parasolka od słońca, budka się skłąda bezgłośnie, wszystko się zdejmuje i pierze, spiworek wygląda jak kurtka eskimosa z polaru, normalnie mi sie wydaje że jakbym tam wsadziła zimą dzieciaka w majtkach tez by nie zmarzł. Gondolka ma podnoszone oparcie, spacerówka rozkłada się do płaskiego. Wózeczek jest na paskach, chociaz mają tez wersję na wahaczach.Na stelaż napina się równiez fotelik samochodowy CAm lub Neonato, gondolę i spacerówę można napinac w obie strony.
Co do wagi - według ostatnich naszych informacji stara wersja wazyła około 13-15 kilo niestety czyli standardzik, z gondolką oczywiście (a, ważna rzecz - gondolka nie napina sie na spacerówke tylko jest zupełnie osobnym sprzętem, czyli nie nosisz dwóch wózków) na kołach pompowanych gumowych czyli tych cięższych. To co my mamy to jest jakaś nowa wersja, pan Jędroch nas nazwał "jaskółką na polskim rynku" bo do tej pory produkowali ta wersję tylko na rynek bodajże szwedzki i mi sie wydaje, ze jest trochę lżejszy niż ten wózeczek, który widzielismy w sklepie.
Mieszkamy na I piętrze i w okolicy wyboistej - dla nas przede wszystkim miały znaczenie pompowane koła, które z załozenia są cięższe. Jędroch ma aż 4 rózne rodzaje kół, więc można wage obniżyć. Moja strategia jest taka - gondolka dosyć się łatwo napina na stelaż (takie 4 zatrzaski ma) i ma uszy do noszenia (na zdjęciu ich nie widać, bo sa schowane w takich kieszonkach po bokach. wjeżdzam na klatkę, sciągam gondolę i wnosze ją ze słodką zawartością, a potem gnam na parter po stelaż, który wnosze lub wciągam po schodach (gumowe koła łatwo się wciąga).
My rozeznanie wózkowe zaczeliśmy w 20tc, mało nie zwariowaliśmy. Mimo że dziadkowie kupili wózeczek, nie chieliśmy ich obciążać finansowo za bardzo, zresztą trudno im bnyło uzasadnić potrzebę posiadania wózka za 2.500, tym bardziej, ze za 1,5 roku-2 lata i tak trzeba będzie rozejrzec się za super lekką spacerówką - parasolką. Zaczęliśmy szukać wśród tańszych polskich, bylismy zdecydowani na x-landera x3 ale ostatecznie wydawało nam się ze gondolka jest mała (dzisiaj widziałąm taki w kościele i rzeczywiście jakby mniejsza jest). Deltima chcieliśmy uniknąć, znajomi chwalili implasta roya. W końcu rzutem na taśmę wypatrzyliśmy to cudo, które jak się okazało spełnia wszystkie nasze oczekiwania no i przede wszyskim cena jest zachęcająca. Unegocjowaliśmy z p. Jędrochem - przemiły człowiek i przywieźliśmy z Ostrowa Wlkp. Mamy na szczęście tam rodzinę ale z tego co wiem jest też możliwość przesyłki.