No to zmieńmy temat coby się znowu milutko zrobiło
Mnie dzisiaj rano obudziło wreszcie słoneczko!!! Ale się cieszę, że nie znowu te pochmurne niebo i deszcz, deszcz, deszcz. Jak na razie tryskam humorem i mam nadzieję, że tak już mi zostanie
Wczoraj skończyliśmy cyklinowanie i wiecie co, parkiet jest cud malina
Ale jakie jaja wczoraj wyszły...nie wiedziałam, że mam takich sąsiadów. Wyobraźcie sobie, że jak na chwile podjechaliśmy do domku to zadzwoniła do nas sąsiadka do drzwi i od razu wyjechała z tekstem " Co wy tu robicie?? Chcecie na otruć?? Ja jestem alegriczką i mi to przeszkadza, nie możecie czegoś mniej śmierdzącego wziąć??"
Ale mnie wkurzyła, ma sczęście że mąż otworzył, bo ja zadziora w takich sytuacjach jestem, a on ją przeprosił i uświadomił, że to ostatni dzień już, a potem pan cykliniarz jej nagadał, że to musi śmierdzieć bo to lakier i niech sobie otworzy okno w domu to jej świeże powietrze wleci i śmierdzieć nie będzie. Ale dobre jest to, że mąż mówi, że ona wcale się na niego nie patrzyła tylko zaglądała do mieszkania co takiego robimy...wścibska!!! ...ale to nie wszystko, potem słyszałam, jak sąsiad z naprzeciwka na klatce szedł i marudził " potrują nas, wykończą"....
Ludzie, to co ja mam na brzydkim, brudnym mieszkaniu żyć?? bo im coś nie pasuje...tyle, że gdyby to oni mieli robić remonty to by było dobrze nie??
No ale postanowiłam ich olać....jeszcze trochę i znowu wprowadzimy się na swoje..hip hip hurrraaa....
no i wtedy wezmę się troszkę za męża, bo ostatnio się trochę zaniedbaliśmy przez te remonty..ciągle zmęczeni i śpiący, on pracuej przy remnotach, ja na egzaminy się uczę...no a teraz w pokoju z braciszkiem u moich rodzicow
ale odkujemy to sobie ;D