reklama
Patri
Mamy lutowe'07 Zadomowiona(y)
Cześć Dziewczyny. Ostrzeżenie:
Strzeżcie sie pani Kłodnickiej Kawki - neurologa.!!!!!!!!!!!!
Ja to mam szczescie do tych konowałów!
Moja Julka jest po przejsciach neurologicznych mozna powiedziec - drgawki. Kontrola miala na celu sprawdzenie czy wszystko jest w porzadku i czy trzeba dawac jej nadal leki przeciwdrgawkowe, no i co ze szczepionkami.
Baba nas usadziala za biurkiem:
-Prosze siadac... Pani czeka na kogos??!! Prosilam zeby usiasc!!!!
- ...tak jest....
Siedzielismy jak w podstawowce tak grzecznie. A ona pytania o Julke:
-Rozglada sie?
-Tak, rozglada.
-Gada po swojemu?
-Tak, gada.
-Macha rekami i nogami?
-Tak, macha.
Popukala ja 4 razy mloteczkiem, Julka caly czas siedziala mi na kolanach.
Stwierdzila ze jest zdrowa i koniec badania.
Dzis bylismy na kontroli u kardiologa w Centrum Zdrowia Dziecka. Pani kardiolog patrzy na nia i pyta czy bylismy u neurologa.
-No bylismy.
-Czy dostala cwiczenia?
- co? Cwiczenia? Nie nie dostala...
-Bo ja tu widze wyraźną asymetrie. W tym wieku mozna to jeszcze wycwiczyc. Nic neurolog nie mowila?
-Nie, nie patrzyla na nią lezącą, ja ją trzymalam na kolanach caly czas.
-Co?! Nie sprawdzala odruchow, napiecia miesni?? Wie pani co? Proponuje zmienic neurologa......
Mamy wizyte pywatnie pod koniec przyszlego tygodnia.
Placimy te zasrane ZUSy, na leczenie, opieke medyczna i co jeden lekarz to konowal pieprzony!!!!!!! Gdzie sie z tym zglosic zeby wyeliminowac takich cwaniakow?????
Strzeżcie sie pani Kłodnickiej Kawki - neurologa.!!!!!!!!!!!!
Ja to mam szczescie do tych konowałów!
Moja Julka jest po przejsciach neurologicznych mozna powiedziec - drgawki. Kontrola miala na celu sprawdzenie czy wszystko jest w porzadku i czy trzeba dawac jej nadal leki przeciwdrgawkowe, no i co ze szczepionkami.
Baba nas usadziala za biurkiem:
-Prosze siadac... Pani czeka na kogos??!! Prosilam zeby usiasc!!!!
- ...tak jest....
Siedzielismy jak w podstawowce tak grzecznie. A ona pytania o Julke:
-Rozglada sie?
-Tak, rozglada.
-Gada po swojemu?
-Tak, gada.
-Macha rekami i nogami?
-Tak, macha.
Popukala ja 4 razy mloteczkiem, Julka caly czas siedziala mi na kolanach.
Stwierdzila ze jest zdrowa i koniec badania.
Dzis bylismy na kontroli u kardiologa w Centrum Zdrowia Dziecka. Pani kardiolog patrzy na nia i pyta czy bylismy u neurologa.
-No bylismy.
-Czy dostala cwiczenia?
- co? Cwiczenia? Nie nie dostala...
-Bo ja tu widze wyraźną asymetrie. W tym wieku mozna to jeszcze wycwiczyc. Nic neurolog nie mowila?
-Nie, nie patrzyla na nią lezącą, ja ją trzymalam na kolanach caly czas.
-Co?! Nie sprawdzala odruchow, napiecia miesni?? Wie pani co? Proponuje zmienic neurologa......
Mamy wizyte pywatnie pod koniec przyszlego tygodnia.
Placimy te zasrane ZUSy, na leczenie, opieke medyczna i co jeden lekarz to konowal pieprzony!!!!!!! Gdzie sie z tym zglosic zeby wyeliminowac takich cwaniakow?????
Patri
Mamy lutowe'07 Zadomowiona(y)
Ewa tak samo miala nasza Julka, baba tez nie wiedziala co to jest. Krostki zeszly jak smarowalam sudocremem, ale troche przesadzialm z iloscia i czestoscia smarowania i wysuszylam jej strasznie buziaka. Teraz smaruje kremem nawilzajacym ale i tak nie jest do konca dobrze.Nasza córeczka ma na buzi bardzo dużo małych krostek. Jak śpi to robią się mniej widoczne. Nie wiem co to jest. Byłam u pediatry, ale nie chcę się wypowiadac na jej temat. Nie wie co to jest, każe czekać, może samo przejdzi. Będziemy musieli iść prywatnie do dermatologa, bo nie chciała nam dać skierowania
Jeśli Wasze dzieciaczki miały coś takiego to napiszcie coś o tym. Co to jest i co na to stosowałyście.
