakuje. Próbuje wrócić na dobre tory, mam nadzieję, że się uda.
Nawet mój ogródek który cieszył i dawał satysfakcję w tym roku nie ogarnięty. Czekam na wypłatę i ruszam na zakupy kwiatowe.
Pani to żadne szaleństwo, to klasykTo trochę jeszcze większe szaleństwo, próbowałyście w Macu frytki połączone z lodami? Znajoma na studiach mi to pokazała, brzmi obrzydliwie, ale jak smakuje Tak, właśnie co pisałam, że wróciłam do zdrowego jedzenia
Dziękuję Chodzimy do takiego małego studia gdzie tylko trenerzy personalni prowadzą zajęcia a nie na taką „zwykłą” siłownię ogólnodostępną. Mamy pakiet duo - chodzimy na jedne zajęcia godzinne dwa razy w tygodniu razem z mężem - ja mam inne ćwiczenia, mąż inne, ale z reguły taką samą rozgrzewkę. Sama na siłkę też nigdy nie chciałam chodzić bo nie wiedziałam nigdy jak korzystać ze sprzętów i nie znałam techniki. A teraz powoli zaczynam łapać jak ćwiczyć niestety jest to dość droga zabawa, bo płacimy koło 2 tys miesięcznie, ale i ja widzę u siebie postępy i mąż bardzo zadowolony. Przed nami miesiąc albo max dwa jeszcze chodzenia we dwójkę a potem jak zacznę stymulację to najprawdopodobniej przerzucę się na pilates. Mąż chyba dalej będzie chciał chodzić tylko już sam - jednak pod okiem specjalisty jest łatwiej, nie zrobi sobie krzywdy i ma przynajmniej bata ze zapłacone więc nie może sobie tak o nie pójść jak złapie lenia@Motylkowa! A tak z ciekawości, jak wygląda trening z trenerem? Bo czasami o tym myślę (chyba stwierdzając, że inaczej nigdy nie schudnę).
Z każdym razem umawiacie się razem na siłowni, czy tylko co któryś raz? Albo pare razy na początku, a potem już sama?
Nigdy nie miałam nic przeciwko siłowni (jak mam przeciwko bieganiu xD), ale strach przed tym, że nie ogarnę co na czym ćwiczyć, zawsze mnie demotywował, aby iść na siłkę. Niby narzeczony ogarnia, ale mamy psa z lękiem separacyjnym i wyjście we dwoje na więcej niż godzinę wiąże się z koniecznością zawiezienia go do rodziców, albo wzięcia ze sobą.
No i w ogóle - mega zazdroszczę i gratuluję! Też przygarnęłabym -10kilo, no ale samo się u mnie nie zrobi. Chciałabym mieć Twoją regularność i chęć.
Co prawda pytanie nie było do mnie, ale ja ćwiczę siłowo od 1,5 roku, odkąd dostalam zielone światło po CC przez 8 miesięcy miałam indywidualne treningi personalne, czyli 1 na 1 z trenerem kiedy cała uwagę skupiał na mnie żebym dokładnie wykonywała ćwiczenia pod względem techniki, a teraz już tylko płacę za ułożenie mi planu treningowego, oczywiście jak jestem w zasięgu jego wzroku a coś mi słabo idzie to zawsze podchodzi i poprawi baaaaaardzo polecam takie treningi to jest dosłownie game changer@Motylkowa! A tak z ciekawości, jak wygląda trening z trenerem? Bo czasami o tym myślę (chyba stwierdzając, że inaczej nigdy nie schudnę).
Z każdym razem umawiacie się razem na siłowni, czy tylko co któryś raz? Albo pare razy na początku, a potem już sama?
Nigdy nie miałam nic przeciwko siłowni (jak mam przeciwko bieganiu xD), ale strach przed tym, że nie ogarnę co na czym ćwiczyć, zawsze mnie demotywował, aby iść na siłkę. Niby narzeczony ogarnia, ale mamy psa z lękiem separacyjnym i wyjście we dwoje na więcej niż godzinę wiąże się z koniecznością zawiezienia go do rodziców, albo wzięcia ze sobą.
No i w ogóle - mega zazdroszczę i gratuluję! Też przygarnęłabym -10kilo, no ale samo się u mnie nie zrobi. Chciałabym mieć Twoją regularność i chęć.