Ja zazwyczaj rozgniatam bananka widelcem, a jabluszko tre na tarce. Raz zmiksowalam, wtedy deserek mial konsystencje musu, ale Maly jadl go mniej chetnie.
Po Waszych relacjach sprobowalismy suszonej sliweczeki z Gerbera. Pychota!!! - wcinam, az mi sie uszy trzesa i kuku;-) potem jest jak nalezy.
Ostatnio Babcia kupila suszone sliweczki i zrobilismy domowy deserek (wystarczy je troszke pogotowac w nieduzej ilosci wody i potem zmiksowac razem z ta woda) - wychodzi rownie pyszne i duzo taniej. Polecam, bo po co placic 1,70 PLN za sloiczek w ktorym i tak 70% skladu to woda.
Po Waszych relacjach sprobowalismy suszonej sliweczeki z Gerbera. Pychota!!! - wcinam, az mi sie uszy trzesa i kuku;-) potem jest jak nalezy.
Ostatnio Babcia kupila suszone sliweczki i zrobilismy domowy deserek (wystarczy je troszke pogotowac w nieduzej ilosci wody i potem zmiksowac razem z ta woda) - wychodzi rownie pyszne i duzo taniej. Polecam, bo po co placic 1,70 PLN za sloiczek w ktorym i tak 70% skladu to woda.