Dziewczyny Ratujcie!!!!
Też mam ten problem...spacery to był od początku jeden wielki stres i koszmar! mój mały cały czas płakał i nic nie pomagało.Teraz przez ok.2miesiace bylo lepiej ale tylko dlatego że jak zaczynal mi marudzić to wyciągalam go z wózka z gondoli i trzymalam na rekach, wtedy przez jakis czas byl zadowolony, wszystko widzial a jest bardzo ciekawski. A jak sie zaczynal sie wkurzac i niecierpliwić to przystawialam go do piersi i nawet udalo sie ze przysnal to ja go wtedy hop do wozeczka i moglam odpoczac chwile(ok.20-30min) Niestety czesto jak sie obudzil znowu placz i rytual od poczatku lub nawet i to czesto nic juz nie dawalo. Teraz mam problem bo na dworzu zimno i ja nie chce karmic na lawce w parku jak tak wieje.Maly sie przeziebi i ja sie dorobie.Właśnie tu głowkuje co zrobic bo myslalam nad smoczkiem...ale szczerze mowiac to jestem przeciwniczka a po za tym mój Przemuś ma już 5miesiecy. Zreszta nawet próbowałam mu wcisnac smoka to skutkowalo na bardzo krotko, wypluwal i plakal dalej. Nie wiem co robic a na dworze coraz zimniej...probowalam tez wozic go w foteliku samochodowym i przez pierwsze pare dni nawet bylo lepiej potrafilam byc 60min. na dworzu bez brania na rece i cyca.Takze sukces ale krotki...niestety bo teraz wogole nie chce w tym foteliku siedziec. Pocieszam sie tym ze niedlugo wprowadze jakies pokarmy po 6mies moze to cos zmieni, lub spacerowka...ale przeciez fotelik samochodowy nie skutkuje wiec spacerowka...hmm..no nie wiem...Prosze pomożcie!!! może macie jakiś pomysl? a zapomnialam co do chusty to juz probowalam jest dobrze bo nie placze ale moj kregoslup nie wytrzymuje takiego dlugiego spaceru wiec uzywam jej tylko na krotkie wypady do sklepu. Zreszta w zime to nie wiem jak z ta chusta wychodzic... odpiszcie prosze!!!
Też mam ten problem...spacery to był od początku jeden wielki stres i koszmar! mój mały cały czas płakał i nic nie pomagało.Teraz przez ok.2miesiace bylo lepiej ale tylko dlatego że jak zaczynal mi marudzić to wyciągalam go z wózka z gondoli i trzymalam na rekach, wtedy przez jakis czas byl zadowolony, wszystko widzial a jest bardzo ciekawski. A jak sie zaczynal sie wkurzac i niecierpliwić to przystawialam go do piersi i nawet udalo sie ze przysnal to ja go wtedy hop do wozeczka i moglam odpoczac chwile(ok.20-30min) Niestety czesto jak sie obudzil znowu placz i rytual od poczatku lub nawet i to czesto nic juz nie dawalo. Teraz mam problem bo na dworzu zimno i ja nie chce karmic na lawce w parku jak tak wieje.Maly sie przeziebi i ja sie dorobie.Właśnie tu głowkuje co zrobic bo myslalam nad smoczkiem...ale szczerze mowiac to jestem przeciwniczka a po za tym mój Przemuś ma już 5miesiecy. Zreszta nawet próbowałam mu wcisnac smoka to skutkowalo na bardzo krotko, wypluwal i plakal dalej. Nie wiem co robic a na dworze coraz zimniej...probowalam tez wozic go w foteliku samochodowym i przez pierwsze pare dni nawet bylo lepiej potrafilam byc 60min. na dworzu bez brania na rece i cyca.Takze sukces ale krotki...niestety bo teraz wogole nie chce w tym foteliku siedziec. Pocieszam sie tym ze niedlugo wprowadze jakies pokarmy po 6mies moze to cos zmieni, lub spacerowka...ale przeciez fotelik samochodowy nie skutkuje wiec spacerowka...hmm..no nie wiem...Prosze pomożcie!!! może macie jakiś pomysl? a zapomnialam co do chusty to juz probowalam jest dobrze bo nie placze ale moj kregoslup nie wytrzymuje takiego dlugiego spaceru wiec uzywam jej tylko na krotkie wypady do sklepu. Zreszta w zime to nie wiem jak z ta chusta wychodzic... odpiszcie prosze!!!