tez mam taka nadzieje ;DBlanus pisze:Ineczko juz mi slinka leci, jak czytam o tych wszystkich letnich dobrociach
mam nadzieje, ze Milenka rozsmakuje sie w nich bez atrakcji uczuleniowych :laugh:
reklama
Arisa je juz to co my, tylko oszczedzamy dziewczeciu ostrych przypraw i smazonego 
Pochlania spaghetti, az Jej sie uszy trzesa, tak samo bitki, kalafiora, fasolke szparagowa i wszyyyystkie zupy... byle nie sloiczkowe...
jak widzi bulke z maslem to sie trzesie ;D ;D ;D
jedyne czego nie dostaje i dostawac nie bedzie, to herbatniki "be-be"
pewnie je kojarzycie - przezroczyste opakowanie, pyszne slodkie i twarde herbatniki
kupilam je, bo nie bylo biszkoptow, ktore mozna wziac w lapke na spacerze
poszlam z psiapsiola na spacer, ktory skonczyl sie wizyta w ogrodku piwnym, bo chcialysmy sie czegos napic
(jak mawia moj kolega "czlowiek nie wielblad, napic sie musi)
Aga poszla cos zamowic, a ja dalam Arisie herbatnika
ciumkala, mlaskala, az zostal taki malutki rozek, ktory na raz wlozyla do buzi
normalnie takie ciasteczko sie rospuszcza, ale "be-be" sa bardzo twarde i Arisa zaczela sie krztusic
zrobila sie czerwono-sina a buzi
wypielam Ja blyskawicznie z wozka, polozylam klatka na reku i zaczelam klepac w plecy, mocno przechylona
Mala charczala
nikt sie nawet nie zainteresowal
a ja myslalam, ze odbije Jej pluca i nerki
na szczescie, wreszcie w potokach sliny wypadl ten cholerny kawalek :-[
i Arisa zaczela oddychac
siedziala blada i lekko nieprzytomna jakies 5 min.
do tej pory, jak to wspominam robi mi sie slabo :
:-[
jak teraz je nie spuszczam Jej z oka...
Dziewczyny, uwazajcie przy karmieniu, bo zakrztusic mozna sie naprawde wszystkim!
Pochlania spaghetti, az Jej sie uszy trzesa, tak samo bitki, kalafiora, fasolke szparagowa i wszyyyystkie zupy... byle nie sloiczkowe...
jak widzi bulke z maslem to sie trzesie ;D ;D ;D
jedyne czego nie dostaje i dostawac nie bedzie, to herbatniki "be-be"
pewnie je kojarzycie - przezroczyste opakowanie, pyszne slodkie i twarde herbatniki
kupilam je, bo nie bylo biszkoptow, ktore mozna wziac w lapke na spacerze
poszlam z psiapsiola na spacer, ktory skonczyl sie wizyta w ogrodku piwnym, bo chcialysmy sie czegos napic
(jak mawia moj kolega "czlowiek nie wielblad, napic sie musi)
Aga poszla cos zamowic, a ja dalam Arisie herbatnika
ciumkala, mlaskala, az zostal taki malutki rozek, ktory na raz wlozyla do buzi
normalnie takie ciasteczko sie rospuszcza, ale "be-be" sa bardzo twarde i Arisa zaczela sie krztusic
zrobila sie czerwono-sina a buzi
wypielam Ja blyskawicznie z wozka, polozylam klatka na reku i zaczelam klepac w plecy, mocno przechylona
Mala charczala
nikt sie nawet nie zainteresowal
a ja myslalam, ze odbije Jej pluca i nerki
na szczescie, wreszcie w potokach sliny wypadl ten cholerny kawalek :-[
i Arisa zaczela oddychac
siedziala blada i lekko nieprzytomna jakies 5 min.
do tej pory, jak to wspominam robi mi sie slabo :
jak teraz je nie spuszczam Jej z oka...
Dziewczyny, uwazajcie przy karmieniu, bo zakrztusic mozna sie naprawde wszystkim!
a skąd moglas wiedzieć??? równie dobrze mogła się zachłysnąc zupka albo herbatka....
Musimy byc przygotowane na takie epizody i grunt to nie tracić głowy no i nie obwiniać sie o nic! Trzeba miec wyobraźnie co nie znaczy że wszystko traktowac jak potencjalne zagrozenie.
Musimy byc przygotowane na takie epizody i grunt to nie tracić głowy no i nie obwiniać sie o nic! Trzeba miec wyobraźnie co nie znaczy że wszystko traktowac jak potencjalne zagrozenie.
Rozulka tez zafundowala mi chwile grozy. jakis miesiac temu.
oderwala sobie z łańcuszek od smoczka i odgryzła tą końcówkę, którą przypina się do ubranka czy czegoś tam.
i mietoliła to w buzi, naszczescie zanim by połknęła wyciagnełam jej z buziaka, nie było to łatwe, ale dałam radę.
zorientowałam się że coś nie tak bo była za cicho.
Rozalka popróbowała tych dziadkowych bułeczek i niestety to nie dla niej, biszkopty tez odpadają, wszystko wskazuje jednak na ten cholerny gluten.
oderwala sobie z łańcuszek od smoczka i odgryzła tą końcówkę, którą przypina się do ubranka czy czegoś tam.
i mietoliła to w buzi, naszczescie zanim by połknęła wyciagnełam jej z buziaka, nie było to łatwe, ale dałam radę.
zorientowałam się że coś nie tak bo była za cicho.
Rozalka popróbowała tych dziadkowych bułeczek i niestety to nie dla niej, biszkopty tez odpadają, wszystko wskazuje jednak na ten cholerny gluten.
reklama
Joanko, Rozi ma nawet po kawałeczku bułki dziwne kupki, które normalnie się nie zdarzają. kupki ze sluzem i bardzo często. a poza tym kiedy zje coś glutenowe wraca ulewanie. jedzonko ma właściwie nie zmieniane, jednyne nowości to właśnie pociamkanie bułeczki albo biszkopt. już kilka razy to się powtórzyło. nie jestem pewna czy to to, ale nie mam pomysłu na nic innego.
Podziel się: