reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wracamy do formy

Kasro- jak super, że jesteś :-):-):-):-) szybko doszłaś do siebie, nie ma to jak rozpuszczalne szwy, ale z tego co wiem, to nie w każdym szpitalu takie zakładają :baffled: a co do kółka, to się zastanawiałam, czy warto je zakupić, a z tego co słyszę, to raczej tak:confused: a kg to szybciutko zejdą w dół :-)
 
reklama
Była dziś położna - co do surowych warzyw i owoców - owszem, nie można, ale przez około 3 pierwsze tyg. Potem należy powoli wprowadzać, zaczynając od jabłek i bananów.
Ale ja już jadłam i pomidora, i rzodkiewki, i sałatę - jakoś nie zauważyłam, aby małemu coś było.
Rzeczywiście nie mozna się dać zwariwać, bo w końcu karmienie piersią nie będzie przyjemnością, lecz katorgą :confused:

Brawo kasro za szybciutką regenerację!

Jednak pragnę was ostrzec dziewczyny przed zbyt wczesnym wstawaniem po porodzie - jeśli będzie któraś czuła się słaba, niech lepiej zostanie w łóżku zamiast wstawać za wszelką cenę!
Podczas mojego pobytu w szpitalu, jedna laska po porodzie SN zapragnęła szybko zobaczyć maluszka, a był on na oddziale noworodkowym, więc musiała kawałek się przejść. Wstała jakieś 2 godz. po porodzie, poszła do noworodków, a tam jest sporo inkubatorów i jest naprawdę gorąco i w ogóle duszno. Poczuła się słabo, niestety straciła przytomność i się przewróciła. Szybko ją ocucono, ale.... wyobraźcie sobie, że złamała nogę!!!! I to dość poważnie - z przemieszczeniem. Założyli jej gips i zabrali do innego szpitala, na oddział chirurgiczny. Tak się cieszyła z pierwszych wiosennych spacerów z maluchem.... a teraz 6 tyg. gipsu ją czeka :-(
Bądźcie więc ostrożne, proszę :tak:
 
Była dziś położna - co do surowych warzyw i owoców - owszem, nie można, ale przez około 3 pierwsze tyg. Potem należy powoli wprowadzać, zaczynając od jabłek i bananów.
Ale ja już jadłam i pomidora, i rzodkiewki, i sałatę - jakoś nie zauważyłam, aby małemu coś było.
Rzeczywiście nie mozna się dać zwariwać, bo w końcu karmienie piersią nie będzie przyjemnością, lecz katorgą :confused:

Brawo kasro za szybciutką regenerację!

Jednak pragnę was ostrzec dziewczyny przed zbyt wczesnym wstawaniem po porodzie - jeśli będzie któraś czuła się słaba, niech lepiej zostanie w łóżku zamiast wstawać za wszelką cenę!
Podczas mojego pobytu w szpitalu, jedna laska po porodzie SN zapragnęła szybko zobaczyć maluszka, a był on na oddziale noworodkowym, więc musiała kawałek się przejść. Wstała jakieś 2 godz. po porodzie, poszła do noworodków, a tam jest sporo inkubatorów i jest naprawdę gorąco i w ogóle duszno. Poczuła się słabo, niestety straciła przytomność i się przewróciła. Szybko ją ocucono, ale.... wyobraźcie sobie, że złamała nogę!!!! I to dość poważnie - z przemieszczeniem. Założyli jej gips i zabrali do innego szpitala, na oddział chirurgiczny. Tak się cieszyła z pierwszych wiosennych spacerów z maluchem.... a teraz 6 tyg. gipsu ją czeka :-(
Bądźcie więc ostrożne, proszę :tak:

to nie za wesoło ...:baffled::baffled::baffled: a
 
Ja urodzilam o 22.55 i zaraz rano wstalam, niestety boli mnie biodro jeszcze z czasow ciazy i troche ciezko mi sie chodzi pomijajac fakt ze bylam sporo nacieta i szwy mi bardzo dokuczaja, karmie piersia i jem wszystko oprocz czekolady i reczy wzdymajacych, ogolnie nie jest zle, tylko to krocz najbardziej doskwiera
 
Moja regeneracja po porodzie też przebiega znośnie. Dziś jestem już po pierwszej nocy w domku wreszcie na wygodnym łóżeczku, szkoda, tylko, że Pawełek nie dał mi na nim pospać, bo miał wzdęcia i płakał.
Bilans piątej doby po porodzie:
- waga -10kg (przytyłam w ciąży 3kg), więc wszystko ze mnie leci, brzuszek już ładnie obkurczony bez rozstępów i zwisającej skóry (mąż zaczął na mnie mówić laska :-) )
- nie siadam, bo mi lekarz radził przez 2tyg ze względu na moje żylaki i "wyhaftowaną" pochwę (mały wielkoludek wychodził z rączką, więc szycie trwało dłużej niż poród (1 godz) i było przez to bardziej bolesne, bo znieczulenie tam nie działa) choć wczoraj ze szpitala wróciłam na siedząco. Szwy mam rozpuszczalne.
- z sali porodowej wyjechałam ok 7:30, miałam wstać dopiero o 16, ale o13 musiałam już do WC, pierwszy dzień był ciężki, nie mogłam się przekręcać z boku na bok, w drugi chodziłam już sporo, w trzeciej nosiłam synka na rękach - myślałam, że będzie gorzej.
 
ewitko- to cię synuś ładnie urządził....pewnie był bardzo zamyślony, dlatego miał rączkę przy buźce ;-) cieszę się, że i ty też dochodzisz do siebie :-) a to, że mąż mówi do ciebie " laska":laugh2: oj uważaj, bo będzie szybko drugi synek:-p
 
reklama
Ja sie nie cuzję i nie widzę za bardzo w formie... Ale jak patrzę na zdjęcia po porodzie to stwierdzam że jest jednak poprawa :) To mi porpawiło humor dzisiaj ;) Aż trudno uwierzyć żę TAK wyglądałam ;)
 
Do góry