reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wprowadzamy nowe pokarmy

Viki buntuje sie na mleko - zupki jeszcze jakos wchodza :-)
Ale tez z checia zastapilaby je nasyzm jedzeniem. Nie ma to jak ziemniaczek z mamy talerza :tak:
No i nie przepada za malinami - mielismy juz kilka podejsc - z jabluszkiem, banenem itp i zadne nie wchodzi :-(
 
reklama
Z Antosiem miałam ciężką przeprawę z jedzieniem, upodobał sobie cyca do tego stopnia, że nie chciał jeść nic oprócz tego, na poczatku probowałam butelki- bez skutku, zmieniałam smoczki, mąż karmił, wypróbowałam wszystkie mieszanki, moje mleko tez nie przeszło, dopiero jak skończył 5 m-cy to zaczełam podawać mu z łyżeczki- wszystko wypluwał. Strasznie sie zamartwialismy ze rosnie niejadek, ale jak wróciłam do pracy i mama z nim zostało to wyszło na prostą- babcia nauczyła go jeść. Teraz zje dosłownie wszystko co mu dam, ale nie przepada za słoiczkami- szczegolnie za deserkami, wole mu poskrobać jabłuszko, uwielbia banany, ostatnio obierala z pestek i ze skorki słodkie winogronka- tez sie zajadał.


 
U nas ida zabki na calego i Maja nic niechce jesc z gotowych posilkow:(( zadnej kaszki zadnej zupki. No ale ja wiekszosc z was pisze jak widzi jak jem zupke lub cos innego to odrazu amamamama.
 
Odstawiliśmy narazie jabłka i jest OK. Mała je wszystko i nie wymiotuje.

W sobotę (jak będę cały dzień w domu) zaczynamy jeść biszkopty. Wczoraj kupiliśmy. Za to olśniło mnie (rychło wczas), że nie wiem, jak mam je dać Jagodzie. Cały biszkopt do ciamkania (zębów brak, więc nie do gryzienia)? Boję się, że jakiś okruszek jej wpadnie i się zacznie krztusić. Czy może jakoś umoczyć go w mleczku i taką papkę jej dać łyżeczką? Co myślicie?

Dostała wczoraj do polizania naszego ziemniaka i jej nie smakował. Jupi! Ale też patrzyła się na niego jakby do nie mówił co najmniej!
 
Ja dawalam do possania do momentu jak Viki wepchnela sobie caly do buzki i zaczela popychac, aby wszedl dalej :-D
Teraz zazwyczaj mocze w herbatce (lub mleku), i robie papke i daje lyzeczka
 
Też moczę biszkopty w herbatce i daję po troszku!
Wczoraj Antoś siedział z teściową i jak wróciłam to zajadał kość z pieczonego kurczaka, przestraszyłam sie, na szczęście nic sie nie stało bo zostało troche mięska, teściowa twierdzi że jej dzieci tak jadły tylko że Antos nie ma jeszcze czym gryźć. Denerwuje mnie takie podejście... bo czyjeś dzieci juz jadły nawet kapuste kiszoną...
Może współczesne mamy sa trochę bardziej przewrażliwione, ale na pewno więcej ostrozności nie zaszkodzi.



 
Maarta to nie chodzi o przewrazliwienie tylko o wieksza swiadomosc tego co spozywamy.Kiedys ludzie od niewasciwej diety ciezko chorowali badz umierali.Ale wiedza na ten temat coraz bardziej sie rozwija.Wiec po to zostaly stworzone schematy zywieniowe by nam mamom pomoc w prawidlowym zywieniu naszych pociech.No i powinnysmy pamietac ze to co dane sporadycznie choc nie zalecane dla danego wieku nie zaszkodzi na dluzsza mete moze okazac sie szkodliwe.
 
Buba! Ja to wiem, Ty to wiesz i inne matki też ale przetłumacz to kobiecie w średnim wieku która wychowała tak 3 dzieci i wszystkie są zdrowe, taki juz charakter, że nie posłucha mnie bo jestem młodsza. Dałam jej książkę do poczytania na temat żywienia niemowlat, wszystko tam jest ale widocznie tam nie zajrzała.



 
Widzę, że powrócił temat wprowadzania nowych pokarmów. Kalendarz wprowadzania pokarmów to przecież profilaktyka. A wiadomo, że z profilaktyką tak to już jest, że jedni się stosują inni nie. Tak jak nie każda kobieta robi cytologię, czy badania piersi.
Marta - współczuję teściowej, ja z tego samego powodu wolę jak moja wpada tylko w odwiedziny:-D . Na szczęscie mojej mamie mogą zaufać, bo lubi sobie podczytać to i owo i w tym temacie jest na bieżąco. Ona sama dobrze wie, że kiedyś dzieciaki chodziły z rumianymi policzkami od skazy białkowej, a dla wszystkich była to oznaka zdrowia:baffled: .
 
reklama
maarta rozumiem Cie doskonale,to ciezki orzech do zgryzienia! I nie o jedzenie tu tylko chodzi ale o ogolne lamanie twoich zasad wychowawczych.Ty nad czyms ciezko i konsekwentnie pracujesz a kochana i nieswiadoma babcia nie liczac sie z Twoim zdaniem niweluje twoj wysilek...no ale coz takie zycie. U mnie obie babcie zanim cos przy dziecku chca zrobic najpierw pytaja sie o zdanie mnie.Tak je wytresowalam ;-)
To moje dziecko,ja je urodzilam,ja je wychowuje i ja decyduje co powinno a czego nie i ja ponosze konsekwencje swoich decyzji.Te slowa uslyszaly ode mnie jak przyszly ze zlotymi radami po urodzeniu Franka do szpitala.Zrozumialy w mig!
Zatem rob kochana swoje a babci sprobuj delikatnie przedstawic sprawe ze bardzo wdzieczna jestes jej za niezastapiona pomoc ale niech zrozumie ze to Ty jestes mama i to Twoje dziecko i chcac nie chcac powinna liczyc sie z Twoim zdaniem!
 
Do góry