no to jestem
to od początku
no tak, o butach pogadamy tylko z sobą, to fakt
a swoją drogą to makabra, ostatnio znowu wsiąknęłam na allegro i z tego całego siedzenia w domu co chwilę coś z głupoty licytuję... muszę sobie zrobić samozakaz zaglądania tam bo nie wiem z czego to popłacę, zwłaszcza jak własne aukcje mi nie schodzą wcale
no ale co do butów to właśnie przedwczoraj licytnęłam z głupoty prawie nowe muszkieterki i już w sumie mam coś dobrego na początek wiosny
fajna rzecz w sumie, bo teraz mało kto już myśli o ciuchach na cieplejsze dni, więc mniej osób licytuje i można połapać fajne okazje
z resztą muszę się pochwalić że w związku z zakazem sprzątania i męczenia się przyświątecznego, przyszło mi większość czasu np. leżeć i jak większość populacji była na etapie kupowania jak już to prezentów, to ja z kolei łapłam takie cuda jak nosidełko za 1zł nowe, czy sterylizator z aventu za 5zł itp. więc czasem warto, polecam
rilla jasne, doskonale rozumiem jakie szlachetne dobro niesie ze sobą reguła 'szczęśliwa mama - szczęśliwe dziecko'
ja zanim zaszłam w ciążę robiłam dokładnie to samo, plus w tyg co chwilę wypadałam to na zakupy to na aerobic czy zumbę etc albo na piwko z kumpelami /które notabene zniknęły jak się okazało że już nie mogę się bawić i hulać jak dotychczas... no ale tu właśnie poznaje się przyjaciół i już wiem przynajmniej na czym stoję :/ /
a co do egoistycznych matek, ja zakładam że jestem zajebistą mamą, bo poza tym że mam tylko swoje życie /które starałam się organizować najczęściej jak Młody już spał ale nie tylko - tatusiowi też zostawiałam, a co/ to całą resztę czasu poświęcam dla Niego w końcu i jestem całą sobą z Nim. i myślę, że to jest fair. co innego jak matka sadza dziecko przed tv, niech siedzi i ogląda 5h a potem podrzuca babci bo chce sobie wyjść, no to dla mnie jest porażka.
ale nie zależnie od wszystkiego, drążąc nadal temat egoistycznych matek, ja i tak zostanę skreślona jako pipa jedna, bo już postanowiłam że Maleństwa karmić nie będę, od razu przejdę na modyfikowane, a to pewnie spotka się z oburzeniem wielkości conajmniej strusiego jaja :/ no ale nic nie poradzę, karmienie Fipa wspominam jako katorgę i dla siebie i dla niego, jako dni kiedy brałam prysznic po 10 razy bo ciągle czułam zapach mleka, pociłam się jak świnia i w ogóle. poza tym nie ukrywam jestem straszna, bo chcę wrócić do fajek które stanowią dla mnie swoiste wyciszające 5 minut tylko dla siebie /i oczywiście tylko z sobą, nigdy przy dziecku, po prostu to wyjście na te parę minut jest dla mnie czymś co mi się po nocach śni/ i do łyka wina od czasu do czasu. albo nawet całej lampki. wiem, strasznie jestem zdemoralizowana ale przyznaję się do tego
rilla piszesz o ciągłych pytaniach, u nas dokładnie ta sama faza, tylko pewnie trochę skąpsza, ale cały czas, nawet jak się przebudzi w nocy potrafi spytać 'a czo to jest'
ja odpowiadam, a za parę sekund znowu 'ale.... czo to jest?'
piszesz że miło pogadać z kimś powyżej 100cm, a to nie masz tu zupełnie nikogo, rodziny etc? ja mam mamę na miejscu i 2 siostry to se klachamy na kawce codziennie, mamy taki swój rytuał, nie wyobrażam sobie tak zupełnie tylko ze szkrabem, musi być ciężko, tym bardziej że z facetami to różnie bywa i raczej nie zastąpi nikogo więcej niż pracującego zmęczonego faceta który pokiwa głową, czasem coś pogada, ale nie poklacha
wiolcia no to Ci powiem że naprawdę mamy podobnie
jak Ci ciąża przebiega, rośniesz też? powiedz że też już wyglądasz jak hipopotam, no powiedz
do jakiego gin chodzisz?
a wiek to Ci powiem, dokładnie jak
rilla, mnie się też ciągle wydaje że mam 25
i to do tego stopnia mi się utrwaliło że jak gin pytał mnie w sierpniu ile mam w związku z ty czy obejmują mnie badania cyto, to ja mu bez zająknięcia że 25, a zaraz przychodzi położna że przecież 27 kończę w październiku, to i tak wyjdzie na jaw, tak jakbym specjalnie chciała ich zrobić w bambuko
w każdym razie młodo się czuję bardzo
a wyglądam tak na 20 może
spłukane dziewczyny.. muszę zajrzeć, bo czasem też mam fazę na seriale, a już mi się skończyły pomysły ... gotowe na wszystko, to było coś ^^
ja jestem jak najbardziej za spotkaniem
ale nie ukrywam że wolałabym póki co sobie tu pogawędzić a zlukać się np. w fikolandii czy w parku żeby dzieciaczki się poznały, no i my, jak już będzie coś cieplej i wiosenniej
ale jeśli się uprzecie to nie odmówię
w ogóle to fajnie bo już jest nas 3 z podobnymi wiekowo szkrabami
to już prawie grupka przedszkolna
jak się rozpakujemy
wiola i potem jeszcze
syla dołączy, to już będzie można żłobkową zorganizować ;D
ok widzicie, tak to ze mną jest... nie piszę, nie piszę, a pote jak walnę poste to na całą stronę