Zreszta co rusz wyskakuja malej krosteczki, a to na buzi, a to na szyi, a to na brzuszku, dzis w czasie badania EKG byl wezwany do malej lekarz z powodu krostek na calym tułowiu, lekarz powiedzial ze to nic nie jest, to potowki... Wierzyc mi sie w to nie chce za bardzo, ale nie mam wyjcia w sumie.
W którymś poście zamiescilam zdjecia jej twarzy po tym co zostalo z twarzy po tych krostkach. Zdjacia nosza nazwe wysypka1, wysypka2, chyba w "Co jesc a czego nie gdy karmi sie piersia". Mozesz porownac, choc nie widac najlepiej, nie dalo sie sfotografowac tak dobrze.
susumali
mamy lutowe'07 Entuzjast(k)a
- Dołączył(a)
- 1 Październik 2006
- Postów
- 6 146
Patri co do tej neurolog to brak slow....
az klac mi sie chce!!!! bo idz do lekarza partacza (dobrze ze od innego soe dowiesz ze ten pierwszy to partacz skoro nie bada tylko na podstawie paru smiesznych pytan daje diagnoze) i oprzyj sie na jego pewnym siebie glosem wydanej opinii, to dziecko bedziesz miec chore.a jak juz sie dowiesz ze partacz to idz do innego aby sprawdzic czy tez partacz czy nie....szkoda gadac...
ale sa i dobrzy lekarze!!!! nie mozna tracic nadziei!!!
az klac mi sie chce!!!! bo idz do lekarza partacza (dobrze ze od innego soe dowiesz ze ten pierwszy to partacz skoro nie bada tylko na podstawie paru smiesznych pytan daje diagnoze) i oprzyj sie na jego pewnym siebie glosem wydanej opinii, to dziecko bedziesz miec chore.a jak juz sie dowiesz ze partacz to idz do innego aby sprawdzic czy tez partacz czy nie....szkoda gadac...
ale sa i dobrzy lekarze!!!! nie mozna tracic nadziei!!!
Joasiek
Mamy lutowe'07 Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 2 Wrzesień 2006
- Postów
- 5 063
Patri: jest coś takiego jak Naczelna Izba Lekarska, tam chyba można złożyć skargę na lekarza Naczelna Izba Lekarska i jeszcze TUTAJ.
Cholera, ja już dawno temu przestałam ufać państwowej opiece zdrowotnej i z każdym poważniejszym problemem chodze prywatnie
A teraz kolejny przede mną... od kilku dni grzebię po necie w poszukiwaniu informacji o naczyniakach. Milenka ma naczyniaka na policzku który rośnie z tygodnia na tydzień. Boję się strasznie o nią :-( W piątek idziemy do pediatry na kontrolę, szczepienie a przy okazji po skierowanie do chirurga naczyniowego. Już się dowiedziałam gdzie trzeba z tym pójść... Dziecięcy Szpital Uniwersytecki, Poradnia ONKOLOGICZNA :sick: Konsultowałam się też online z najlepszym chyba specjalistą od naczyniaków w Polsce, który pracuje w ośrodku dysponującym JEDYNYM w Polsce laserem do leczenia naczyniaków. Napisał mi, że jak najszybciej należy podjąć leczenie - ostrzykiwanie sterydami lub laseroterapia. Tylko że ten jedyny ośrodek z laserem, który przeprowadza zabiegi u tak maleńkich dzieci jest aż W GDAŃSKU :-( :-( :-(
W poniedziałek mam zamiar iść do tej Poradni Onkologicznej, zobaczymy co powie babka którą polecają na Forum o Naczyniakach... czy będzie w ogóle chciała się podjąć leczenia Lekarze podobno często lubią zwlekać aż naczyniak sam urośnie (rośnie do około 12-go miesiąca życia dziecka) i nie chcą wcześniej leczyć.
A ja nie mam zamiaru czekać aż małej urośnie to na połowę policzka a później po leczeniu zostanie jej brzydka blizna :-( Mam cholerną nadzieję, że uda mi się znaleźć dobrego lekarza tu na miejscu, bo perspektywa podróży (i to nie jednej, bo takich zabiegów musi być kilka) przez całą Polskę mnie naprawdę przeraża
Cholera, ja już dawno temu przestałam ufać państwowej opiece zdrowotnej i z każdym poważniejszym problemem chodze prywatnie
A teraz kolejny przede mną... od kilku dni grzebię po necie w poszukiwaniu informacji o naczyniakach. Milenka ma naczyniaka na policzku który rośnie z tygodnia na tydzień. Boję się strasznie o nią :-( W piątek idziemy do pediatry na kontrolę, szczepienie a przy okazji po skierowanie do chirurga naczyniowego. Już się dowiedziałam gdzie trzeba z tym pójść... Dziecięcy Szpital Uniwersytecki, Poradnia ONKOLOGICZNA :sick: Konsultowałam się też online z najlepszym chyba specjalistą od naczyniaków w Polsce, który pracuje w ośrodku dysponującym JEDYNYM w Polsce laserem do leczenia naczyniaków. Napisał mi, że jak najszybciej należy podjąć leczenie - ostrzykiwanie sterydami lub laseroterapia. Tylko że ten jedyny ośrodek z laserem, który przeprowadza zabiegi u tak maleńkich dzieci jest aż W GDAŃSKU :-( :-( :-(
W poniedziałek mam zamiar iść do tej Poradni Onkologicznej, zobaczymy co powie babka którą polecają na Forum o Naczyniakach... czy będzie w ogóle chciała się podjąć leczenia Lekarze podobno często lubią zwlekać aż naczyniak sam urośnie (rośnie do około 12-go miesiąca życia dziecka) i nie chcą wcześniej leczyć.
A ja nie mam zamiaru czekać aż małej urośnie to na połowę policzka a później po leczeniu zostanie jej brzydka blizna :-( Mam cholerną nadzieję, że uda mi się znaleźć dobrego lekarza tu na miejscu, bo perspektywa podróży (i to nie jednej, bo takich zabiegów musi być kilka) przez całą Polskę mnie naprawdę przeraża
Patch
Mamy lutowe'07 Wdrożona(y)
- Dołączył(a)
- 28 Sierpień 2006
- Postów
- 1 306
Kurcze, Joasiek, rzeczywiście trzeba się pchać jak najprędzej. Stasiowi zrobiło się takie maqłe na nosku. Jeszcze dziś wkleję zdjęcie tego. Gdzie mogę się dowiedzieć czy to naczyniaqk?? Ja najpierw myślałam, że on się podrapał, ale to nie to, bo to jest pod skórką
Joasiek, powodzenia w leczeniu. Idź na wizytę przygotowana, powiedz, ze rozmawiałaś z lekarzem on line i co powiedział, wtedy jest większa szansa, że lekarz Cię nie odprawi z kwitkiem.
Patri, brak słów na takigo neurologa. Ja też byłam Z Oliwką wczoraj u neurologa (z powodu słabej główki i ukladania jej na lewą stronę). Rozebrałam ją do bodziaka i lekarka długo ją badała na kozetce, opukała młoteczkiem, ogladała głowę, szyję, ułożenie dziecka leżącego na plecach i brzuszku, sprawdziła czy podpiera się nogami postawiona i czy dźwiga głowę jak podnosi się ją za rączki. Oprócz tego zrobiła wywiad jak przebiegała ciąża i okres okołoporodowy. I to też na kasę Chorych - lekarz lekarzowi nie równy.
Cieszę się, bo jest wszystko w porządku, główka się wzmocniła. Leci co prawda jeszcze na lewą stronę, ale wykluczono przykurcze i inne wady, wynika to z ułożenia płodowego i jest do wycwiczenia, tylko potrzeba na to czasu. Wczoraj skończyłyśmy renabilitację metodą Wojty. Następną wyzytę u lekarza rehabilitanta mam za miesiac. Do tej pory będę w domu wiczyła trochę z małą, choc nie mam takich wskazań, ale nie zaszkodzi a ona to lubi.
Patri, brak słów na takigo neurologa. Ja też byłam Z Oliwką wczoraj u neurologa (z powodu słabej główki i ukladania jej na lewą stronę). Rozebrałam ją do bodziaka i lekarka długo ją badała na kozetce, opukała młoteczkiem, ogladała głowę, szyję, ułożenie dziecka leżącego na plecach i brzuszku, sprawdziła czy podpiera się nogami postawiona i czy dźwiga głowę jak podnosi się ją za rączki. Oprócz tego zrobiła wywiad jak przebiegała ciąża i okres okołoporodowy. I to też na kasę Chorych - lekarz lekarzowi nie równy.
Cieszę się, bo jest wszystko w porządku, główka się wzmocniła. Leci co prawda jeszcze na lewą stronę, ale wykluczono przykurcze i inne wady, wynika to z ułożenia płodowego i jest do wycwiczenia, tylko potrzeba na to czasu. Wczoraj skończyłyśmy renabilitację metodą Wojty. Następną wyzytę u lekarza rehabilitanta mam za miesiac. Do tej pory będę w domu wiczyła trochę z małą, choc nie mam takich wskazań, ale nie zaszkodzi a ona to lubi.
reklama
Karola, trochę mnie wystraszyłaś, bo mojej małej też ropieje oczko ciągle. Krople antybiotykowe nie pomagają, tzn pomagają chwilowo. Trafiłaś do okulisty i on zlecił Ci wymaz? I o jakim przepłukaniu mówisz? Kanału łzowego?
Podziel się: